Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
RYSZARD NIEMIEC o Błaszczykowskim na tle Peszki i o Peszce na tle Błaszczykowskiego...2019-09-21 10:49:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (520)

Zbyt wielu pod ciśnieniem!


W ramach zawoalowanej kampanii zmierzającej do wysadzenia z selekcjonerskiego siodła Jerzego Brzęczka, eksploatowany jest wątek powoływania do kadry Kuby Błaszczykowskiego. Wprawdzie Brzęczek posiada kamizelkę kuloodporną w postaci statusu trenera kadry, która - póki co - lideruje w grupie eliminacyjnej i najpewniej zakwalifikuje się do finałów mistrzostw Europy, ale medialni snajperzy nie tylko czyszczą lufy wymierzone w niego…


Amunicji dostarcza im karta powołania Kuby B., którego - jak wiadomo - selekcjoner jest wujkiem. Stąd o krok do posłużenia się kategorią kumoterstwa i kierowania się niemerytorycznymi kryteriami przy powołaniach. Wykorzystuję pasożytniczą cechę gatunkową felietonu, by podważyć podstawy komentarza Antoniego Bugajskiego (Przegląd Sportowy z 20 września br.) wbijającego szpilę w Błaszczykowskiego, uprzednio zdezynfekowaną lukrem. Figurą retoryczną tekstu Bugajskiego jest ukazanie wspólnoty przymiotów i różnic osobowościowych piłkarzy Sławomira Peszki i właśnie Błaszczykowskiego. Wychodząc od ich wiekowego rówieśnictwa, tożsamości pozycji na jakiej grywają, podobieństwa barw klubowych, które w minionym sezonie bronili, autor akcentuje wszakże to, co ich dzieli. Mógłby jeszcze sporo dorzucić do pakietu łączącego, ot, choćby to, że obaj gracze wychynęli z małych klubików na futbolowych peryferiach podkarpackich Jedliczy i podczęstochowskich Truskolasów, ale skupił się głównie na różnicach. Zastosowana metoda kontrastowa w gładkich słowach ukazuje zawadiacką naturę gracza Lechii, jego "przedzieranie się przez życie od wpadki do wpadki”, popadanie "w aferki z alkoholem w tle”. Ponadto nie dawał się nudzić tabloidom, dostarczając im frapujące tematy z sobą w roli dramatis personae. Zastosowane eufemizmy banalizują dyskwalifikację za niebezpieczną dla przeciwnika grę, podważanie autorytetu trenera, demonstracyjne artykułowanie wrogości do klubu - rywala za miedzy. Przeciętny czytelnik gazety do reszty poczuje się pogubiony, nie wiedząc: fajny ten Peszko, czy wręcz przeciwnie? Zwłaszcza kiedy doczyta się, że Sławek, to w zasadzie w kadrze narodowej meteor, powoływany z konieczności wprowadzania w lepsze samopoczucie Roberta Lewandowskiego. Z chorwacka po prostu - Atmosferovic!


Co innego Kuba, opisany jako postać pomnikowa, pełna zasług dla kadry, klubów, wracająca do podupadającej Wisły, zarówno w roli zawodnika, jak i inwestorskiego ratownika. Pośród licznych walorów Błaszczykowskiego autor znalazł pewien kluczowy defekt mentalny, który stawia go znacznie niżej od Peszki. Otóż Kuba trzyma się kadry, jak rzep psiego ogona, wymusza na wujku powołania, co pozwala śrubować rekord Polski w ilości występów z orzełkiem na piersi. Takie jest rzeczywiste odczytanie intencji autora rubryki „Liga pod ciśnieniem”. Na tym tle przykład Sławomira Peszki, który oficjalnie pożegnał się z reprezentacją, dziękując kordialnie kolegom i kibicom, jawi się jako twarda podpowiedź dla niedawnego kapitana. „A wystarczyło jedno publiczne oświadczenie: dziękuję za te wszystkie lata z kadrą, dla mnie to już koniec.” - podpowiada Błaszczykowskiemu bez ogródek Bugajski.


I chociaż kapitan Białej Gwiazdy nie daje powodów sportowych, aby wycofać się z kadry, mamy do czynienia z obcesowością publikatorżnika, który wie lepiej od selekcjonera. Już samo nakazywanie brania przykładu z rówieśnika, którego dokonania w kadrze mają się nijak do tego, do czego doszedł w niej były gracz Dortmundu, ocierają się o nadużycie. Jeszcze gorzej, bo nieudolnie kamuflują uderzenie w Brzęczka obarczając go przewiną familijnego nepotyzmu…


Ryszard Niemiec



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty