Srebrny medalista olimpijski z Barcelony, 39-krotny reprezentant Polski, były piłkarz Lecha, Sportingu Lizbona i klubów niemieckiej Bundesligi jest w Lechu trenerem napastników. Po meczu 1/16 Remes Pucharu Polski ze Stalą Stalowa Wola nie miał tęgiej miny - Robert Lewandowski, Hernan Rengifo i Tomasz Mikołajczak ani razu nie trafili bowiem do siatki.

- Znów zmarnowaliśmy kilka okazji, a przecież wystarczyło zachować więcej wyrachowania pod bramką rywala - irytował się "Jusko" - Potem były karne, które powoli stają się naszym przekleństwem. Wykonywania karnych nie można się nauczyć. Albo się strzela z 11 metrów, albo nie. Niejednokrotnie decydują zresztą detale: brak koncentracji, zmęczenie, psychika. W Stalowej Woli podchodziliśmy do karnych bez wiary, że uda się nam wygrać ten konkurs.
Piłkarz, który zdobył dla reprezentacji 13 goli, chwalił gospodarzy. - Na tle słabo dysponowanego Lecha stalowcy zaprezentowali się bardzo solidnie. Szybko uwierzyli we własne umiejętności, walczyli ambitnie i doczekali się nagrody.