Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Podhale)

Babia Góra Lipnica Wielka – Granit Czarna Góra 0-0

Sędziował  Marcin Niewiarowski z Rokicin Podhalańskich. Żółte kartki: K. Kucek – Janusz Hełdak.
BABIA GÓRA:
Karkoszka – Lichosyt, Węgrzyn (46 K. Kucek), Machajda, T. lach, S. Skoczyk, G. Skoczyk, Kudzia (85 B. Skoczyk), G. Lach, T. Mikłusiak, Polaczek.
GRANIT: P. Gogola – Czajkowski, J. Hełdak, J. Milon, W. Maryniarczyk, M. Sarna, J. Sarna, Lichacz (64 Józef Hełdak), A. Gogola (73 Sz. Kiernoziak) , P. Sarna, Sz. Twardosz (68 Z. Milon).

Mimo iż  nie padła żadna bramek, to widzowie nie mogli się nudzić. Było sporo strzałów i interwencji bramkarzy. Miejscowi fani mogli być trochę zawiedzeni po pierwszej połowie, bo więcej sytuacji stworzyli przyjezdni. Mogli więc podziwiać interwencje Karkoszki, który między innymi z wielkim trudem obronił strzał J. Hełdaka z 15 metrów (19 minuta) i Sz. Twardosza z bliska  z 38 minuty. Strzał tego ostatniego poprzedziła ładna kombinacyjna akcja zapoczątkowana przez Lichacza. Jego kolega J. Sarna już w 7 minucie powinien dać prowadzenie swojemu zespołowi, ale minimalnie piłka z linii pola karnego pofrunęła nad poprzeczką. Z kolei w 24 minucie P. Sarna dał piłkę marzenie Lichaczowi, a ten stojąc samotnie  na 5 metrze źle w nią trafił i ta przeszła obok słupka. Gospodarze też mieli swoje szanse. W 11 minucie Kudzia świetnie dograł futbolówkę do Polaczka, ale głową nie zdołał pokonać ostatniej instancji Granitu, która również w 42 minucie wykazała się świetną powietrzną interwencją. Piłka po strzale T. Mikłusiaka z dystansu zmierzała pod poprzeczkę, ale szybsze były ręce P. Gogoli.
Po zmianie stron miejscowi fani mogli być już bardziej zadowoleni, bo stroną dyktująca warunki gry byli ich ulubienicy. Zmarnowali sporo wyśmienitych okazji. W 54 minucie Kudzia zakręcił obrońcami o z obrotu próbował zaskoczyć golkipera, ale ten był na posterunku. 2 minuty później po rogu nastąpiło wycofanie piłki do T. Mikłusiaka, który wrzucił ją na głowę G. Skoczyka, ale ten nie trafił do bramki. Za moment G. Lach ucieka obrońcom i uderza po długim rogu, ale tylko jęk zawodu przeszył stadion. Goście odgryźli się w tej samej 58 minucie. W zamieszaniu podbramkowym  górą był Karkoszka, a chwilę później obronił strzał Janusza Hełdaka z 15 metrów zmierzający pod poprzeczkę. W 75 minucie Kudzia idealnie dograł do Polaczka, ale jego główka znowu minęła słupek. Za moment doszło do przedziwnej sytuacji. Po strzale Polaczyka golkiper Granitu wypuścił piłkę z rąk, która wróciła do strzelca, ale ten znowu wpakował ją w bramkarza, potem jeszcze raz dobijał głową i futbolówka znalazła się już za plecami P. Gogoli, ale w sukurs przyszedł mu obrońca i wybił ją z linii bramkowej. W 78 minucie Józef Hełdak „zakręcił” obrońcami gospodarzy i dograł do Z. Milona, który jednak przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. W 4 minucie doliczonego czasu gry G. Skoczyk z linii pola karnego uderzył po długim rogu, lecz P. Gogola jakimś cudem zdołał zapobiec nieszczęściu.

(LES)

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty