Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
Miłe złego początki2017-09-09 08:31:00

W  8. kolejce piłkarskiej ekstraklasy Wisła Kraków przegrała w Gdyni z Arką 1-3. Zaczęło się od filmowego gola Małeckiego, ale później strzelali już tylko gospodarze.


Arka Gdynia - Wisła Kraków 3-1 (2-1)

0-1 Patryk Małecki 5

1-1 Rafał Siemaszko 33 (głową)

2-1 Yannick Kakoko 38

3-1 Ruben Jurado 81 (głową)

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Żółte kartki: Siemaszko, Vinicius, Piesio, Nalepa - Gonzalez, Głowacki. Widzów 7718.

ARKA: Steinbors - Zbozień, Marcjanik, Helstrup Jensen (46 Sobieraj), Marciniak - Sołdecki - Nalepa (90+1 Szwoch), Kakoko - Vinicius, Siemaszko (71 Jurado), Piesio.

WISŁA: Buchalik - Cywka, Głowacki, Gonzalez (74 Halilovic), Sadlok - Llonch, Arsenic - Boguski (60 Imaz), Ze Manuel (60 Kostal), Małecki - Lopez.


Krakowianie prowadzili od 5. minuty. Małecki huknął z z lewej strony, z ponad 20 metrów, piłka odbiła się od dalszego słupka i wpadła do siatki. Gol "stadiony świata"!


Przez prawie pół godziny goście kontrolowali grę i mieli dwie okazje do podwyższenia prowadzenia. W 15. minucie Małecki zagrał spod linii końcowej do tyłu do Cywki, lecz ten z kilkunastu metrów trafił w bramkarza. Sześć minut później nastąpiła kopia tej akcji; tym razem podawał Cywka, a uderzał Lopez, niestety, tuż obok dalszego słupka.


Wkrótce inicjatywę przejęła Arka. W 27. minucie Marciniak zacentrował z wolnego z prawej strony na dalszy słupek, do podania wystartował Siemaszko, ale spóźnił się o ułamek sekundy i tylko musnął futbolówkę nie czyniąc krzywdy Buchalikowi.


W 33. minucie gospodarze wyrównali. Z lewego skrzydła dośrodkował Marciniak, a Siemaszko wyskoczył do "główki" pomiędzy dwoma rosłymi stoperami Głowackim i Gonzalezem. Wygrał pojedynek i z 13 m posłał futbolówkę do siatki przy lewym słupku.


Pięć minut później Piesio ograł Boguskiego i sprytnie podał na wolne pole do Kakoko, który zza narożnika "piątki" pokonał Buchalika. 2-1 dla Arki. W 41. minucie bliski podwyższenia był Piesio, który z 20 m trafił w słupek.


W końcówce I połowy wiślacy mogli jeszcze wyrównać. W 43. minucie Lopez przymierzył z wolnego z 25 m w lewe "okno", ale Steinbors wyciągnął się jak struna i zdołał wybić futbolówkę na korner. W 45. minucie, po wrzutce z kornera, piłka spadła pod nogi Arsenica, ten jednak z 5 m posłał ją nad poprzeczką.


Po przerwie mocno przycisnęli gdynianie. Między 48. a 51. minutą mieli trzy dobre okazje. Najpierw, po wrzutce Nalepy z wolnego, bliski powodzenia w zamieszaniu podbramkowym był Marcjanik. Po chwili, po zagraniu Siemaszki, z powietrza efektownie uderzył Nalepa, ale refleksem popisał się Buchalik. I wreszcie po rajdzie Siemaszki naciskany Vinicius strzelił nad poprzeczką.


Wiślacy częściej byli przy piłce, lecz stworzyli tylko jedną sytuację bramkową. W 69. minucie Lopez podał z wolnego na głowę do Glowackiego, ten zgrał do Gonzaleza, który mając przed sobą tylko bramkarza przegrał z nim pojedynek. A była to właściwie struprocentowa okazja...


W 81. minucie miejscowi przypieczętowali zwycięstwo. Piesio uderzył z okolic narożnika szesnastki. Buchalik popełnił błąd, odbił piłkę do góry przed siebie, z czego skorzystał Jurado głową wbijając ją do bramki.


Ten wyrównany statystycznie mecz Arka wygrała dzięki sercu do walki, większej agresywności i skuteczności. 


ST


maleckiarka.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty