Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > Ekstraklasa
Marcin Cabaj: Płakać to za mało…2009-08-07 22:36:00

Bramkarz Cracovii puścił w meczu z Lechią 6 bramek, z czego połowę można zapisać na jego konto. To był z pewnością czarny dzień Marcina Cabaja…


- Jak skomentuje Pan wysoką porażkę Cracovii i swoje błędy?
- Co można powiedzieć czy też zrobić po takim meczu? Można się zastanawiać nad zakończeniem gry w piłkę nożną. Płakać to za mało… Szkoda, że skończyło się to wszystko tak wysoką porażką Cracovii. Nie zasłużyliśmy, by przegrać takim wynikiem.

 

- Jakie były konkretne przyczyny tej klęski w pasy?
- Większość chłopaków nie czuła się dobrze, nie potrafiliśmy dorównać biegowo, siłowo czy też wytrzymałościowo Lechii. Tydzień wcześniej wyglądaliśmy bardzo dobrze, a teraz – prawdziwa katastrofa. Mam nadzieję, że nasz trener nam to wszystko wyjaśni, ustali co się z nami działo.


- Byliście gorszym zespołem od Lechii pod względem przygotowania fizycznego, ale są jeszcze kwestie umiejętności technicznych. Przecież nagle nie zapomnieliście jak się gra w piłkę…
- Być może przemęczenie ciężkimi treningami było przyczyną porażki, a może dekoncentracja? Wygląda zresztą na to, że stadion w Sosnowcu nie jest naszym sprzymierzeńcem. Przeżyłem chyba deja vu, straciliśmy gola w szóstej minucie, niemal identycznie jak we Wrocławiu. Historia się powtórzyła. A potem rykoszet, piłka odbiła się od Tupalskiego i szybko tracimy drugiego gola. W takiej sytuacji bardzo ciężko się gra.


- Pan także nie pomógł drużynie, tych wpadek było kilka. Przecież to po Pańskim faulu był rzut karny dla Lechii.
- Może nie popisałem się przy niektórych bramkach, ale moim zdaniem karnego nie było. Ja sam dostałem wtedy w tył głowy, zaś przy mojej interwencji, po której sędzia odgwizdał „jedenastkę”, był kontakt z rywalem, ale nie było faulu. Sędzia nie powinien wskazywać na wapno…


Rozmawiał: JEM


cabaj2.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty