Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
RYSZARD NIEMIEC: To nie krasnoludki, ani Duch Święty, suflowały Zbyszkowi Bońkowi słowa wypowiedziane mi do ucha...2016-06-19 10:06:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (348)

Prosto w twarz potwarcy!


Inżynier Henryk Loska to postać w polskiej piłce charyzmatyczna, nawet posągowa. Nie dziwota, że Jego odejście okryło żałobą całe środowisko, a uroczystości pożegnalne w monumentalnym kościele parafialnym w Starych Tychach miały charakter bardzo podniosły. Z całego Śląska, także z Opolszczyzny i Małopolski, ciągnęły grupy tych, którzy czuli się Jego przyjaciółmi, ale i tych, którzy znali Go tylko pośrednio, ale obdarzali Go wieloletnia sympatią. Dwa autokary przywiozły przyjaciół z Warszawy; słowem: w świątyni miało miejsce żałobne spotkanie znakomitości polskiego futbolu.


Z powodu nieobecności prezesa PZPN, stojącego na czele polskiej wyprawy na finały mistrzostw Europy we Francji, ktoś miał obowiązek pożegnać Zmarłego w imieniu władz związku i całego środowiska. Padło na piszącego te słowa, a że posługi ojcowskiej na chrzcie i posługi funeralnej nigdy się nie odmawia, zapewniłem Zbigniewa Bońka, że postaram się wyręczyć Go w smutnej powinności. Napisałem w nocy tekst od serca, tak jak widziałem śp. Henryka od chwili wzajemnego poznania (1986), odczytałem nad grobem, a wiązankę od Prezesa umieściłem wewnątrz kolumbarium cmentarnego. Podczas składania kondolencji żonie - pani Krystynie Losce i córce - red. Grażynie Torbickiej, otrzymałem stosowne słowa wdzięczności. Pani Grażyna poprosiła o tekst jako rodzinną pamiątkę! Nazajutrz doszły do mnie informacje, że kierowany przeze mnie regionalny związek w Małopolsce „nie ma nic do powiedzenia w PZPN” i „nikt się tam z nami nie liczy”, „jesteśmy outsiderem pomiędzy wojewódzkimi związkami…”, "Niemiec nie ma nic do powiedzenia”.


Nic do powiedzenia...? Aby sądy tego typu wypowiadać, trzeba się kopnąć na kolejne zjazdy PZPN i posłuchać kogo tam słuchają w nabożnym skupieniu i z wypiekami na twarzy. Wspomnianą propagandę klęski niestrudzenie rozpowszechnia pewien działacz krakowskiego Podokręgu, powołanego przez MZPN dla administrowania współzawodnictwem klubowym w klasach A, B, C… Ponieważ niektórzy, niespecjalnie zorientowani wolni słuchacze steku tych pobożnych życzeń, będą delegatami na zebrania sprawozdawczo-wyborcze w podokręgu i MZPN, jest ostatnia chwila, by dotarła do nich garść prawdziwych informacji o tym, jak się sprawy mają.


Pouczająca jest zwłaszcza kwestia miast, w których rozegrane zostaną przyszłoroczne finały Młodzieżowych Mistrzostwa Europy U-21… Grono „życzliwych” tzw. patriotów lokalnych, jeszcze w styczniu ubiegłego roku wypisywało na Twitterze radosne akty strzeliste w podzięce za ogłoszone z najważniejszej ambony aprioryczne wyautowanie Krakowa z listy aspirujących do uzyskania statusu gospodarza MME. Śliniący się z zawistnej uciechy nie zwrócili uwagi na to, że Kraków jeszcze nie zdążył kiwnąć palcem w staraniach o przyznanie takiego statusu… Kiedy zarząd MZPN postanowił powalczyć o należne Krakowowi miejsce w szeregu miast aspirujących i odwrócił pierwszą, negatywną, reakcję władz miasta, sprawy potoczyły się w pożądanym kierunku. Można te zabiegi nazywać sztuką lobbingu, tajnej dyplomacji, a nawet zmianą aliansów, pewien finalny fakt pozostaje faktem bezspornym: MZPN w batalii uzyskał ogromny sukces! Miesiąc temu UEFA na specjalnej konferencji przyznała naszemu miastu, a więc i MZPN-owi, prawo do organizacji EURO 2017. Na stadionie Cracovii rozegraną zostaną nie tylko mecze jednej z trzech grup eliminacyjnych, ale także półfinał i… wielki finał prestiżowego Turnieju!!! To przecież wydarzenie bez precedensu w małopolskim futbolu; kto tego nie dostrzega jest po prostu ślepcem lub ograniczonym umysłowo pajacem! Nie ma potrzeby objaśniać rozmaitym hamulcowym i prymitywnym zawistnikom. jaki modus operandi stanął za tak bardzo szczęśliwym zwrotem akcji aplikacyjnej… Tym, którzy dobrze życzą Krakowowi i działaczom MZPN, warto zwrócić uwagę, że swój wkład wnieśli koledzy Marek Koźmiński i Jakub Tabisz - członkowie zarządu PZPN, swoje zrobiła twarda postawa Prezydenta prof. Jacka Majchrowskiego, jego pełnomocnika red. Janusza Kozioła, aliści kluczową okazała się postawa krakowskich działaczy piłkarskich skupionych w MZPN. Bez nich nie byłoby sprawczej inicjatywy PZPN, o którą zabiegały regionalne związki z Bydgoszczy, Lublina, Gdańska, Kielc…


To nie krasnoludki, ani Duch Święty, suflowały Zbyszkowi Bońkowi słowa wypowiedziane mi do ucha, podczas ceremonii przekazania certyfikatu organizatora finału MME („byliście czerwoną latarnią, wyszliście na lidera!”). Liderem w skali kraju pozostaje również MZPN na gruncie rywalizacji sędziów, prowadzonej przez portal „Łączy nas piłka”. Rzecz polega na ilości meldunków esemesowych o wynikach meczów rozgrywanych w województwie, słanych przez sędziów po ostatnim gwizdku. Już drugi sezon nasi panowie z gwizdkiem tydzień w tydzień nie schodzą z poziomu 99-procentowej efektywności, często-gęsto brylując przed konkurencyjnymi WZPN-ami stuprocentową wydajnością.


Na koniec argument, który pojawił się z całą dobitną jasnością: personalny wskaźnik jakości szkolenia młodzieży, skupionej w Wojewódzkim Ośrodku Szkolenia Młodzieży prowadzonym przez MZPN w Nowej Hucie. Jej wychowanek, uczący się w „budzie” przy Os. Szkolnym - Bartek Kapustka podczas francuskiego EURO stał się gwiazdą europejskiego formatu! I tu w pełni uzasadniony jest związek jakości dydaktyki piłkarskiej i wykuwania charakteru z nabytymi podczas 3-letniego stażu w gimnazjalnych klasach i prawie rocznego w klasie licealnej z tym, co dziś pokazuje zawodnik Cracovii. Ktoś namówił Kapustkę do zdania egzaminu wstępnego (dyr. Wiesław Biernat), ktoś zaoferował kierunek rozwoju fizycznego, nauczył tak bogatego repertuaru techniki indywidualnej (trenerzy - Michał Wiącek, Łukasz Terlecki), ktoś otoczył 12-letniego chłopaka z Pogórskiej Woli w internacie i w kadrach wojewódzkich U-13-U-16 (dyrektorzy - Michał Królikowski, Marek Kusto). Żeby tacy jak Bartek K. i inni chłopcy mieli takie znakomite warunki szkoleniowo-socjalne i to bliżej rodzinnego domu, powstał drugi Gimnazjalny Ośrodek Szkolenia Młodzieży w Tarnowie! Właśnie skończył dwa lata istnienia, rokując nową sztafetę pokoleniową trampkarzy nie gorszych niż w ich wieku Bartek Kapustka i Mateusz Klich…


Trzymając się myśli przewodniej niniejszego tekstu-pamfletu, wymierzonego w godnych pożałowania, ponurych malkontentów i siewców nieprawdy, dodajmy i tę oczywistość, że drugi w województwie GOSM (nakłady resortu sportu i PZPN oscylują wokół sumy 0,5 miliona zł!) dostało tylko 5 wojewódzkich związków. Krakowski - w ramach poetyki werbalnej nieszczęsnego propagatora klęski - zapewne w uznaniu jego niemocy, peryferyjności i statusu nic nie potrafiącego załatwić w PZPN -nieudacznika i parweniusza… Nóż się w kieszeni otwiera!


Ryszard Niemiec



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty