Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > V liga (Kraków-Wadowice)

Jordan Sum Zakliczyn - Sokół Przytkowice 1-3 (1-1)

1-0 Stryszowski 43
1-1 Gwiżdż 45+1
1-2 Lelek 66
1-3 Rzeszótko 73

Sędziowali: Sławomir Steczko - Klaudiusz Kozioł, Krzysztof Kapera (wszyscy Kraków). Żółte kartki: Siemieński, Skowronek, Pacułt. Widzów 50.
JORDAN: Blak - Grzybek, Woźniak, M. Grzesiak, Urban (72 Surówka) - Rozwadowski (80 S. Burkat), Sikora (38 Stryszowski), Kosałka, Jaśkowiec - Ślusarczyk, P. Grzesiak.
SOKÓŁ: K. Żak - Gwiżdż, Skowronek, G. Stokłosa, Siemieński (46 M. Żak) - Monica (61 Smajek), W. Stokłosa, Gruczyński, Lelek - Zając (52 Pacułt), Rzeszótko (80 Kolber).

Jordan Zakliczyn nadal jest bez trenera, choć w protokole wpisany został Robert Nowak (odszedł do Dalinu). W pierwszej połowie gra była wyrównana i ambitni gospodarze objęli nawet prowadzenie. Po przerwie dominacja gości nie podlegała już dyskusji i bezlitośnie wypunktowali Jordana.

W 12 minucie - w zamieszaniu podbramkowym po wrzutce z wolnego Lelka - dobijali z bliska Rzeszótko i G. Stokłosa, ale Blak zachował zimną krew i zażegnał niebezpieczeństwo. W odpowiedzi Paweł Grzesiak uderzył zza linii pola karnego tuż obok słupka.  Sokół miał szansę objąć prowadzenie w 31 minucie, ale Rzeszótko w idealnej sytuacji zamiast strzelać próbował dogrywać. Siedem minut później znów uderzał Rzeszótko, jednak Blak efektowną paradą zdołał sparować futbolówkę na róg. Jordan strzelił gola w najmniej spodziewanej chwili. Z lewej strony huknął z woleja rezerwowy Stryszowski i z 20 metrów posłał piłkę w "dłuższy" górny róg. To było trafienie z gatunku stadionów świata i Krzysztof Żak nawet nie próbował interweniować. Miejscowi krótko cieszyli się, bowiem po chwili gola do szatni zdobył Gwiżdż. Dołożył z metra nogę do piłki po zagraniu wzdłuż bramki Zająca.

Po zmianie stron Sokół zaczął grać szybciej i składniej. Zepchnięci do defensywy gospodarze musieli się skupić na obronie i kontrach. W 51 minucie z woleja uderzył Jaśkowiec, ale bramkarz nie dał się zaskoczyć. Kwadrans później z lewego skrzydła zacentrował w pole karne Rzeszótko i osamotniony Lelek miał sporo czasu, aby z 13-14 metrów wybrać sobie róg i pewnie trafił.  Ten sam piłkarz miał współudział przy kolejnej bramce dla Sokoła. Po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego znów zaspali defensorzy i Rzeszótko z bliska pokonał Blaka. Po chwili Lelek przymierzył w poprzeczkę i na tym właściwie emocje się skończyły. Goście kontrolowali wydarzenia na murawie, a gospodarze nie byli w stanie przeprowadzić skutecznej akcji. W ostatniej minucie Pacułt znalazł się sam przed golkiperem, strzelił obok niego, ale i obok słupka.
Andrzej Godny

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty