Podgórze Kraków - Jutrzenka Giebułtów 2-0 (1-0)

JUTRZENKA: Budz - Kuchta, Bogucki, Kwiecień, Wójtowiec - Ibek, Bryła, Kryczek, Sieńko - Walas - Szydło.

Od początku więcej ochoty do gry przejawiali gospodarze, znacznie szybciej operowali piłką i zepchnęli zawodników Jutrzenki do obrony, aczkolwiek poziomem gry w tym meczu trudno się było zachwycać. Co prawda to Jutrzenka jako pierwsza stworzyła już w 2. minucie sytuację bramkową (Szydło w sytuacji "sam na sam" spudłował), ale później istniała już jedna drużyna: Podgórze. Do przerwy było tylko 1-0 i był to najmniejszy wymiar kary dla gości, a duża w tym zasługa bramkarza Jutrzenki, jak i nieskuteczności gospodarzy.

W drugiej połowie sytuacji bramkowych nie brakowało, ale tylko ze strony Podgórza. Krakowianie byli stroną dyktującą warunki nawet gdy grali przez ostatni kwadrans w dziesiątkę (czerwona kartka). Jutrzenka praktycznie przez cały mecz nie opuszczała swojej połowy.

Marcin Kostera, trener Jutrzenki:
- Gospodarze na pewno zasłużyli na wygraną, bo stworzyli w całym meczu wiele sytuacji bramkowych i byli po prostu tego dnia lepsi od nas, a na pewno bardziej zdeterminowani. Niektórzy z moich zawodników przeszli obok meczu, a tak się nie da. Nie może być tak, że kilku walczy, a reszta spaceruje i się przygląda. Mam nadzieję, że takie podejście zdarzyło się pierwszy i ostatni raz.

mik