Janusz Białek, nowy szkoleniowiec Stali Stalowa Wola, od razu zostaje wrzucony na głęboką wodę - w swoim debiucie musi stawić czoła czwartej w tabeli Pogoni Szczecin. Początek sobotniego spotkania o godzinie 16.

- Rywala mam rozpracowanego, ale i tak wszystko zależy od tego, jak piłkarze zrealizują plan. Oczekuję od nich przede wszystkim walki i zaangażowania. Stal to drużyna z potencjałem, nie powinna zamykać tabeli - podkreśla Janusz Białek. Wątpliwe, by dokonał kadrowej rewolucji. Zmiany w składzie na pewno jednak nastąpią.
Białek przejął zespół rozbity psychicznie, nieustannie krytykowany, upokarzany przez własnych kibiców. Teraz wszystko ma się zmienić. W tygodniu doszło do spotkania fanów z trenerem i piłkarzami. Podano sobie ręce, "Stalówkę" znów nieść będzie gorący doping.
Stal z Pogonią zagra po 14-letniej przerwie. Więcej szans na sukces daje się "Portowcom", którzy wprawdzie pokonali w Zabrzu Górnika, ale na obcych boiskach spisują się przeciętnie. Gwiazdą prowadzonej przez Piotra Mandrysza drużyny jest doświadczony Olgierd Moskalewicz, między słupkami stoi były bramkarz Stali Krzysztof Pyskaty.