Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski mistrzem kibiców XXI wieku
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych w Kluczborku
- OMNIBUS SPORTOWY. Któżby inny: Adam Sokołowski!
- Konkurs Piłkarski Ekspert – EURO 2024 na mecie
- KONKURS. Piłkarski Ekspert – Euro 2024
- VII Ogólnopolski Omnibus Sportowy
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
Na bramkę czekaliśmy 388 minut!
Na stadionie w Bydgoszczy piłkarska reprezentacja Polski rozegrała drugi towarzyski mecz pod wodzą Franciszka Smudy. Rywal - Kanada - do potentatów nie należy, więc nie należy się zbytnio podniecać i cieszyć z wygranej. Trzeba jednak pokreślić jedną rzecz - po czterech kolejnych porażkach i 370 minutach bez zdobycia gola trzeba było Franciszka Smudy, aby móc się pochwalić korzystnym rezultatem.
KOMENTARZ CIERPIATKI. Saga Szczęsnych: Wczoraj Maciej, dzisiaj Wojciech...
Polska - Kanada 1-0 (1-0)
1-0 Rybus 18
Sędziował Lars Christoffersen (Dania). Żółte kartki: Peszko (65) - Simpson (80). Widzów 10 800.
POLSKA: Kuszczak (46 Szczęsny) - Rzeźniczak (65 M. Kowalczyk), Żewłakow, Sadlok, S. Gancarczyk - Peszko, Dudka, Obraniak (88 Małecki), Kosowski (69 J. Gancarczyk) - Rybus (77 R. Majewski), R. Lewandowski.
KANADA: Hirschfeld - Jakovic, McKenna, Stalteri, Klukowski - Peters, Hutchinson, de Guzman, de Jong (70 Simpson) - Friend (64 Jackson), Radzinski (84 Hume).
Mecz w Bydgoszczy to drugi sprawdzian Franciszka Smudy w roli selekcjonera reprezentacji narodowej. Po porażce z Rumunią "Orły" w zmienionym składzie miały odnieść efektowne zwycięstwo. Zwłaszcza, że boisko zostało bardzo dobrze przygotowane i już nikt nie mógł narzekać na murawę. - To prawda, że każdy mecz chcę wygrać, bo taki mam charakter. Nie jest to jednak spotkanie mistrzowskie, a jeden z etapów budowania reprezentacji. I o tym trzeba pamiętać - mówił przed potyczką Smuda.
Kanadyjczycy, którzy kilka dni wcześniej przegrali z Macedonią 0-3, rozpoczęli bez bojaźni i to oni zademonstrowali kilka ciekawych akcji. I nie można mówić o przypadku, bowiem to gracze z europejskich klubów, głównie Niemiec, Belgii, Holandii, Danii i Wysp Brytyjskich. Tyle tylko, że niezbyt klasowi...
W 16 minucie na uderzenie z 30 metrów zdecydował się Dariusz Dudka i opadająca piłka poszybowała tuż nad poprzeczką. Po chwili w drybling wdał się bramkarz Lars Hirschfeld i tylko niezdecydowanie Roberta Lewandowskiego sprawiło, że wyszedł z opresji obronną ręką. I wreszcie w 19 minucie padł długo - bo od 388 minut - oczekiwany gol dla Polski. Po dośrodkowaniu z lewej strony Ludovica Obraniaka, futbolówkę odegrał głową Kamil Kosowski, przejął ją Maciej Rybus i choć stał tyłem do bramki, strzelił efektownie lewą nogą z półobrotu i umieścił piłkę przy słupku. W 27 minucie po ni to wrzutce, ni to uderzeniu Jaime'a Petersa, Tomasz Kuszczak musiał ratować sytuację wybiciem piłki na róg. W odpowiedzi rzut wolny egzekwował z prawej strony Obraniak i po jego wrzutce piłkę w siatce umieścił Lewandowski. Szkoda tylko, że wcześniej arbiter boczny podniósł choragiewkę.
W 36 minucie Tomasz Radziński prostopadłym podaniem uruchomił Roba Frienda i zabrakło centymetrów, aby Kuszczak się spóźnił. Zresztą postawa obu golkiperów w pierwszej połowie pozostawiała wiele do życzenia. Tuż przed przerwą Lewandowski znalazł się sam przed bramkarzem, ale świetną interwencją popisał się obrońca Dejan Jakovic.
Na drugie 45 minut Smuda wystawił 19-letniego bramkarza Arsenalu Londyn - Wojciecha Szczęsnego, dla którego był to debiut w seniorskiej kadrze. I trzeba przyznać - udany! Trzy interwencje były znacznie pewniejsze od tych w wykonaniu Kuszczaka. Mieliśmy szybko strzelić drugą bramkę, ale na to goście nie pozwalali. Co więcej, w 59 minucie Tomasz Radziński i Julian de Guzman mogli wyrównać. Na nasze szczęście zagrożeniu zapobiegł Maciej Sadlok. Później niewiele ciekawego działo się na murawie i dopiero uderzenie Peszki w 71 minucie wprowadziło ożywienie na trybunach. Za moment rzut rożny egzekwował Obraniak i po "główce" Żewłakowa futbolówka poszybowała tuż obok słupka. Później "Biało-czerwoni" starali się zaskoczyć Hirschfelda strzałami z dystansu (Obraniak, Peszko, Majewski), ale ten się zdążył rozgrzać i błędów już nie popełniał. W 86 minucie nie dał się przechytrzyć Obraniakowi, który próbował wrzucić mu futbolówkę za kołnierz, a w 90 uratował go słupek po uderzeniu z dość ostrego kąta Patryka Małeckiego. Szkoda zwłaszcza okazji wiślaka, bowiem sytuacja była wyborna. Spotkanie zakończyło - już w doliczonym czasie - silne uderzenie Dudki z rzutu wolnego.
- Dzisiaj kibice dodali nam otuchy i drużyna zrewanżowała się dobrą grą. Były okazje na kolejne bramki, ale nie da się wszystkiego zrobić od razu - powiedział Kamil Kosowski.
AnGo
Czytaj także:
Kosowski, Szczęsny, Dudka, Sadlok o meczu z Kanadą
Maciej Rybus wie, że teraz musi być lepszy
Saga Szczęsnych: Wczoraj Maciej, dzisiaj Wojciech...
Futbol rzadko spotyka się z sytuacjami, w których ojciec przekazuje w drużynie narodowej pokoleniową pałeczkę synowi. Mecz Polska - Kanada w Bydgoszczy spowodował szybsze bicie serca u Szczęsnego seniora. Równo po trzech kwadransach meczu Franciszek Smuda dał szansę stanięcia między słupkami Szczęsnemu juniorowi. Rezerwowy golkiper Arsenalu został kilkakrotnie wystawiony na próbę. Zrobili to m.in. Tomasz Radzinski i Javier de Guzman. Na szczęście nie były to momenty grożące stanem przedzawałowym u pana Maćka. A kiedy Wojtek efektownie pofrunął do piłki niebezpiecznie zacentrowanej z prawej flanki i pewnie schwytał futbolówkę, na twarzy ojca zagościł uśmiech. Lecz nawet gdyby Wojtek skapitulował, jakże to miłe, że klan Szczęsnych zaistniał w historii obok Cruyffów (Johan i Jordi), Maldinich (Cesare i Paolo) czy Koryntów (Roman i Tomasz)...
Drugim wydarzeniem niewątpliwie przyjemnym było przerwanie przez Polaków fatalnej serii prawie 400 minut strzeleckiej niemocy. Ten upragniony gol padł przy asyście Ludovica Obraniaka i Kamila Kosowskiego dzięki sprytowi Macieja Rybusa. Legioniście rodem z Łowicza należą się jednakowe brawa za pomysł (chytre zastawienie się) i wykonanie (skuteczny strzał z lewej nogi). Zdobycie tej bramki szybko pozwoliło wymazać z pamięci początkowy kwadrans meczu, bo w tej fazie nie działo się nic godnego uwagi. Następne pół godziny stało już na znacznie wyższym poziomie. Rzucał się w oczy pracowitością tudzież chęcią testowania formy Larsa Hirschfelda poprzez strzały z dystansu Dariusz Dudka. Przeprowadzono kilka obiecujących akcji. Z tych powodów na pewno było lżej na duszy niż podczas meczu z Rumunią. Warto jednak pamiętać, że w sobotę drużyna Smudy złożyła ofertę absolutnej beznadziei. No i przeciwnik... Byłoby graniem na fałszywej nucie wmawianie komukolwiek, że wśród rywali brakowało piłkarzy o znanych nazwiskach. Radzinski, McKenna, Stalteri, Friend - to nie są postaci anonimowe. Ale też, z wyjątkiem Radzinskiego (m.in. Anderlecht, Everton, Fulham, a teraz KS Łabędzi Śpiew), niewątpliwie żadni z nich frontmeni, tylko aktorzy drugiego planu. Rejestr grubych błędów popełnionych przez Kanadyjczyków do pauzy był zatrważający. Włącznie z totalnym rozkojarzeniem Hirschfelda, który dopiero po zmianie stron udowodnił, że wie o co chodzi w bramkarskim fachu.
Właśnie Hirschfeld powinien posłać na mszę, gdy po strzale Patryka Małeckiego piłka zamiast trafić do siatki uderzyła w słupek. W kilku innych sytuacjach śmiało mogli podwyższyć wynik Michał Żewłakow, Sławomir Peszko czy Obraniak. Konsekwentny w szukaniu szansy zlokalizowanej bardzo daleko od celu był Dudka. Gra biało-czerwonych była relatywnie przyjemna do oglądania, z położeniem akcentu na „relatywnie”. Bo nic nie poradzę na to, że Kanada zawsze lokuje się dwa piętra niżej od Rumunii. Nawet jeśli ta buduje reprezentację od fundamentów. Identycznie jak my. Stąd postuluję od razu i zapewne na długo zrezygnować z „ochów” i „achów”. Dzisiaj drużyna Smudy jak najbardziej zasłużenie zwyciężyła bardzo, ale to bardzo słabego przeciwnika. Jutro i pojutrze ze świecą przyjdzie szukać równych miernot. Chyba że liczyć się będzie za wszelką cenę poprawianie statystyk. A przecież nie o to powinno chodzić w okresie dzielącym Smudę i jego piłkarzy od EURO.
Kanadyjczycy to rywale wymarzeni. Na pięć (pardon, już sześć) dotychczasowych gier z biało-czerwonymi przegrali wszystkie. W jednym z tych spotkań, w 1975, zebrali w Montrealu straszne baty (1-8). Gdzież znajdziesz podobnych frajerów? Z aktualnego rankingu FIFA wynika, że Klonowy Liść plasuje się wyżej od Orła Białego. Ten fakt jednoznacznie obrazuje skalę naszego upadku. Po obserwacji meczu w Bydgoszczy dwa aspekty kanadyjskiej sprawy nie dziwią w ogóle. A zatem trzybramkowy bagaż, z jakim niedawno odesłali Kanadyjczyków w dalszą podróż Macedończycy. Zaś ponadto, iż skórzana piłka zawsze będzie w Kanadzie mało ważnym dodatkiem do kauczukowego krążka. Co zresztą wiadomo od wieków.
JERZY CIERPIATKA
Aktualizacja 18.11.2009 19:50