Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > II liga (wschód)
Okocimski w dziesiątkę ma punkt

Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Okocimski KS Brzesko 1-1 (0-0)

0-1 Trznadel 56
1-1 Zjawiński 73

Sędziował: Grzegorz Stęchły (Jarosław).Żółte kartki: Czerkas, Reginis, Gurzęda, Gmitrzuk, Strzałkowski. Czerwona kartka: Trela 71 (za faul). Widzów: 300.
ŚWIT: Bigajski - Lendzion, Gurzęda, Reginis, Jagodziński - Kosiec, Enow (76 Gmitrzuk), Obem, Maślanka (62 Galicki) - Czerkas (60 Strzałkowski), Zjawiński.
OKOCIMSKI: Trela - Szymonik, Urbański, Czerwiński (90 Głaz), Pawłowicz - Pyciak, Kostecki (78 Wojcieszyński), Darmochwał, Łytwyniuk - Trznadel (64 Pisarik), Kisiel (72 Palej).

Relacja www.okocimski.com

W meczu 6. kolejki drugiej ligi grupy wschodniej Świt Nowy Dwór Mazowiecki zremisował na własnym stadionie z Okocimskim Brzesko. Prowadzenie dla gości uzyskał w 56 minucie Robert Trznadel. Wyrównał strzałem z rzutu wolnego w 73 minucie Dariusz Zjawiński. Od 71 minuty "Piwosze" grali w osłabieniu po tym jak Dariusz Trela ujrzał czerwoną kartkę po faulu na Michale Strzałkowskim. Trener Krzysztof Łętocha musiał ściągnąć z boiska napastnika  Macieja Kisiela,w jego miejsce wszedł drugi bramkarz Jarosław Palej.

 

Przyjezdni bardzo dobrze zaprezentowali się w pierwszej połowie. Od początku spotkania długo utrzymywali się przy piłce, wymieniając między sobą sporą liczbę podań. Dodatkowo „Piwosze” znakomicie przesuwali się na placu gry i nie pozwolili mającym ekstraklasową przeszłość napastnikom Świtu dochodzić do sytuacji strzeleckich. W tym okresie Okocimski dwukrotnie stawał przed bramkowymi szansami. Najpierw Paweł Pyciak po wyłuskaniu piłki przy linii końcowej zagrał na 10 metr skąd Robert Trznadel trafił wprost w interweniującego Michała Bigajskiego. W kolejnej sytuacji potężna próba Macieja Kisiela z 30 metrów przeleciała tuż nad poprzeczką.

 

Pod koniec drugiego kwadransu gry nad stadionem Świtu rozpoczęła się potężna ulewa, jednak oba zespoły kontynuowały rywalizację. Gospodarze pierwszy raz poważnie zagrozili bramce OKS-u tuż przed przerwą. Po wrzucie z autu Marka Lendziona w potwornym zamieszaniu dobrze zachował się golkiper „Piwoszy”. Dariusz Trela instynktownie odbił piłkę, zmierzającą do siatki tuż przy słupku.

Gra w drugiej połowie rozpoczęła się od sporej kontrowersji. Po indywidualnej akcji prawą stroną Rafał Kosiec upadł w polu karnym, jednak arbiter nie podyktował w tej sytuacji rzutu karnego. Konsekwentnie grający goście prowadzenie uzyskali po pozornie niegroźnym rzucie wolnym. Piłka zagrana przez Jakuba Czerwińskiego minęła cały blok defensywny Świtu i znalazła się u Macieja Kisiela. Napastnik "Piwoszy" ominął bramkarza miejscowych, lecz w decydującej fazie poślizgnął się i trafił w stojącego na linii Tomasza Reginisa. Kapitan miejscowych futbolówkę odbił na tyle niefortunnie, że ta znalazła się u Roberta Trznadla, który z 4 metrów skierował ją do siatki. Przyjezdni kilku minut później mogli pokusić się o zdobycie drugiego gola. Do skutecznego zakończenia centry Iwana Łytwyniuka z rzutu rożnego walczącemu o piłkę Mateuszowi Urbańskiemu zabrakło zaledwie kilku centymetrów.

 

Obraz gry diametralnie zmienił się w 67 minucie meczu. Po prostopadłym podaniu Dariusza Zjawińskiego w sytuacji sam na sam znalazł się Michał Strzałkowski. Starcie napastnika miejscowych z bramkarzem OKS-u zakończyło się na 16 metrze, gdzie przewinienia dopuścił się Dariusz Trela. Bramkarz "Piwoszy" po tym groźnie wyglądającym starciu został odwieziony do szpitala, jednak będąc jeszcze na noszach obejrzał czerwoną kartkę. Po całym zamieszaniu Dariusz Zjawiński strzałem tuż przy słupku zaskoczył nierozgrzanego Jarosława Paleja. W końcówce szalę zwycięstwa na swoją korzyść próbowali przechylić gospodarze. Ich próby na niewiele się zdały. Goście utrzymywali piłkę jak najdalej własnej bramki i ostatecznie z Nowego Dworu Mazowieckiego wywieźli korzystny rezultat.

Kontuzja Dariusza Treli nie okazała się na tyle groźna, na ile wskazywała prognozy . Bramkarz Okocimskiego po badaniach opuścił szpital w Nowym Dworze Mazowieckim z mocnym stłuczeniem.
Gorzej wygląda uraz pachwiny Jakuba Czerwińskiego. Stoper "Piwoszy" na zgrupowanie kadry U-20 pojedzie prawdopodobnie tylko w celu konsultacji z reprezentacyjnym lekarzem.

Zdaniem trenerów

Krzysztof Łętocha, Okocimski: - W drugim kolejnym meczu jestem zmuszony sięgnąć po rezerwowego bramkarza. Taka sama sytuacja miała miejsce w poprzednim meczu z Wisłą Płock. Z kolei w spotkaniu ze Świtem roszada nastąpiła ze względu na czerwoną kartkę, która była moim zdaniem ewidentna. Darek Trela zbyt późno zareagował, prostopadła piłka dostała poślizgu, a sędzia w tej stykowej sytuacji podjął akurat taką a nie inną decyzję. Przyjechaliśmy do Nowego Dworu Mazowieckiego po punkt. Nastawiliśmy się na grę z kontry. W przekroju całego meczu realizowaliśmy swoje założenia, objęliśmy prowadzenie. Wiedziałem, że Świt jest wysokim zespołem. Mamy nieco niższych zawodników, ale przeciwstawiliśmy się rywalom dobrym ustawieniem, umiejętnym przesuwaniem. Można było nawet pokusić się o wywiezienie trzech punktów. Mimo wszystko cieszę się z tego remisu. Dziękuję moim graczom za zaangażowanie. W ostatniej fazie spotkania graliśmy nawet przez chwilę w dziewiątkę, ale było to wymuszone kontuzją zawodnika z pola (Jakuba Czerwińskiego - przyp. red.). Zespół Świtu będzie w tym sezonie groźny. Ma w swoich szeregach dobrych graczy. Wywieźć z tego terenu punkt to cenna zdobycz.

Przemysław Cecherz, Świt: - Spodziewałem się bardzo ciężkiego meczu. Widziałem już wcześniej w akcji zespół Okocimskiego, ich doskonałą organizację gry w defensywie, fajne kombinacje taktyczne przy grze ofensywnej. Do przerwy zawodziła u nas lewa strona. Piotrek Maślanka z Michałem Jagodzińskim nie bardzo sobie radzili i goście robili przewagę. Po przerwie dokonaliśmy zmian, wyglądało to lepiej, a gra zaczęła się nam układać. Nie ulega wątpliwości, że kiedy przegrywa się mecz i później doprowadza do remisu, to należy szanować punkt. Z drugiej strony, graliśmy u siebie, chcieliśmy ten mecz wygrać i mieliśmy ku temu sytuacje. Nie możemy jednak tracić takich bramek. Goście do przerwy stworzyli sobie dwie sytuacje, po których ładnie zachował się Michał Bigajski. Kuriozalnie wyglądała bramka dla Okocimskiego. Z tego co widziałem trzech, czy czterech zawodników nie trafiło w piłkę, a piłka po dośrodkowaniu leciała stosunkowo nisko. Była to bardzo brzydka bramka i na pewno nie powinniśmy tracić więcej takich goli. Stąd wzięły się nerwy i odrabianie strat. Po ładnej akcji Michał Strzałkowski znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, został sfaulowany, zresztą niefortunnie. Udało nam się wyrównać. Do końca dążyliśmy do zwycięstwa, Okocimski grał w osłabieniu. Nie mogę zarzucić chłopcom braku zaangażowania. Zabrakło im zimnej krwi. Zbyt wiele było nerwowości, dyskusji z sędzią. To go napędzało i myślę, że potem podejmował w kilku przypadkach odwrotne decyzje. Nie chciałbym jednak oceniać pracy arbitra, gdyż mam już jedną karę w zanadrzu, a niewykluczone, że wkrótce dostanę drugą.


www.okocimski.com

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty