Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > IV liga (Kraków-Wadowice)

Nowy Hutnik Nowa Huta - Przeciszovia Przeciszów 6-0 (4-0)

1-0 Jarosz 4

2-0 Świątek 13

3-0 Lubera 38

4-0 Lubera 44

5-0 Hul 69

6-0 Lampart 73

Sędziował Marcin Czyżn z Tarnowa. Żółte kartki: Buras, Nawrot – Orzechowski, T. Całus. Widzów 500.

HUTNIK: Kusak - S. Jagła, Bienias (67 Zimny), Jarosz, B. Jagła – Gamrot, Guja (46 Hul), Buras, Świątek (70 Zdziński) – Lubera (60 Lampart), Nawrot.

PRZECISZOVIA: Kudłacik – Wanat, Waś, Orzechowski, Majcherczyk (46 Matla) – Jarosz (78 K. Całus), Romanek, Bartula, Sternal (78 Kasperek), T. Całus - Gałgan.

Po sobotniej, nieoczekiwanej porażce w Zielonkach Orła Balin z outsiderem IV ligi, wytworzyła się bardzo korzystna sytuacja dla zespołu trenera Andrzeja Paszkiewicza, lidera tabeli, Nowego Hutnika Kraków. Zgłasza również swoje aspiracje w walce o awans trzeci obecnie w tabeli Borek Kraków, który wygrał na wyjeździe ze Spójnią Osiek-Zimnodół i ma jeszcze zaległe spotkanie z Zieleńczanką w najbliższą środę. Jeśli wygra - zamieni się  miejscami w tabeli z Orłem. W dzisiejszym meczu hutnicy mogli więc zwiększyć przewagę i umocnić się a pozycji lidera. Jak się okazało, zadanie wykonali celująco.

 

Do Grębałowa, na spotkanie z Nowym Hutnikiem, stawiła się Przeciszovia Przeciszów, drużyna prowadzona przez trenera Tomasza Bernasa, wychowanka Hutnika Kraków (w tym klubie rozpoczął swoją przygodę futbolową w wieku 9 lat). Bernas wraz z rówieśnikami zdobywał dwukrotnie trofeum mistrza Polski juniorów z Hutnikiem, by w  wieku 18 lat zadebiutować w Ekstraklasie. Dziś ze swoim zespołem rywalizował z hutniczym zespołem, ale nie miał szans osiągnąć sukces, gdyż piłkarze trenera Andrzeja Paszkiewicza zagrali wzorowo, zwłaszcza w pierwszej odsłonie. To wówczas zaaplikowali rywalowi cztery gole, a w drugiej dołożyli jeszcze dwa i Hutnik wysokp wygrał 6-0.

Pierwsza akcja ofensywna gospodarzy zakończyła się strzałem Świątka w 3 minucie, po którym piłka otarła się o zewnętrzną stronę słupka bramkowego. Ponowna ofensywna akcja gospodarzy nastąpiła już w 4 minucie; faul gości,  rzut wolny z dziesięciu metrów od narożnika pola karnego w wykonaniu Nawrota i piłka trafia pod nogi Jarosza, a ten z bliskiej odległości od bramki zmienił kierunek futbolówki otwierając wynik 1-0 dla Hutnika.

W 13 minucie było już 2-0 dla gospodarzy w efekcie bardzo ładnej akcji ofensywnej w trójkącie.  Najpierw Guja podał na lewą stronę do Nawrota, a ten idealnie obsłużył na prawej stronie Świątka, który plasowanym strzałem zapisał się na listę strzelców. Pomocnik Hutnika popisywał się również dobrymi podaniami w pole karne, w 25 minucie piłkę posłał wzdłuż bramki, zaś w 31 minucie obsłużył Guję, który uderzeniem z głowy minimalnie chybił celu.  W 38 minucie podwyższenie na 3-0 uzyskał Lubera i kibice zaczęli skandować „jeszcze siedem”. 

Przeciszovia pierwszy strzał w kierunku bramki Kusaka wykonała w 43 minucie. Uczynił to Gałgan, ale pewnie obronił golkiper Hutnika. W rewanżu Bienias z linii obrony podał do Nawrota, a ten dokładnie obsłużył Luberę, który zmienił rezultat na 4-0. Za chwilę Świątek nie wykorzystał znakomitej okazji niedokładnie lobując wybiegającego z bramki Kudłacika.

 

Po pierwszej połowie murawa boiska, po ciągłych opadach deszczu od soboty, nie wyglądała najlepiej, zmuszając do większych wysiłków piłkarzy, a o finezję w grze było już coraz trudniej.

W drugiej odsłonie goście śmielej zaczęli sobie poczynać, zwłaszcza pomiędzy 55 a 62 minutą, kiedy kilkakrotnie zagrozili bramce gospodarzy. Najpierw strzał Jarosza zablokował jeden z obrońców Hutnika, chwilę później uderzenie Matli wybronił Kusak, a po błędzie B. Jagły w obronie, ubiegł bramkarza i przejął piłkę Jarosz, lecz nie trafił do „pustaka”.  Zaś w 62 minucie kąśliwym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się T. Całus, minimalnie niecelnym.

Po minucie bardzo dobrą grę mógł uwieńczyć golem Michał Nawrot, a miał „setkę” po ograniu obrońców w polu karnym i nie trafił.  Chwilę później Przeciszovia odpowiedziała akcją ofensywną z udziałem większej ilości swoich piłkarzy i trochę zakotłowało się w polu karnym Hutnika; do wybitej piłki na 20 metr dobiegł Bartula, a futbolówkę po jego mocnym strzale wybronił Kusak.

Trener Hutnika dokonał kilku zmian, między innym dał szansę debiutu Hulowi, który w 69 minucie odwdzięczył się golem na 5-0, po trafieniu piłki z głowy, a podającym z rzutu rożnego był Nawrot. Końcowy wynik meczu na 6-0 ustalił w 73 minucie Lampart przy ponownej asyście Nawrota. Goście jeszcze raz zagrozili gospodarzom - w 84 minucie po wykonanym rożnym przez Gałgana piłka uderzona głową przez Wanata minimalnie minęła bramkę Kusaka.

Pomimo trudnych warunków pogodowych i ciężkiej murawy do gry, mecz mógł się podobać, szczególnie w wykonaniu Hutnika Kraków. Miejscami ich zagrania były koncertowe, prowadzone w szybkim tempie. Trener Paszkiewicz niewiele miał uwag z ławki trenerskiej, zaś dla trenera Bernasa spotkanie z Hutnikiem okazało się zbyt bolesne. 

Zdzisław Wagner

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty