Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
Czesław Michniewicz: Nie powiedzieliśmy ostatniego słowa2019-06-20 08:06:00

Dziesiątki wybitych piłek, skuteczna obrona, przebiegnięte kilometry, jeden cios i wspaniały wieczór w Bolonii. Tak w kilku słowach można opisać to, co wydarzyło się w meczu Polaków z Włochami. Zespół trenera Czesława Michniewicza pokonał niezwykle silnego rywala i odniósł drugie zwycięstwo na mistrzostwach Europy do lat 21. – Chcę pochwalić swoich podopiecznych, bo wykonali bardzo ciężką pracę. Wiele drużyn chciałoby być na naszym miejscu – powiedział po meczu szkoleniowiec biało-czerwonych.


Czesław Michniewicz

O motywacji w przerwie:

- Poprawiliśmy to, co nie funkcjonowało w pierwszej połowie. Były spore problemy na skrzydłach. Zawodnicy włoscy świetnie radzili sobie krótkim czy dłuższym podaniem na skrzydła. Zostawali nasi obrońcy w pojedynkach, co było bardzo trudne, żeby ich stopować. Po zmianie stron dokonaliśmy kilku korekt na podstawie obserwacji. Są z nami także szkoleniowcy, którzy mecz obserwowali z wysokości trybun. To zadziałało. A to, że nasz przeciwnik mocno przeważał, to spodziewaliśmy się tego i przygotowałem na to mój zespół. Mieliśmy inne atuty, takie, których nie ma żaden inny zespół. Cieszymy się z wyniku i sposobu gry. Nie straciliśmy gola z bardzo trudnym przeciwnikiem, trenerem na włoskim terenie.


O pozostałych rezultatach, które nie dały jeszcze awansu Polakom do fazy pucharowej:

- Patrzymy na to, na co mamy wpływ. Mieliśmy wpływ na mecz z Belgią i Włochami, co zakończyło się naszym zwycięstwem. Bardzo się z tego cieszymy. Oczywiście, że nie liczymy na to, że ktoś nam pomoże. Czasem inne rezultaty pomagają, ale my nie robimy z tego problemu. Wygraliśmy ze świetną drużyną. Pozostał nam jeden mecz i zobaczymy ile punktów wywalczymy na koniec fazy grupowej. Sześć punktów po dwóch rywalizacjach to bardzo dobry dorobek. Większość drużyn chce być na naszym miejscu. Powtarzałem to wiele razy swoim zawodnikom i powiem to jeszcze raz: to my o wszystkim decydujemy. Jeżeli wygramy, będziemy grać dalej. Jeśli nie, trzeba będzie monitorować pozostałe rezultaty.


O warunkach na stadionie:

- Warunki na stadionie w Bolonii są, jakie są. Jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce do luksusów, bo wszędzie jest klimatyzacja i wygodne szatnie. Musieliśmy poczynić ten zakup i sami dostarczyliśmy klimatyzatory do szatni. Przyjechała moja ekipa, która zajęła się sprzętem. Oczywiście podkreślę, że na pewno nikt nie robi nam na złość. Po prostu takie są warunki. Jednym przeszkadza ciepło, a innym nie. Hiszpanie prawdopodobnie będą się czuć dobrze przy takiej temperaturze, a moi zawodnicy niekoniecznie.


O przebiegu meczu i postawie swoich podopiecznych:

- Zażegnaliśmy wiele niebezpieczeństw, ale chciałbym podkreślić klasę rywala. To bardzo silny przeciwnik, który gra bardzo przyjemną piłkę. Na pewno po zakończeniu turnieju będę śledził ich losy. Zaznaczyć chcę też jak ogromną pracę wykonała moja drużyna. Szymański był fantastyczny, nasz malutki „Seba”. Walczył jak równy z równym ze środkowymi obrońcami. Widzę dużo pozytywów w tym wszystkim. Słyszałem, że oglądało nas nawet cztery miliony ludzi w telewizji. Mam nadzieję, że było ich jeszcze więcej. Nie powiedzieliśmy ostatniego słowa.


O sposobie gry z silnym rywalem:

- W ten sposób zagraliśmy przez wiele spotkań. Takim systemem przeszliśmy przez kwalifikacje, później przez baraże. Nasz atut, to świetna obrona. Nie będę ukrywał, że wiele inspiracji czerpię od włoskich trenerów. Bardzo lubię ich filozofię gry i staram się wprowadzać ją w mojej drużynie. W spotkaniu z Włochami mieliśmy uporządkowaną defensywę. To nie jest niespodzianka, bo my tak gramy. Mieliśmy też swoje sytuacje, dobre momenty. Jednak zawsze po odbiorze piłki daleko jest do bramki rywala i musimy biegać. Powiedziałem przed meczem piłkarzom, że czekają nas zawody lekkoatletyczne. Zobaczymy ile przebiegli, będziemy mieli wkrótce szczegółowe dane. W sobotę zagramy mecz o wszystko z Hiszpanią. Cieszymy się tym, co jest. Szanujemy rywala i organizatorów. Mamy nadzieję, że mimo porażki Włosi pokochają nasz zespół.


pzpn.pl





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty