Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > B klasa (Kraków I)
Zwycięstwo umknęło Olimpii w ostatniej minucie!

Olimpia Czaple Wielkie - Spartak Wielkanoc-Gołcza 2-2 (0-1)

0-1 Radosław Pardała 30
1-1 Dariusz Błaszczyk 47
2-1 Mateusz Dymek 65
2-2 Kamil Pysz 90

Sędziowali: Klaudiusz Kozioł oraz Jacek Pęczkowski i Piotr Gąsiorek. Żółte kartki: G. Błaszczyk – T. Szymborski. Czerwone kartki: Pieczerak (50), Kozieł (60) - K. Szymborski (87). Widzów 40.
OLIMPIA: Bubak – Chochorek, Dymek, Kozieł, Król, Mucha, Pieczerak, G. Studziżba (46 S. Studziżba, 85 Lenard), A. Błaszczyk, G. Błaszczyk (83 Bogacz), D. Błaszczyk.
SPARTAK: Bętkowski – Kłosiński, T. Szymborski, Mitela, Sosnowski, Byczek (46 Jagiełło), K. Szymborski, T. Furgał, Pysz, Pardała, Łączny.

W derbowym pojedynku gminy Gołcza nie lada sensację mogła sprawić zajmująca przedostatnie miejsce w tabeli Olimpia. Niezwykle ambitnie walczący gospodarze bramkę na 2-1 zdobyli grając w dziewiątkę!

Zabrakło tylko przysłowiowego łutu szczęścia, aby to właśnie olimpijczycy zainkasowali w niedzielne popołudnie trzy punkty. Zważywszy na upór, niezłomność i sportową postawę do samego końca, jak najbardziej im się to należało…

W zespole Spartaka zabrakło tym razem Sebastiana Spaczyńskiego (pauza za żółte kartki). Bez tej niezmordowanej siły napędowej, rasowego napastnika świetnie rozumiejącego się z Radosławem Pardałą, trudno było (mimo zespołowych starań) o lepszy wynik. Tak więc remis „wymęczony” w ostatniej minucie meczu chyba cieszy gości mających apetyty na ponowne granie w A klasie.

Bramkę otwarcia spartakowcy strzelili w 30. minucie. Rzut wolny wykonywał Kłosiński. Wrzucił chytrze futbolówkę przed nogi Tomasza Furgała, ten wzorcowo przyjął nieco kozłujący prezent, uspokoił go szybko i zagrał jak zegarmistrz starej daty do Pardały. Po strzale Radosława Pardały nie pozostało Bubakowi nic innego jak wyjąć piłkę z siatki…

Radość przyjezdnych nie trwała zbyt długo. Dwie minuty po przerwie wykorzystując totalne zamieszanie podbramkowe, na 1-1 wyrównał D. Błaszczyk. Na boisku zaczęło być coraz bardziej nerwowo, więc sędzia „kartkował” jak dobrze usposobiony, hojny święty Mikołaj. W 50. minucie drugą żółtą kartkę i w efekcie czerwoną (za nieobyczajne komentowanie decyzji sędziego) zobaczył Pieczerak. Dziesięć minut potem za drugą żółtą kartkę "czerwienią” został ukarany bramkostrzelny Kozieł. Nie podłamało to jednak Olimpii, która mimo braku dwóch mocnych filarów drużyny, w 65. minucie objęła prowadzenie. Dzieła tego dokonał Mateusz Dymek.

Ostatni kwadrans gry jawił się niczym innym, jak bezlitosną wymianą ciosu za cios. Najpierw Mitela uderzył w poprzeczkę, potem z 5 metrów nie trafił Pardała. Olimpijczycy, bracia Adam i Dariusz Błaszczykowie, kilkakrotnie niebezpiecznie ostrzelali „wrota” Bętkowskiego. Siedzący na skarpie nieliczni wierni kibice już fetowali zwycięstwo gospodarzy. Ale nazbyt wcześnie…

W ostatniej minucie meczu spartakowcy (także grający w osłabieniu, od 87. minuty) zdobyli wyrównującego gola. Uczynił to niemal niesiony na rękach kolegów uszczęśliwiony Kamil Pysz. - Już myślałem, że popłyniemy… - wyrokował po zejściu z boiska ukaranego czerwoną kartką Karola Szymborskiego, były gracz, a obecnie niezawodna podpora zespołu Spartka - Marek Kurkiewicz. Nie popłynęli…

Z. W.

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty