Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Inne > Boks
Piękny powrót: Wach znokautował Hammera2010-07-17 23:36:00 JC

Podczas bokserskiej gali w Schwerinie z doskonałej strony pokazał się polski pięściarz wagi ciężkiej, Mariusz Wach. Krakowianin znokautował w 6. rundzie osiedlonego w Hamburgu rumuńskiego boksera, Christiana Hammera.


Wach jak wiadomo długo kurował kontuzję lewej dłoni. Musiał poddać się operacji, zaś przerwa w ringowych występach trwała ponad rok. Występ w Schwerinie poprzedziło w ostatnich dniach rozstanie się z Andrzejem Gmitrukiem, który trenował Wacha. Polak jednak zademonstrował doskonałą formę, choć Hammer wcale nie był łatwym rywalem.

Rumun, którego prawdziwe nazwisko brzmi Cristian Ciocan, to mistrz świata juniorów. Z ośmiu walk zawodowych, po przegraniu z powodu kontuzji pierwszego pojedynku, wygrał wszystkie pozostałe. W rekordzie Wacha, przy zerowym stanie porażek i remisów, widniało 21 zwycięstw. W tym 9 przez nokaut. Teraz ten bilans jest jeszcze bardziej efektowny.

Wobec 202 cm wzrostu Polaka Hammer był znacznie niższy (188 cm). Główną bronią były lewe sierpowe, których zadawanie podpowiadał w narożniku znany niemiecki trener Michael Timm. Wach nie mógł ani przez ułamek sekund być zdekoncentrowany. W pierwszych trzech starciach bardzo podobały się szybkie lewe proste, które wielokrotnie stopowały Hammera. Ten wciąż liczył na swoją szansę.

Paradoksalne, że nokaut nastąpił akurat w walce z bliska. Wach trafił podbródkowym, sierpowym i jeszcze jednym sierpowym na szczękę. Hammer upadł na wznak i było jasne, że wyliczanie zupełnie nie ma sensu. Mariusz Wach wygrał w pięknym stylu, przez bardzo efektowny nokaut. Jak nieco wcześniej Denis Lebiediew, który w 2. rundzie skończył sen Aleksandra Aleksiejewa o walce, której stawką będą pasy wagi lekkociężkiej w wersji WBO. Bo teraz taką szansę otrzyma potwornie silny fizycznie komandos Lebiediew.

Natomiast również przez ciężki nokaut, ale przegrał Jerzy Kulej. W zamykającej wieczór walce Susi Kentikian (Niemcy) z Arely Mucino (Meksyk) o tytuł mistrzyni świata wagi piórkowej (WBA, WBO, WIBF) rywalki zderzyły się głowami w trzecim starciu. Ponieważ nikt nie ponosił winy, spiker poinformował, że walka nie ma rozstrzygnięcia. Równocześnie jednak przypomniał widowni, iż Kentikian pozostaje starą/nową mistrzynią świata. I to właśnie wyłącznie z tego powodu podniósł jej rękę do góry słynny arbiter Joe Cortez.

Sprawozdawca „Polsatu” jednak poinformował telewidzów, że ... wygrała Kentikian i błyskawicznie pożegnał się. Przed następnym popisem powinien mistrz Kulej obowiązkowo poprosić redakcję o zafundowanie mu słownika niemiecko-polskiego. A powtórnie dostać mikrofon w niewątpliwie cenne ręce dopiero pod warunkiem, że nauczy się, co znaczy hasło „unentschieden”...


JC



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty