Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Siatkówka > Ekstraklasa mężczyzn > Wiadokosci Ekstraklasa mężczyzn
Wicemistrzowie Polski nie wykorzystali szansy2010-01-13 22:37:00

Paris Volley zrewanżował się Asseco Resovii za porażkę we własnej hali i po zaskakująco zaciętym spotkaniu pokonał ją w tie-breaku. Było to pierwsze zwycięstwo Francuzów i pierwsza porażka rzeszowian w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. O pierwszym miejscu w grupie F zadecyduje 20 stycznia mecz w Lublanie pomiędzy Volley Bled a Asseco Resovią.


Asseco Resovia - Paris Volley 2-3 (25-21, 21-25, 20-25, 25-17, 10-15)

Asseco Resovia: Redwitz, Oivanen, Kosok, Grzyb, Akhrem, Wika, Ignaczak (libero) oraz Perłowski, Gierczyński, Mika.
Paris Volley: Bazin, Gromadowski, Smrcka, van der Veen, Antony, Novak, Skorc (libero) oraz Bleuze, Balandzić, Kahlemue
Sędziowali Gad Eizikovits (Izrael) i Kari Partiainen (Finlandia). Widzów 4000.

 

Drużyna Ljubo Travicy nadal znajduje się w komfortowej sytuacji. W Słowenii może nawet przegrać 0-3, ale wówczas trzeba będzie chwytać za kalkulatory i liczyć małe punkty.
Mecz lepiej rozpoczęli goście, jednak w końcówce seta miejscowi włączyli piąty bieg i mało kto z wiwatujących na trybunach spodziewał się, że resoviacy w tym dniu napotkają jeszcze opór. Ale w drugiej i trzeciej partii mistrzowie Francji poprawili przyjęcie, sami natomiast nie zwalniali ręki w polu zagrywki. - To był klucz do zwycięstwa - przyznał trener Mauricio Paes.

Rzeszowianie przebudzili się w IV secie. Znów nie było dla nich straconych piłek i przed decydującym starciem to oni posiadali przewagę psychologiczną. Tymczasem tie-break rozpoczął się od piorunujących zagrywek Marcela Gromadowskiego. Reprezentant Polski wyeliminował z gry Aleha Akhrema, który przy stanie 2-8 powędrował na ławkę. Jego zmiennik Krzysztof Gierczyński tylko na moment pozwolił uwierzyć kibicom w cud (5-10), a po spotkaniu komplementował rywali. - Ostatnio przypominaliśmy walec, który miażdży wszystko, co napotka na swojej drodze. Dziś Francuzi ten walec przystopowali.
- Wynik wcześniejszego spotkania (Belediyesi Stambuł pokonał 3-0 Volley Bled - red.) sprawił, że w Rzeszowie walczyliśmy już tylko o honor. Na szczęście odbudowaliśmy się po serii porażek - cieszył się kapitan zespołu z Paryża Jiri Novak.
Ljubo Travica zwrócił uwagę na dwie sprawy. - Nie byliśmy dostatecznie skoncentrowani i popełniliśmy za dużo błędów w ataku i przyjęciu. Francuzi grali bardzo dobrze w ofensywie, świetnie bronili i zagrywali - tłumaczył nie odrywając wzroku znad statystyk. - A tak w ogóle, to moi zawodnicy myślami byli chyba przy sobotnim meczu ze Skrą - rzucił na koniec.
To był pojedynek bombardierów. Mikko Oivanen zdobył 27 punktów (skuteczność na poziomie 55

procent), o dwa więcej od Gromadowskiego, ale to Polak zbijał częściej, skuteczniej serwował i to jego akcje robiły różnicę. Marcela miał obserwować Daniel Castellani. Selekcjoner biało-czerwonych wybrał się jednak na Śląsk, by oglądać mecz Jastrzębskiego Węgla z Piacenzą. Argentyńczyk w hali Podpromie pojawi się w sobotę.


dsc_0199.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty