Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > V liga (Wadowice)
Remis nie dał Sole satysfakcji

Soła Oświęcim - Babia Góra Sucha Beskidzka 1-1 (0-0)

1-0 Janeczko 58
1-1 M. Pacyga 65

Sędziowali: Arkadiusz Marek - Bartłomiej Gębala, Andrzej Kowal (Chrzanów). Żółte kartki: Janeczko, Płatek (S).
SOŁA: Ł. Nowak - Kyrcz, Sałapatek, Stemplewski, Jamróz - Mika (61 Płatek), Borowczyk, Janeczko, M. Nowak (76 Baluś) - Jasiński, Rajman (85 Hałat).
BABIA GÓRA: Talaga - P. Starowicz, Kudzia (83 Cichy), Głuc, Kępa, Żmudka, Dyduch, Tłok, Kociołek (41 Leśniak), R. Starowicz (71 Ścieszka), M. Pacyga (85 T. Pacyga).

Gospodarze od początku przejęli inicjatywę, a goście skupili się przede wszystkim na tym, aby bramki nie stracić. Babia Góra starała się głównie grać długie piłki za plecy obrońców, na swoich napastników.

Oświęcimianie mieli dwie niezłe okazje, ale Jasiński i Jamróz ich nie wykorzystali. W 37. minucie gospodarze sami zafundowali sobie horror. Stemplewski przeciął podanie piłkarza gości. To zagranie na tyle zaskoczyło Łukasza Nowaka, że ten rzucił się w szaleńczą pogoń za piłką, ta odbiła się od słupka, po czym wpadła na… bramkarza Soły i wyszła poza boisko. Pod koniec pierwszej części gry gospodarze znowu mocniej przycisnęli. Najpierw świetny strzał Janeczki z wolnego kapitalnie sparował Talaga, który chwilę później nie popisał się po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale z prezentu golkipera Babiej Góry nie skorzystał Rajman, fatalnie pudłując.

W II połowie nadal przeważała Soła. W 55. minucie Jasiński przymierzył głową w róg, ale gości uratował ich defensor. Niebawem padł w końcu gol. Jasiński rozegrał „klepkę” z Janeczką. „Playmaker” Soły stanął oko w oko z Talagą i wygrał ten pojedynek, otwierając wynik. Radość miejscowych nie trwała jednak długo. Michał Pacyga dostał dobre, prostopadłe podanie, z którego zrobił użytek i nie pilnowany przymierzył z pola karnego w "długi" róg.

Gospodarze później co prawda starali się o zwycięską bramkę i do końca niepokoili szeregi obronne Babiej Góry, ale taktyka pt. „obrona Częstochowy” zdała egzamin u gości.

Sebastian Stemplewski (trener Soły Oświęcim):
- Z pewnością remis nie satysfakcjonuje nas do końca. W drugiej połowie rywale jeden raz przebili się przez obronę i padła bramka. Szkoda tego, że my walczymy przez 90 minut po to, aby zdobyć jedną bramkę i mamy jeszcze parę sytuacji, których nie wykorzystujemy, natomiast Babia Góra ma w drugiej odsłonie praktycznie jedną okazję, dzięki której strzela gola.

Źródło: solaoswiecim.futbolowo.pl (Michał Woźny)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty