Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > I liga > Wiadomości I liga
Bohater Stalowej Woli Tomasz Wietecha: wolałbym wygrać w lidze2009-09-29 22:30:00

- Nasi kibice mieli frajdę, ale sukces w meczu z Lechem zamieniłbym na punkty w lidze - mówi Tomasz Wietecha. Bramkarz Stali obronił w konkursie jedenastek strzały Ivana Djurdjevica i Dimitrije Injaca. Zwycięstwo zadedykował rodzinie, która wspierała go w ciężkich chwilach.


- Gdy Ivan Djurdjevic szykował się do wykonania karnego, wiedział Pan, w który róg się rzucić?
- Po głowie kołatała mi myśl, że trener Lecha Jacek Zieliński zapewne nie przegapił tego, jak bronię karne. Ale to jest w sumie instynkt. Albo się uda, albo nie. Pierwsza "jedenastka" jest najważniejsza. Zdawałem sobie sprawę z tego, że jeśli odbiję piłkę, przy kolejnych próbach to ja będę miał przewagę psychologiczną.
- Karne bronił Pan już wcześniej, choć nigdy w tak spektakularny sposób i z tak wymagającym przeciwnikiem.
- Na treningach zawsze zostajemy z paroma chłopakami i ćwiczymy karne. Ba, zakładamy się o piwo. Uprzedzę kolejne pytanie i powiem, że pijam piwo (śmiech).
- Uwierzyłby Pan, gdyby przed meczem ktoś powiedział, iż wyeliminujecie obrońcę trofeum?
- Takie historie w Pucharze Polski się zdarzają. Słabszym dobrze gra się przeciwko mocniejszym. Sami się o tym przekonaliśmy przed rokiem, kiedy przegraliśmy ze Stalą Sanok. To zwycięstwo jest ważne zwłaszcza dla kibiców, których ostatnio nie rozpieszczaliśmy. Ja zamieniłbym ten sukces na punkty w lidze.
- Gwiazdy Lecha są przereklamowane?
- Nie stawiajmy sprawy w taki sposób! To jest futbol, porażki się zdarzają. Lechici na pewno skomplikowali swoją sytuację, ale wolałbym, żebyśmy się skupili na własnych problemach. Przypominam, że - póki co - zajmujemy w lidze ostatnie miejsce.
- Miał Pan w tym sezonie pod górkę, ostatnio stracił miejsce w składzie. Występem przeciwko Lechowi udowodnił Pan chyba, że ciągle jest bramkarzem numer 1?
- Puściłem dwa głupie gole, nie było mi łatwo. Ale czy spotkanie z Lechem będzie przełomowe? Wiem tylko, że nieustannie trenuję w pocie czoła, a od ustalania składu jest szkoleniowiec.
- W jaki sposób zamierzacie świętować po meczu z "Kolejorzem"?
- Nie wolno nam odwiedzać dyskotek ani barów, więc chyba zostaniemy w domach (śmiech).
- To był Pana najlepszy mecz w karierze?
- Nie.


wietecha.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty