Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > II liga (wschód)
Charakter „Brązowych”: w „10” uratowali remis w Elblągu!

Huśtawkę nastrojów przeżywali dziś w Elblągu piłkarze Garbarni. Do pauzy stracili stopera Piszczka, którego arbiter ukarał drugą żółtą kartką, a chwilę później gola z karnego. Pomimo konieczności trwającej ponad godzinę gry w liczebnym osłabieniu podopieczni Marka Motyki zdołali po pauzie doprowadzić do wyrównania. Dokonał tego bramkostrzelny Broź, który wykorzystał „11”.  

Concordia Elbląg - Garbarnia Kraków 1-1 (1-0)

1-0 Zejglic 29, karny 

1-1 Broź 73, karny

Sędziował Tomasz Marciniak (Płock). Żółte kartki: Stępień, Bogdanowicz - Piszczek, Leszczak, Byrski, Broź. Czerwona kartka Piszczek (31, druga żółta).

CONCORDIA: Zoch - Lepczak, Sadowski, Sambor, Bogdanowicz, Wiercioch, Stepień (60 Florek), Szmydt (70 Kiełtyka), Zejglic, Szuprytowski (63 Korzeniewski), Nadolny.

GARBARNIA: Widawski - Ryś, Pluta, Piszczek, Byrski, Rado (57 Nwachukwu), Uwakwe, Metz (77 Stokłosa), Leszczak (83 Kalicki), Siedlarz (63 Chodźko), Broź.

Już w 3. minucie otrzymał żółtą kartkę defensor „Brązowych”, Piszczek, który sfaulował Szuprytowskiego. W 10. minucie golkiper Concordii, Zoch, obronił strzał głową Brozia. Zoch raz jeszcze spisał się wybornie, kiedy w 22. min zneutralizował techniczne uderzenie Uwakwe. Były to najlepsza sytuacje stworzone przed przerwą przez krakowian. Concordia objęła prowadzenie po czerwonej kartce dla Piszczka i skutecznym wyegzekwowaniu karnego przez Zejglica. Trafił blisko prawego słupka bramki, Widawski nie mógł sięgnąć piłki. W szeregach gospodarzy wyróżniał się aktywnością Nadolny, z kolei Widawski z najbliższej odległości obronił strzał Stępnia. Natomiast Siedlarz niecelnie uderzał na przeciwną bramkę.

Krótko po wznowieniu meczu Szuprytowski obsłużył podaniem Bogdanowicza, ale górą był Widawski. Równo po godzinie meczu Widawski w bardzo groźnej sytuacji nie dał się pokonać Stępniowi. Druga „jedenastka” w tym meczu została podyktowana tym razem na korzyść Garbarni. Zoch wprawdzie wyczuł intencje Brozia, lecz piłka wpadła do siatki. Garbarnia poszła za ciosem, chciała sięgnąć po pełną zdobycz punktową. Co się chwali… Concordia pragnęła tego samego, obie strony miały swe okazje. Mecz został przedłużony aż o siedem minut. Kilkadziesiąt sekund przed końcowym gwizdkiem Widawski brawurowo obronił strzał Kiełtyki.

Trener Garbarni, Marek Motyka: - Mam mieszane odczucia. Z jednej strony uratowaliśmy cenny punkt, a osłabiona liczebnie drużyna pokazała wysokie morale. Z drugiej strony jednak szkoda szansy, bo grając w pełnym składzie byłyby spore widoki na zwycięstwo w Elblągu. Straty kadrowe i punktowe do przerwy były poniesione na własne życzenie. Konkretnie Piszczka, który już mając na koncie żółtą kartkę złapał w obrębie „16” szarżującego zawodnika Concordii. Piszczek został usunięty z boiska, padł gol dla gospodarzy, strata zatem była podwójna.  W tej fazie meczu, jeszcze przy stanie bezbramkowym, mieliśmy swoje okazje. Groźnie „główkował” Broź, ładnie uderzył Uwakwe. Właśnie Uwakwe został po relegowaniu Piszczka przesunięty na środek obrony.

- W przerwie udało mi się tchnąć w drużynę ducha walki. Piłkarze walczyli jak się patrzy i otrzymali zasłużoną nagrodę w postaci karnego. Został on podyktowany za zagranie piłki ręką w polu karnym gospodarzy, a wykorzystany przez Brozia. Postanowiłem w tym momencie zagrać va banque. Czyli o pełną pulę. Nie wiem, może popełniłem błąd, ale małe cele nigdy mnie nie interesują. Garbarnia grała aktywnie, dobrze operowała piłką, zyskała komplementy ze strony trenera Concordii, Adama Borosa. Ale też nie da się ukryć, że nadzialiśmy się na trzy bardzo groźne kontry. Że nie padł z tych sytuacji żaden gol dla Concordii, to ogromna zasługa Widawskiego, który spisał się w chwilach zagrożenia wręcz rewelacyjnie.

- W sumie szanuję ten punkt, bo został zdobyty w okolicznościach wybitnie niesprzyjających.

JC

faktografia: ekstraklasa.net 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty