Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
IRENEUSZ JELEŃ: Szkoda straconych szans z pierwszej połowy2009-10-11 12:32:00

Po przegranym meczu z Czechami (0-2), napastnik reprezentacji Polski i Auxerre, Ireneusz Jeleń mimo zadowolenia z gry w pierwszym składzie nie ukrywał rozczarowania. - Szkoda, że nie wykorzystaliśmy sytuacji z pierwszej połowy, w drugiej zagraliśmy bardzo, bardzo słabo - przyznawał.


- W pierwszej części gry wydawało się że bramka wisi w powietrzu, czemu nie udało się pokonać Petra Cecha?

 

- Szkoda szczególnie tej sytuacji, kiedy Kuba Błaszczykowski nie trafił czysto w piłkę, bo mogliśmy prowadzić 1-0. W pierwszej połowie mecz wyglądał w naszym wykonaniu przyzwoicie, było dużo walki. Druga część gry była niestety bardzo, bardzo słaba. Czesi szybko strzelili bramkę i ustawiło to mecz.

- Pana strzał głową czeski bramkarz wybronił we wspaniałym stylu. Widział pan już piłkę w siatce?

- Wydawało się, że piłka leciała już do celu. Cech to jednak klasa światowa, pokazał swoje umiejętności i bramka nie padła.

- Czy gdyby udało się wówczas wyrównać, uważa Pan, że mogliście się pokusić o zwycięstwo?

- Na pewno grałoby się nam zupełnie inaczej. My mieliśmy już jednak sytuacje w pierwszej połowie, nie wykorzystaliśmy ich i to właśnie dlatego przegraliśmy ten mecz.

- W drugiej połowie straciliście nadzieję? Nie było już nawet tego pokrzykiwania na siebie i motywowania do walki...

- Do straty bramki jakoś to wyglądało. Później było już niestety gorzej. Trener uczulał nas, że Czesi często strzelają gole tuż po wznowieniu gry i ponownie im się to udało.

- Powrócił Pan do kadry po dłuższej przerwie, czy poczuł się Pan tu jak u siebie?

- Cieszę się, że wystąpiłem w tym meczu. Po ostatniej kontuzji i pięciu tygodniach przerwy czuję się już dobrze i wszystko jest w porządku.

- Był Pan zaskoczony, że partnerem w ataku będzie Kamil Grosicki?


- Trener podał skład na odprawie po południu. Byłem lekko zaskoczony, że Paweł Brożek nie zagra, ale ma kontuzję i w tym meczu nie mógł wystąpić i mam nadzieję, że na środę będzie gotowy.

- Jak przekonać kibiców, by w środę jednak pojawili się na trybunach stadionu Śląskiego podczas kończącego eliminacje meczu ze Słowacją?


- Mogę powiedzieć tylko, że dziś dobrze się grało przy sporej grupie polskich kibiców i byłoby miło, gdyby nie zawiedli też w Chorzowie i pomogli nam godnie pożegnać się z tymi eliminacjami.

- Stefan Majewski to Pana trzeci trener w reprezentacji. Czy znajdzie zastosowanie powiedzenie, że do trzech razy sztuka i teraz będzie Pan nareszcie podstawowym napastnikiem kadry?


- Zobaczymy. Ja myślę tylko o następnym meczu. Po spotkaniu ze Słowacją PZPN będzie miał sporo pracy, by to wszystko poukładać i zbudować od nowa drużynę. Zobaczymy kto będzie trenerem. Ja mogę rozpatrywać tylko kolejny pojedynek ze Słowacją.

- Jak czuje się Pan we Francji? Nie myśli pan o zmianie klimatu?


- Bardzo dobrze mi się tam żyje, trenuje i gra. Ostatnio przedłużyłem o rok mój kontrakt z Auxerre i skupiam się, by w tym sezonie dojść do takiej formy, jaką prezentowałem w poprzednim sezonie. Na szczęście dyspozycja rośnie i wierzę, że z każdym kolejnym meczem będzie coraz lepiej.

- Poprzedni selekcjoner, Leo Beenhakker nie stawiał na Pana. Pytanie o Jelenia było stałym na konferencjach prasowych podczas zgrupowań kadry.


- Nie chodziło tylko o mnie, bo piłkarzy jest zawsze znacznie więcej niż miejsc w kadrze. Beenhakker miał swoją wizję i wybierał tych, których uważał za najlepszych. Trzeba to szanować.

ASInfo


jelen.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty