Hutnik Kraków - Wierna Małogoszcz 1-1 (0-0)

1-0 Szewczyk 77
1-1 Kita 82

Sędziowali: Zbigniew Górnicki oraz Jacek Kubicki i Artur Janaszek (Świętokrzyski ZPN). Żółte kartki: Szewczyk, Gadula, Nocek, Wiącek - Pawłowski, Rogala, Kita, Kwaśniewski. Widzów 100. 
HUTNIK: Niedźwiedź - Gadula, Kuczek, Jurkowski, Nosek - Krawczyk, Pacyga (61 Wiącek), Przytuła, Nawrot, Białkowski (70 Urbaniec) - Szewczyk.
WIERNA: Zieliński - Bętkowski, Szarek, Bień, Kwaśniewski - Kita (86 Zięcikiewicz), Pawłowski, Rogala, Stanek (80 Trybek), Miernik - Drej (90 Dudek).

Mecz stał na średnim poziomie, lecz padły w nim przepiękne gole. Na 1-0 ładnie uderzył Szewczyk z 25 metrów i po zatoczeniu łuku futbolówka wpadła w górny róg. Ale jeszcze większe brawa zebrał Kita, który huknął z ponad 30 metrów. Zawodnik Wiernej trafił idealnie przy składaniu słupka z poprzeczką i bez wątpienia strzelił gola życia. Co zresztą przyznał uradowany po końcowym gwizdku. 

Mimo absencji sześciu zawodników lepsze wrażenie sprawiała Wierna, choć sama nie grała na olśniewającym poziomie. Najlepszą okazję do przerwy miał bez wątpienia Drej, lecz w 32. minucie - po otrzymaniu idealnego podania od Kity - akurat poślizgnął się w najmniej odpowiednim momencie. Z kolei Rogala zastosował się do sugestii trenera gości, Mariusza Lnianego, aby próbować strzałów z dystansu. Takie właśnie uderzenie Rogali sparował Niedźwiedź na róg. Wszystkie strzały Hutnika do pauzy były niecelne. 

Po zmianie stron też groźniejsi byli goście. Wypracowali oni bodaj cztery stuprocentowe sytuacje, ale przy stanie bezbramkowym żadnej z nich  nie wykorzystali. Natomiast Hutnik miał już lepiej nastawione celowniki, jednak Zieliński bronił nieźle. W końcu Szewczyk przymierzył jak należy. Ale Kita również i spotkanie zakończyło się remisem ze wskazaniem na Wierną, która była groźniejsza w swych atakach.
PB