Nowy Hutnik Nowa Huta - MKS Trzebinia/Siersza 2-1 (1-1)

0-1 Lickieiwcz 41

1-1 Jurkowski 44

2-1 Białkowski 73

Sędziowali: Tomasz Pilarski - Sebastian Wiśniowski, Szymon Wiśniowski (wszyscy z Tarnowa). Żółte kartki: Nawrot - P. Szczepanik. Widzów ok. 600 (z tego 449 sprzedanych biletów).

HUTNIK: Kusak – Jurkowski, Lipowiecki, Urbaniec, Guja – Nawrot, Gamrot, Kozak, Stanek (68 Zdziński) - Ł. Cichy (68 Dudziński), Białkowski (87 Krawczyk).

MKS: Wilk - Czyszczoń, Cieszyński, Ołownia, P. Szczepanik - T. Szczepanik, Lickiewicz (78 Muras), Czech (78 Rogalski), Kowalik - Jędrzejczyk, Pająk (78 Ciepichał).

Długo niewiele ciekawego działo się na Suchych Stawach i choć hutnicy przeważali, to niewiele z tego wynikało. Dopiero w 41 minucie przyjezdni przeprowadzili składną akcję prawą stroną, wymienili kilka podań i po wycofaniu futbolówki z linii końcowej przez Kowalika - Lickiewicz z 6 metrów przy biernej postawie stoperów wepchnął ją wślizgiem do siatki. Hutnik szybko wyrównał; w niegroźnej sytuacji przy wyprowadzaniu kontry stracił piłkę Pająk i po chwili Jurkowski lewą nogą przymierzył z 20 metrów w górny róg. Trzeba przyznać, że trafienie było efektowne i wynagrodziło nudy z pierwszej części gry.

Po przerwie gra toczyła się na połowie gości. W 61 minucie Białkowski z lewej strony wbiegł w pole karne i znalazł się sam przed bramkarzem. Uderzał w dłuższy róg, ale Wilk nie dał się zaskoczyć. W 73 minucie hutnicy przeprowadzili akcję na wagę trzech punktów. Białkowski wbiegł z prawej strony w pole karne, minął dwóch rywali i po przełożeniu piłki z prawej na lewą nogę strzelił mocno. I choć golkiper zdołał trącić futbolówkę, to ta wpadła pod poprzeczkę. Później podopieczni trenera Przytuły mieli okazje na postawienie kropki nad "i", ale fatalnie pudłowali. Tak uczynił choćby w 84 minucie Białkowski strzelając nad poprzeczką. W ostatniej minucie Hutnik mógł być ukarany, jednak uderzenie Kowalika z linii pola karnego było minimalnie niecelne.

(gst)