Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
RYSZARD NIEMIEC zaintrygowany sektorówką wywieszoną na płocie stadionu Cracovii2016-12-03 22:50:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (373)

A jednak „suweren” ma rację…


Zaintrygowała mnie sektorówka wywieszona na płocie stadionu Cracovii, której treść da się przedstawić jako głos „suwerena”… Chodziło o to, że ci, którzy go wywiesili, zapowiedzieli „rozliczenie” bliżej nie zdefiniowanego „kogoś”, odpowiedzialnego za wiszące w powietrzu zwolnienie „Jacka”. W pierwszym odruchu pomyślałem, że komunikat na białej płachcie jest odmianą „pozdrowienia do więzienia” i przestrzega naczelnika któregoś zakładu karnego przed nieuzgodnionym z kibicowskim sektorem stadionu Cracovii skróceniem kary, odbywanej przez trefnego kolegę z młyna. Wkrótce jednak znawcy literatury sektorowej wyjaśnili, że chodzi o trenera Jacka Zielińskiego, wokół którego zbierają się czarne chmury, a karząca ręka właściciela klubu ma zamienić się w wyrok Nemezis.


Z tą chwilą stałem się kandydatem na autora szczerej kontrasygnaty tekstu, wiszącego na ogrodzeniu wschodniego sektora stadionowego. Zwłaszcza do zapowiadanych czynności ”rozliczeniowych” radbym się dopisać w roli niechby pokrzywdzonego. Wyznaję bowiem przekonanie, iż aktualny szkoleniowiec pasów jest trenerem wybitnym i osiągnął z zespołem wyniki grubo przewyższające poziom organizacyjno-materialny, kadrowy i infrastrukturalny Cracovii. Jej zakwalifikowanie się do europejskich rozgrywek pucharowych, pomimo zaliczonego falstartu z peryferyjną jedenastką z Bałkanów, należy rozpatrywać w kontekście dokonań klubu w latach minionych. Należę do tych obserwatorów życia sportowego, którzy pamiętają porażki pucharowe ze śląskimi A-klasowcami, bywali na przegranych meczach III ligi w Boguchwale i Biłgoraju, na własne oczy oglądali klubowe obiekty, w których elektrownia wyłączała prąd, w związku z czym piłkarze myli nogi pod ulicznym hydrantem!


Już w epoce renesansu ekonomicznego i sportowego firmowanego przez pomocną dłoń Rady Miasta, a przede wszystkim przez dobroczynne entre firmy ComArch, Cracovia miała tendencje do ślepoty kadrowej przy zatrudnianiu trenerów. W tym kluczowym aspekcie wpływu na efektywność działalności organizmu klubowego, jakim jest robota stricte szkoleniowa, wielokrotnie pojawiały się jednostki zgoła przypadkowe. W ostatniej jeno dekadzie takimi naturalnymi hamulcowymi w naturalnym dziele budowy silnej drużyny piłkarskiej, okazywali się właśnie trenerzy. Gdyby wypadało stworzyć ranking zatrudnianych na Wielickiej szkoleniowców-nieudaczników, zrobiłby się niezły tłok z kandydującymi dżentelmenami. Osobiście uhonorowałbym antylaurowym wieńcem pana Ulatowskiego, ale tacy panowie jak Płatek, Pasieka, Kafarski, Podoliński, czy nawet Szatałow z Władywostoku, którego zatrudniono w ramach zapowiedzianego „kursu na ZACHÓD”, zostawili na stadionie im. Józefa Piłsudskiego sporo dowodów na swoją niekompetencję… Jeśli do tego dodamy zdumiewające pozbycie się Oresta Lenczyka, który wyprowadził drużynę z korkociągu spychającego ją w niegdysiejsze koleiny spadkowe, najczęściej wiodące do ligi międzywojewódzkiej, narodziny sektorowego „suwerena” będziemy musieli uznać za czynnik nie tylko naturalny, ale i konieczny! Dobrze się zatem stało, że „suweren” dał głos właśnie w chwili narodzin pokusy wystawienia Zielińskiemu walizek na wycieraczkę.


Jak wiadomo, nie od dziś, ludzie z wiadomej trybuny mają swoje kanały informacyjne, ba, do niedawna mieli nawet swojego przedstawiciela w randze wiceprezesa zarządu Cracovii. Dlatego, kiedy słyszę oficjalną gadkę, że „w klubie nikt nie pomyślał o zwalnianiu Jacka”, uśmiecham się dyskretnie i wiem swoje. I niech nikt nie próbuje mnie oskarżać o wyznawanie teorii spiskowej, powodowanej widokiem Henryka Kasperczaka w prezydenckiej loży stadionu, zwanej akwarium grubych ryb… Sektor nie byłby sobą, gdyby nie miał wiedzy o zamiarach klubowego Pentagonu, a jeśli już dostaje cynk wie jak zareagować. Wie też, że najważniejszy decydent w Cracovii cierpi na kompleks blatu z kibicami i obawia się jak ognia zantagonizowania się z nimi. Korzystając z tej diagnozy podejmuje w chwilach kluczowych decyzje o swojej interwencji. Może to, co powiem, nie ma nic wspólnego z polityczną poprawnością, ale nie tylko konwencja publikacji felietonowej, daje mi pewność, że ten typ presji na klubową władzę, dobrze służy Cracovii!!!


Ryszard Niemiec



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty