Chcąc marzyć o szóstym miejscu w drugiej lidze myślenickie siatkarki w meczu z outsiderem tabeli musiały zgarnąć całą pulę. Udało im się to, ale po ciężkiej walce.

Dalin Myślenice - Sandecja Nowy Sącz 3-1 (25:17, 22:25, 25:23, 25:21)

DALIN: Janiczak, Świerczyńska, Kowalik, Sarlej,  Szlachetka, Gablankowska, Pietrzyk (libero) oraz Filipek, Prośniak i Wojtan.
SANDECJA: Kołbon, E. Dyrek, P. Dyrek, Nawieśniak, Postrożny, Czaplińska, Studzińska (libero) oraz Wańczyk, Wójcik, Łukasik.

Nie zapowiadał jej gładko wygrany pierwszy set, Dalinianki prowadziły pewnie od początku 11:6, 20:12, porażając rywalki agresywnymi zagrywkami i będąc lepszymi w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła.

Trener Jerzy Bicz uprzedzał swoje zawodniczki, że to nie będzie spacerek:
- Moje przewidywania, że dopiero mecz dopiero zacznie się po pierwszym secie sprawdziły się stuprocentowo. Sandecja podjęła walkę, a nasze zawodniczki diametralnie odmieniły się, były zbyt pewne siebie po zdecydowanie wygranym pierwszym secie. Przeciwniczki objęły prowadzenie 6:0, 20:13, dopiero wtedy strach zajrzał w oczy naszym siatkarkom i zaczęły odrabiać straty. Doprowadziły do stanu 17:21, 20:22 i rozgorzała walka w emocjonującej końcówce, którą niestety przegraliśmy.

- W trzeciej partii wojna trwała na dobre, punkt za punkt, znowu przegrywaliśmy 12:16, 13:19. Od tego momentu nastąpiła pełna mobilizacja w drużynie i wreszcie dziewczyny zaczęły grać jak umieją najlepiej. To był pokaz naprawdę dobrej drugoligowej siatkówki. W czwartym secie już kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na parkiecie i prowadziliśmy pewnie od początku do końca 10:6, 21:16.

- Odnieśliśmy cenne zwycięstwo. Chciałbym pochwalić cały zespół, szczególnie za przełamanie się w trudnych momentach trzeciego seta. Ale nie powinny nam się przydarzać takie sytuacje, że po zdecydowanej wygranej pierwszej partii pozwalamy rywalkom osiągnąć taką przewagę jak było w drugim i na początku trzeciego seta.
StC