Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Hokeiści Cracovii w łotewskiej Lipawie zagrają o finał Pucharu Kontynentalnego2009-11-25 14:31:00 Andrzej Godny

Hokeiści Cracovii w czwartek odlatują do Rygi, a później czeka ich 3-godzinna jazda autokarem do portowej Lipawy. W tym mieście rozpocznie się w piątek półfinałowy turniej Continental Cup, w którym obok miejscowego Metalurgsa i "Pasów" zagrają Sokół Kijów i Red Bull Salzburg.


Puchar Kontynentalny w hokeju na lodzie rozgrywany jest od sezonu 1997/98. Wówczas wzięły udział 42 kluby z 26 krajów. Z każdą następną edycją impreza traciła na atrakcyjności, bowiem nie startowali najlepsi. W tym sezonie zaprezentuje się tylko 20 drużyn, a w tym gronie tak egzotyczne w tej dyscyplinie zespoły jak Polis Akademisi Ankara z Turcji czy Herzliya Pituah z Izraela. Obu teamów już nie ma w dalszej części rywalizacji, bowiem odpadły w pierwszej rundzie. Trzeba dodać, że w Continental Cup nie ma przedstawicieli Czech, Słowacji, Niemiec, Rosji, Szwajcarii i krajów skandynawskich.


W najbliższy weekend odbędą się dwa turnieje półfinałowe. W łotewskiej Lipawie zagrają: Metałurgs, Cracovia, Red Bull Salzburg i Sokół Kijów, a we włoskim Bolzano: Bolzano Foxes, Sheffield Steelers, HDK Maribor i HYS The Hague Haga. Awans do wielkiego finału uzyskają tylko zwycięzcy grup. Tym razem Super Final organizuje w dniach 15-17 stycznia 2010 r. Grenoble. Oprócz gospodarzy pewne miejsce ma Junost Mińsk.


W środę po przedpołudniowym treningu z dziennikarzami spotkali się przedstawiciele sekcji hokejowej. Głównym tematem był zbliżający się turniej Pucharu Kontynentalnego. O przygotowaniach dzielili się uwagami trener Rudolf Roháček i kapitan drużyny Daniel Laszkiewicz, który po raz szósty zagra w europejskim pucharze. Wcześniej uczestniczył z Unią Oświęcim, dwa razy z KTH Krynica-Zdrój i po raz trzeci z Cracovią.

- Lecimy z nadziejami - twierdzi trener Roháček. - Salzburg jest silny nie tylko personalnie, ale i finansowo, co stawia go pod tym względem w europejskiej czołówce. Chcemy pokazać dobry hokej i to już pierwszego dnia w meczu z gospodarzami, którzy przed własnymi kibicami zechcą się pokazać. Presja na nich będzie ciążyć spora, bo ewentualna porażka może oznaczać koniec ich nadziei. I w tym widzę szansę, bo to oni muszą a nie my. Wszyscy zawodnicy są zdrowi i zaprezentujemy cztery pełne formacje. Cieszy dobra forma Radziszewskiego i zapewne ją utrzyma na Łotwie. Jednym słowem jesteśmy przygotowani do turnieju.
- Wydaje mi się, że rywali mamy dobrze rozpracowanych. Zwłaszcza Austriaków i Ukraińców, których oglądaliśmy na wideo. Metalurgs i Sokół to reprezentanci starej, rosyjskiej szkoły hokeja. Opiera się ona na dobrym wyszkoleniu technicznym i szybkiej jeździe. Dlatego nasza defensywa musi atakować wysoko, aby nie dać się rywalowi rozjechać. Ważnym elementem będzie gra bez fauli, bo z takimi przeciwnikami nie można sobie pozwolić na osłabienia. Trudno w tej chwili powiedzieć, czy są to drużyny porównywalne do Kazachów, z którymi wygraliśmy w Krakowie. Wszystko się okaże już w piątek, bowiem Sokół zagra z Red Bulls Salzburg. Obie drużyny zagrają na maksa, nie będą się oszczędzać i pokaża na co ich stać. My to zobaczymy na żywo i będziemy mogli wyciągnąć właściwe wnioski. Dlatego jeszcze raz podkreślam, że program turnieju nie jest dla nas zły.
Jeśli chodzi o przeciwników, to personalnie wrażenie robi drużyna z Kijowa, która ma 18 reprezentantów kraju. Z kolei w Salzburgu jest ośmiu Kanadyjczyków z farmerskich klubów NHL. Ich umiejętności są porównywalne do hokeistów z ligi czeskiej czy niemieckiej. Ciekawie zapowiada się więc konfrontacja hokeja kanadyjskiego z europejskim.


- Z pewnością nie jesteśmy faworytem półfinałowego turnieju - uważa Daniel Laszkiewicz. - Na razie koncentrujemy się na pierwszym meczu i on w tej chwili jest najważniejszy. Po wczorajszym spotkaniu ligowym z Zagłebiem można z optymizmem oczekiwać turnieju. W każdym bądź razie jesteśmy w dobrych nastrojach. Cały zespół zdaje sobie sprawę z tego, że w polskim hokeju nie dzieje się najlepiej. Dlatego jedziemy nie tylko reprezentować klub, ale i całe środowisko. I to nawet pomni tego, że związek nie spodziewał się naszego awansu. Dowodem tego przełożenie naszych spotkań ligowych na okres świąteczny. I oczywiście będziemy w tych terminach grać, wszak to nasza praca. Z drugiem strony przydałoby się trochę oddechu, bo przecież walczymy trzy razy w tygodniu, do tego dochodzą turnieje i dla niektórych zgrupowania kadry.

Przeciwnicy są mocni. Drużyna z Salzburga, zajmująca 4. miejsce w lidze austriackiej, prowadzona jest przez kanadyjskiego trenera Pierre'a Page'a. W składzie ma 7 Kanadyjczyków, Amerykanina i kilku reprezentantów kraju. Z kolei Metalurgs i Sokół występują w silnej lidze białoruskiej. Znacznie lepiej radzą sobie w niej Ukraińcy, którzy są na drugim miejscu za Junostią Mińsk. Zespół łotewski zajmuje wprawdzie odległe, 10. miejsce ze stratą aż 17 punktów do Sokoła, ale zwłaszcza we własnej hali jest groźny. Zresztą przekonała się o tym drużyna Sokoła przegrywając przed dwoma tygodniami 4-5. Po dogrywce wynik był remisowy i o końcowym sukcesie Metalurgsa zadecydowały lepiej wykonywane rzuty karne. Wykorzystali je Władimir Mamonow i Wents Feldmanis. W zespole ukraińskim jest wielu reprezentantów kraju. Na ostatnich mistrzostwach świata Dywizji I w Toruniu było ich 14, a prowadził ich Oleksandr Seukand, który jest trenerem Sokoła. Jak pamiętamy, Polska przegrała 1-2, więc nie jest to łatwy przeciwnik.

Plan turnieju

Piątek, 27 listopada
14.00 Red Bull Salzburg - Sokół Kijów
18.00 Metalurgs Lipawa - Cracovia
Sobota, 28 listopada
14.00 Sokół Kijów - Cracovia
18.00 Metalirgs Lipawa - Red Bull Salzburg
Niedziela, 29 listopada
14.00 Red Bull Salzburg - Cracovia
18.00 Metalurgs Lipawa - Sokół Kijów

 

Aktualizacja 26 XI  9:28


Andrzej Godny
rudi.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty