Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Aktualności
Wygrana z Ukrainą (FOTO)2024-06-07 23:48:00

W pierwszym meczu towarzyskim przygotowującym do udziału w mistrzostwach Europy reprezentacja Polski wygrała 3:1 z Ukrainą, a ze swoich premierowych trafień w drużynie narodowej cieszyli się Sebastian Walukiewicz i Taras Romanczuk. Oprócz nich bramkę zdobył Piotr Zieliński. Debiuty w seniorskiej kadrze zaliczyli Jakub Kałuziński oraz Kacper Urbański, który na samym początku spotkania zmienił kontuzjowanego Arkadiusza Milika.


Warszawa: Polska – Ukraina 3-1 (3-1)

1-0 Sebastian Walukiewicz 10

2-0 Piotr Zieliński 16

3-0 Taras Romanczuk 30

3-1 Artem Dovbyk 41.

Sędziował Andrew Madley (Anglia). Żółte kartki: Tymchyk, Malinovskyi, Talovierov (U). Widzów 47 013.

POLSKA: Łukasz Skorupski – Sebastian Walukiewicz (60 Bartosz Bereszyński), Bartosz Salamon, Jakub Kiwior – Michał Skóraś, Sebastian Szymański, Taras Romanczuk (60 Jakub Moder), Piotr Zieliński (60 Robert Lewandowski), Nicola Zalewski (72 Tymoteusz Puchacz) – Adam Buksa, Arkadiusz Milik (5 Kacper Urbański, 60 Jakub Kałuziński).

UKRAINA: Georgiy Bushchan – Oleksandr Tymchyk, Maksym Talovierov, Valeriy Bondar, Vitaliy Mykolenko (46 Oleksandr Zinchenko) – Andriy Yarmolenko (69 Viktor Tsygankov), Ruslan Malinovskyi (69 Bogdan Mykhaylichenko), Serhiy Sydorchuk, Oleksandr Zubkov (69 Mykhailo Mudryk) – Georgiy Sudakov (81 Mykola Shaparenko), Artem Dovbyk (76 Vladyslav Vanat).


Spotkanie z Ukrainą rozpoczęło się dla naszej drużyny najgorzej, jak tylko mogło. I nie chodzi tu o stratę bramki, a o kontuzję, jakiej przy próbie odbioru piłki nabawił się Milik. Napastnik Juventusu długo nie podnosił się z murawy, a kiedy stało się jasne, że nie będzie w stanie kontynuować gry, został zniesiony z boiska. W jego miejsce na placu gry pojawił się debiutant – Kacper Urbański, który nominalnie jest ofensywnym pomocnikiem, jednak tym razem ustawiał się obok Buksy w pierwszej linii.


Jeśli chodzi o samą grę, to przez pierwsze 10 minut pod obiema bramkami nie działo się nic, a gdy już się wydarzyło, to natychmiast zakończyło się golem dla Polski. I to w dodatku po rzucie rożnym, z narożnika boiska dośrodkowywał Szymański, po walce w powietrzu futbolówka zatrzymała się w szesnastce. Sprytem wykazał się w tej sytuacji Walukiewicz, który w gąszczu nóg posłał ją do siatki, zaliczając swoje pierwsze trafienie w czwartym występie w narodowych barwach.


W 16. minucie było 2-0. Z lewej strony boiska w pole karne dośrodkowywał Zieliński, lotu futbolówki nie przeciął żaden z zawodników, a że zmierzała ona w światło bramki, to kibice zgromadzeni na PGE Narodowym mogli ponownie krzyknąć z radości.


W 30. minucie było 3-0. Rzut rożny – tym razem z drugiej strony boiska w porównaniu do tego, który przyniósł nam prowadzenie – wykonywał Skóraś, a do piłki w idealnym momencie wyskoczył Romanczuk i pewnym uderzeniem głową zaliczył premierowe trafienie w swoim trzecim występie w reprezentacji. 


Pół godziny, dobra gra, wysokie prowadzenie – gdyby nie kontuzja Arkadiusza Milika, trzeba byłoby uznać ten czas za doskonały. Po minucie nastroje biało-czerwonych mógł zmącić Tymchyk, który po akcji Dovbyka znalazł się oko w oko ze Skorupskim. Strzał Ukraińca z bliskiej odległości fantastycznie nogą obronił golkiper Bolonii. Dziesięć minut później 33-latek był już bez szans, kiedy po dwóch podaniach przez środek boiska przed polem karnym sporo miejsca miał Dovbyk. Napastnik Girony takich okazji nie zwykł marnować i po szybkim przełożeniu piłki na lewą stopę oddał płaski strzał poza zasięgiem „Skorupa”. Był to ostatni gol w pierwszej części spotkania.


Druga połowa rozpoczęła się od ciekawej akcji Polaków. Po świetnym odbiorze Zielińskiego piłka trafiła do Zalewskiego, ten zrobił użytek ze swojej dynamiki, minął obrońcę i wrzucił futbolówkę na nogę Skórasia. Prawy wahadłowy zdecydował się na natychmiastowe uderzenie wolejem, ale mocno przestrzelił. 


Po godzinie gry Michał Probierz zdecydował się na kolejne cztery zmiany: Walukiewicza zmienił Bartosz Bereszyński, Romanczuka Jakub Moder, Urbańskiego drugi debiutant Jakub Kałuziński, a Zielińskiego Robert Lewandowski. Już kilkadziesiąt sekund później kapitan reprezentacji przyjął kierunkowo piłkę przy linii środkowej i pognał w kierunku bramki Ukraińców, napędzając szybki atak Polaków. Kontra po chwili spowolniła, piłka została wycofana do Kałuzińskiego, a ten zdecydował się na uderzenie – nieco zbyt lekkie, a już na pewno zbyt niedokładne.


Dokładnie, ale w środek bramki, w 73. minucie po wrzutce Szymańskiego z rzutu wolnego główkował Buksa. Georgiy Bushchan przeniósł to uderzenie ponad bramkę. Nieco ponad pięć minut później bardzo groźnie zrobiło się pod naszą bramką, kiedy strzał z bliskiej odległości Sudakova w hokejowym stylu obronił Skorupski. Golkiper Bolonii czujnością wykazał się także kilka chwil później, przecinając płaskie dośrodkowanie rozpędzonego Mudryka. Faktem jest jednak, że w tym momencie to goście byli stroną dominującą.


Na trzy minuty przed końcem podstawowego czasu gry swoją szansę miał Lewandowski, który po podprowadzeniu futbolówki i szybkiej wymianie podań z Buksą przymierzył technicznie w stronę dalszego słupka. Po interwencji ukraińskiego bramkarza piłka wyszła w tej sytuacji na rzut rożny. To była ostatnia akcja, po której w piątek pachniało golem. Ukraińcy znajdowali się jeszcze pod naszym polem karnym, ale swoich ataków nie kończyli uderzeniami. 


pzpn.pl


Zdjęcia: GRZEGORZ WAJDA


PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina

PolskaUkraina


3.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty