Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
POLACY WŚRÓD WIELKICH MISTRZÓW: na początek przegrana z Japonią2009-11-18 13:26:00 MAS

Polscy siatkarze przegranym meczem z Japonią rozpoczęli występy w prestiżowym Turnieju Wielkich Mistrzów w Osace.  Osamotniony w ataku Bartosz Kurek nie był w stanie przeciwstawić się żywiołowej sile gospodarzy. Polacy przegrali 2-3 (25-22, 15-25, 25-21, 21-25, 10-15), jutro ich rywalem będzie Kuba.

 

DLACZEGO PORAŻKA? - czytaj komentarze po meczu


Japonia - Polska 3-2  (22-25, 25-15, 21-25, 25-21, 15-10)

JAPONIA: Fukuzawa, Tomimatsu, Shimizu, Ishijama, Matsumoto, Usami, Tanabe (libero) oraz Furuta, Abe, Yako, Matsuta, Yoneyama. 
POLSKA: Możdżonek, Gromadowski, Kurek, Pliński, Bąkiewicz, Łomacz, Ignaczak (libero) oraz Nowakowski, Jarosz, Ruciak, Woicki, Bartman.


Gra w pierwszym secie była bardzo wyrównana. Remis to najczęściej goszczący na tablicach wynik (3-3, 7-7, 15-15), dopiero w w końcówce Polacy wyszli na 3-punktową przewagę (23-20). Japończycy nie skończyli jednak walki, zbliżyli się na punkt. Daniel Castellani wziął wtedy czas i zalecił rozegranie po nim akcji przez Bartosza Kurka. Jego atak z drugiej linii rzeczywiście przyniósł Polakom setbola, potem błąd Japończyków w rozegraniu akcji i zwycięstwo w secie. Japończycy niemal nie grali w tej partii środkiem, ale zmienili to - ku polskiej zgubie - w drugiej.


Nie przebili się w niej Polacy przez blok rywali na początku, od razu zrobiło się 5-1 dla Japończyków, na pierwszej  przerwie technicznej prowadzili 8-3. Gospodarze grali za szybko dla naszego bloku, w dodatku Polacy popełniali sporo własnych błędów. Zbliżyli się jeszcze na 8-12, ale zaraz było 10-16. Castellani próbował zmian (weszli Jarosz, Ruciak, Woicki), ale cudu już w tym secie nie było. Polacy przegrali go 15-25.


Po 10-minutowej przerwie między setami Polacy lepiej usposobieni zaczęli trzeciego seta. W "szóstce" wyszedł na niego Jakub Jarosz (za Marcela Gromadowskiego) i nieźle wyglądał początek (2-0, 6-3). Polacy grali swoją siatkówkę, nie oddając inicjatywy Japończykom. Musieli być jednak bardzo czujni, bo rywale każdą okazję na zdobycie punktu potrafili podchwycić (zbliżyli się na punkt z 6-3 na 7-6). I tacy Polacy byli, po asie serwisowym Jarosza prowadzili 13-8, ana drugiej przerwie technicznej 16-11. Dzięki świetnej obronie Ignaczaka, a potem ataku Bąkiewicza na lewym skrzydle utrzymali w następnych akcjach  5-punktową przewagę (18-13). Taką Polacy utrzymywali do końca. Po tym jak Japończycy obronili dwa setbole  i zrobiło się 24-20, Castellani wziął czas, ale po nim rywale odrobili jeszcze punkt. Wreszcie Kurek zmusił japoński blok do błędu (25-21).

 

Zażartą walkę toczyli Japończycy od początku IV partii. Z 4-6 wyciągnęli wynik na 7-6, fantastycznie blokując Jarosza, a za chwilę tak samo gasząc atak Kurka i na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc 8-7. Znakomita gra Shimizu doprowadziła jego zespół do drugiej przerwy technicznej z prowadzeniem 16-12, dwa punkty z rzędu Japończyk zdobył przed nią atomową zagrywką. Punktował też wcześniej w ataku, za którym nie nadążał nasz blok. 19-14 prowadzili Japończycy wkrótce potem, a gdy tylko stracili 2 punkty, natychmiast wzięli czas, by polska seria nie urosła i rzeczywiście została przerwana. Drugi japoński rozgrywający Abe nadal prowadził grę tak, że Polacy nie powstrzymywali ataków rywali. I wygrali 25-21 i doszło do tie-breaka.

 

Zaczął się od 3-1 dla Japończyków. Punktem odpowiedział im mocno eksploatowany w ataku Kurek, ale tak samo odciął się Ishijama (Gottsu). Polacy z najwyższym trudem zdobywali punkty przedzierając się środkiem siatki przez blok rywali, ale ci wciąż byli bardzo zmotywowani. Zmienili stronę siatkę prowadząc 8-5. Fantastycznie wciąż grał Shimizu, po jego zagrywce zrobiło się 11-7, w końcówce na rozpędzonych Japończyków nie było recepty. Wygrali 15-10.

 

Po tym pierwszym meczu trudno wnioskować na co będzie stać Polaków, a jaka jest faktyczna siła Japończyków. Dziś grali bardzo dobrze, mocno Polakami zakręcili. Być może to jest moment, w którym  zespół budowany konsekwentnie od pięciu lat, właśnie dochodzi do swojego stylu. A być może to Polacy zagrali dziś słabiej, dlatego rywal mógł zabłysnąć przed swoimi kibicami.

W pozostałych meczach pierwszego dnia wygrywali faworyci, chociaż nie łatwo. W ciekawszym meczu mistrz olimpijski Brazylia pokonał Kubę 3-2.

 

W innych meczach pierwszego dnia Pucharu Wielkich Mistrzów:

Egipt - Iran 2-3 (25-21, 20-25, 21-25, 25-17, 10-15)
Brazylia - Kuba  3-2 (25-22, 24-26, 25-18, 23-25, 15-10)

Powiedzieli po meczu Japonia - Polska

Daniel Castellani, trener Polski:
- Japończycy zagrali bardzo, bardzo dobrze, na  wysokim poziomie we wszystkich elementach, szczególnie w zagrywce i obronie. W ataku pokazali dobrą, szybką grę. My nie graliśmy dziś dobrego meczu. 

Michał Bąkiewicz, kapitan reprezentacji Polski:

- Wszystko było tak, jak tego oczekiwaliśmy. Japończycy zagrali bardzo dobrze, szczególnie w obronie, a w dwóch momentach tego spotkania bardzo mocno serwowali, szczególnie wyróżniał się w tym Shimizu. Ciężko było nam przyjąć tę zagrywkę.

Tatsuya Ueta, trener Japonii:

- Nie ma na tym turnieju Yamamury i Koshikawy, dwóch głównych naszych zawodników w ostatnich latach, w dodatku mamy w składzie kilku młodych siatkarzy, więc było to dla nas spore wyzwanie. Od początku do końca wszyscy zawodnicy grali bardzo odpowiedzialnie, dlatego byliśmy w stanie zwyciężyć. Przed rozpoczęciem turnieju, gdy dowiedzieliśmy się, że pierwszy mecz zagramy z Polską, przygotowywaliśmy się na dobrą grę w przyjęciu i zagrywce. Myśleliśmy, że serwis może być najważniejszym czynnikiem, więc trenowaliśmy go, by był lepszy i bardziej stabilny.

Kunihiro Shimizu, kapitan reprezentacji Japonii:
- Na początku spotkania byliśmy nieco zdenerwowani i przez to nie graliśmy zbyt dobrze, ale w czwartym i piątym secie udało nam się jednak rozluźnić i zaprezentować nasz pełny potencjał.

Aktualizacja 14:12


MAS
blok.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty