- Młodzi zawodnicy, którzy w mediach już zostali wykreowani na jakieś tam gwiazdy, muszą się uderzyć w pierś i zdać sobie sprawę, że na koszulce mają Białą Gwiazdę - ostro ocenił młodszych kolegów z zespołu Kamil Kosowski, najlepszy piłkarz w słabej we Wrocławiu Wiśle.

Doświadczony wiślak został po meczu poproszony o komentarz i był dość szczery. Oto zapis rozmowy w stacji Canal+:

- Kiedy ostatnio widziałeś taką Wisłę?

- Zdarzało się już w tym sezonie. No niestety, jak słaby mecz to zawsze Kosowski do tablicy...

- Ale powiem dlaczego, bo byłeś najlepszym piłkarzem tej Wisły. Gdyby miała dzisiaj takich Kosowskich sześciu, siedmiu, to nie musiałaby przegrać...

- Dziękuję za komplement. Niestety jestem częścią Wisły i nasuwają mi się same gorzkie słowa. Jedyne co mogę powiedzieć, żartując, to przytoczyć słowa trenera Śląska Levego o jego zespole z zeszłego tygodnia: To są pozoranty... Jedyne co mi przychodzi na myśl, to, że młodzi zawodnicy, którzy w mediach już zostali wykreowani na jakieś tam gwiazdy, muszą się uderzyć w pierś i zdać sobie sprawę, że na koszulce mają Białą Gwiazdę, zastanowić się co chcą w życiu robić, bo na boisku to tak nie może wyglądać.

- Ostre słowa, chcesz powiedzieć do kogo personalnie je kierujesz...

- Żeby mnie nikt źle nie zrozumiał. Ja z młodymi piłkarzami zawsze dobrze żyłem, zawsze służę pomocą, natomiast dla ich dobra to mówię. Jeżeli wy (dziennikarze- przyp. red) możecie, to proszę dajcie im zagrać kilka dobrych meczów, żeby można ich było nazwać piłkarzami, a dopiero potem gwiazdami... 

Canal+/st