Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Adam Sokołowski po raz 28. mistrzem Polski kibiców sportowych
- 48. MP Kibiców Sportowych już w sobotę w Gostyniu
- Ćwierćwiecze super kibica Stanisława Sienkiewicza
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski Mistrzem Mistrzów, podziękowania dla Stanisława Sienkiewicza
- 48. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Gostyń 2025, eliminacje cd.
- OMNIBUS SPORTOWY. Kolejny triumf Adama Sokołowskiego
- 48. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Gostyń 2025

- JERZY CIERPIATKA: Afery towarzyszące meczom z Finami zaczęły się przed sześćdziesięciu laty...
- JERZY CIERPIATKA podsumowuje piłkarską Ligę Mistrzów
- JERZY CIERPIATKA wspomina legendę włoskiego pięściarstwa
- JERZY CIERPIATKA o historii meczów piłkarskich polskich drużyn z londyńską Chelsea
- JERZY CIERPIATKA po meczach z Litwą i Maltą
Z DOMIESZKĄ RETRO (1)
O finale, do którego nie dojdzie
Chodziło mi po łepetynie, naiwniakowi, że Wiedeń może się niebawem przenieść na chwilę do Stambułu. Te mrzonki wybił z głowy Pep Guardiola. Był brutalny, zrobił to tłuczkiem. I nie ma mowy, aby w grze o najwyższą stawkę pucharową znów zderzyły się ekipy Interu Mediolan i Realu Madryt, o czym w skrytości ducha marzyłem.
Tamten wielki finał miał miejsce na wiedeńskim Praterze w roku 1964. Jeszcze żył Alfred Hitchcock i nawet był w tak dobrej formie, że podobno przymierzano się, aby mistrz od thrillerów i suspensu otworzył finał honorowym kopnięciem piłki. Takie spekulacje pojawiły się na łamach jednej z naszych gazet, ale do niecodziennego wkroczenia Hitchcocka do akcji zdaje się nie doszło. Za to, zwłaszcza w Bytomiu, dominował żal za straconą szansą. Dzień wcześniej i również w Wiedniu (ale na kameralnym obiekcie Hohe Warte) pięknie walcząca w Pucharze Rappana Polonia jednak uległa w decydującym meczu bratysławskiemu Slovnaftowi. To ten sam klub, co Inter Bratysława, bo zmiana szyldu następowała kilkakrotnie. Widać, trwały wtedy wiedeńskie dni Interu…
Wróćmy do Hitchcocka. Czy na gruncie boiskowych wydarzeń byłby mistrz Alfred w stanie nakręcić n-ty z kolei obraz mrożący krew w żyłach? Należy w to powątpiewać. A jeśli już, to skoncentrowałby się zapewne na druzgocących skutkach uwiądu starczego. Metryki największych gwiazd Realu stanowiły niepodważalny dowód, iż nawet najwięksi niekiedy nie potrafią we właściwym momencie zejść ze sceny.
Wydaje im się, że wszystko jest po staremu. Tymczasem zupełnie tego nie potwierdza rzeczywistość. I wtedy robi się po prostu przykro, choć z całą pewnością nie dotyczy to rywali… Alfredo Di Stefano miał 38 wiosen na karku, Ferenc Puskas był tylko o rok młodszy, zaś Jose Emilio Santamaria o trzy lata. Naprawdę ciężko, aby zostali bohaterami spektaklu na Praterze…
Zamiast nich frontmanem okazał się Sandro Mazzola, zresztą piłkarz absolutnie najwyższego formatu. Trafił dwa razy do siatki i jeszcze asystował przy golu Aurelio Milaniego. Inter był absolutnie pewny swego, wygrał 3-1. Końcowy gwizdek oznaczał triumf drużyny bezwzględnie lepszej. Najwyższe oceny zyskali w niej: oczywiście Mazzola, a także Mario Corso (ciekawostka, grał z opuszczony getrami; w latach 80. ubiegłego wieku jako trener Interu złożył z nim pucharową wizytę na stadionie Legii), skrupulatnie opiekujący się Di Stefano Carlo Tagnin, dosłownie wielki: wzrostem i klasą - Giacinto Facchetti, genialny reżyser gry Luis Suarez i wspomniany wcześniej Milani. W obozie przeciwnym chwalono aktorów drugiego planu: strzelca jedynego gola dla Realu - Felo i kogoś z francuskim rodowodem, Luciena Mullera. Notowania Di Stefano, Puskasa i Santamarii stały na przeciwnym biegunie ocen co Mazzoli.
Jeszcze do środy marzyło mi się, że stara akcja z Wiednia w takiej samej obsadzie klubowej przeniesie się wkrótce do Stambułu. W prognozach zdecydowanej większości ekspertów notowania Manchester City i Realu były zbliżone, ewentualnie z minimalną przewagą MC, w końcu gospodarza rewanżu na Etihad Stadium. Kto przewidział tak jednoznaczną z przebiegu gry i w kontekście wyniku demolkę Realu? Zdaje się, że nawet po fakcie do jasnowidztwa przyznaje się raczej niewielu…
Bezradność Realu, który prędzej czy później znów zbierze się do lotu, była totalna, dla jego fanów wręcz upokarzająca. Z jaką wcześniejszą klęską to porównać? Ciśnie mi się pod klawiaturę obraz starych scen z mediolańskiego San Siro, gdy z końcem lat 80. ubiegłego wieku wielki popis dał AC Milan, naznaczony wielkością van Bastenów, Gullitów i Rijkaardów. Wrzucił Realowi „piątkę” i odesłał do domu. Teraz omal w takiej skali uczynili to ludzie Pepa Guardioli. Mieli do wyrównania ubiegłoroczne rachunki krzywd i zrobili to z naddatkiem. „Królewscy”, mimo tej klęski, są słusznie uważani za drużynę otwierającą raj dla estetów. Wszak pod jednym warunkiem: utrzymywania się przy piłce. A to był przedmiot przeznaczony akurat nie dla nich na Etihad Stadium.
Podopieczni Guardioli długimi okresami w ogóle nie pozwalali tej piłki powąchać. W tzw. międzyczasie pozostawało im mieć ogromne uznanie dla kompetencji Thibaut Courtoisa. Bez jego fenomenalnych interwencji, których wykonania najbardziej nie mógł zrozumieć Erling Haaland, odwrót Realu zacząłby się grubo wcześniej, a skutki katastrofy byłyby jeszcze bardziej druzgocące. Wszystko pod okiem jak zwykle perfekcyjnego Szymona Marciniaka, który życiu nie mógł przypuszczać, że w starciu gigantów aż w takim stopniu będzie zwolniony z obowiązku podejmowania trudnych i zarazem kontrowersyjnych decyzji.
Zemsta Guardioli na Carlo Ancelottim, choć wzajemnie żywią do siebie szacunek, była okrutna. Czy w kontekście stambulskiego finału daje to Pepowi glejt na bezpieczeństwo i gwarancję sięgnięcia wraz z MC po upragniony cel? Faworyt jest jasny, ale… Stawiam wielokropek, bo nie sądzę, aby Inter pozwolił drużynie Guardioli na aż tak wiele, jak Real. Trudno zresztą mieć do niego jakieś wielkie pretensji o środowe 0-4. Wiekowi Karim Benzema, Luka Modrić czy Toni Kroos to piłkarze wielcy, tak samo jak kiedyś Di Stefano, Puskas czy Santamaria. Tyle, że mogli na Etihad tak samo mało, jak tamci sześć dekad wstecz na Praterze.
Albo jeszcze mniej.
JERZY CIERPIATKA
Flesz z kraju i ze świata
- Mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym: Katarzyna Niewiadoma i Rafał Majka najlepsi w Dobczycach!
- Sukces Kajetanowicza i Szczepaniaka w Radzie Akropolu
- Zbigniew Maczugowski nie żyje
- Gala ORLEN Basket Ligi za nami
- Po 30 latach mistrzostwa Polski znów w Małopolsce: kolarskie święto w Dobczycach i Szczyrzycu
- Grzmot z Oklahomy mistrzem NBA
- Koszykarze Legii mistrzem po 56 latach
- Nie żyje Mieczysław Młynarski
- Andrzej Kucharczyk nie żyje
- Krystian Dziubiński trenerem hokeistów Cracovii
- ME U21: Porażka z Francją (FOTO 2)
- ME U21: Porażka z Francją (FOTO)
- Adam Sokołowski po raz 28. mistrzem Polski kibiców sportowych
- Wieczysta w I lidze! (FOTO)
- ME U21: Klęska z Portugalią (FOTO)
Sportowa Małopolska
- Mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym: Katarzyna Niewiadoma i Rafał Majka najlepsi w Dobczycach!
- Zbigniew Maczugowski nie żyje
- Po 30 latach mistrzostwa Polski znów w Małopolsce: kolarskie święto w Dobczycach i Szczyrzycu
- Andrzej Kucharczyk nie żyje
- Krystian Dziubiński trenerem hokeistów Cracovii
- Wieczysta w I lidze! (FOTO)
- Zostań uczniem Niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego Szkoły Sportowej Piłki Nożnej w Nowej Hucie
- Luka Elsner trenerem Cracovii
- Sandecja awansowała do II ligi
- Aleksander Kobyliński nie żyje. Makino: odejście legendy
- Małopolskie ćwierćfinały PP: bez niespodzianek
- JAKO IV liga: 11 bramek w Bochni
- Marciniak sędzią, a... Krzysztyniak delegatem
- Puszcza - Pogoń 4-5 (FOTO)
- Małopolska gra 26 kwietnia
- Wisła - Pogoń 1-0 (FOTO)
- Puchar Polski dla siatkarzy Jastrzębskiego Węgla (FOTO 2)
- TAURON Puchar Polski dla siatkarzy Jastrzębskiego Węgla. Klątwa została zdjęta (FOTO)
- Siatkarze z Jastrzębia i Zawiercia w finale TAURON Pucharu Polski: krakowskie deja vu
- Finałowy turniej Pucharu Polski siatkarzy w Krakowie: 30 tysięcy widzów na trybunach, doborowy kwartet pretendentów