Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
Legia podejmie w ligowym hicie Cracovię2016-04-21 21:49:00

Piątkowe spotkanie Legii z Cracovią będzie hitem 33. kolejki ekstraklasy. 


Kwiecień to brutalny rachunek dla piłkarzy Stanisława Czerczesowa, którzy zdobyli ledwie 6 punktów na 12 możliwych. Dorobek nie rzuca na kolana. Cracovia z kolei w 2016 roku straciła impet. W 8 meczach 6 punktów (1:2 z Zagłębiem, 3:2 z Ruchem, 1:2 z Lechem, 1:2 z Legią, 2:2 z Pogonią, 0:0 z Łęczną, 1:2 ze Śląskiem, 1:1 z Piastem), w końcu pozytyw pojawił się w dziewiątym, przed kilkoma dniami z Zagłębiem Lubin (1:0). Zwycięstwo po rzucie karnym zamienionym na bramkę przez Mateusza Cetnarskiego przywróciło w kluczowym etapie sezonu wiarę drużynie Jacka Zielińskiego. 


Zgoła inne nastroje towarzyszyły Legii przy okazji powrotu ze Śląska. Zdaniem Aleksandara Prijovica wtorkowy remis 0:0 z Ruchem to porażka, ale Szwajcar serbskiego pochodzenia sam sobie winien, marnując przynajmniej jedną doskonałą szansę na zdobycie gola. Dość powiedzieć, że w bezbramkowo zremisowanym spotkaniu najbardziej wykazał się Arkadiusz Malarz, człowiek, który teoretycznie nie powinien mieć nic do roboty. Raz, bo rywalem był powracający z zaświatów Ruch; dwa, bo lider tabeli dominował całą pierwszą połowę, a w drugiej... stracił kompletnie moc. I to Ruch mógł spokojnie wygrać nawet wyżej niż jedną bramką.


Ariela Borysiuka nie było przed rokiem w Warszawie, kiedy Lech wydzierał "wojskowym" tytuł, ale pomocnik stwierdził: "Trzeba zrobić wszystko, żeby zeszłoroczny koszmar nie powrócił". Standardowo największym zagrożeniem dla Cracovii będzie Nemanja Nikolić. Najskuteczniejszy snajper ligi będzie musiał ratować skórę swoim kolegom. 28-latek ostatnio nieco spuścił z tonu i nie strzelał od czterech kolejek, ale wciąż ma aż 10 bramek więcej niż Mariusz Stępiński. Walkę o koronę strzelców zatem można już uznać za zakończoną. Podobnie jak wyścig z historią, bo Nikolić z 25 bramkami na 5 kolejek przed końcem rozgrywek nie ma już specjalnie jak zbliżyć się do rekordu wszech czasów, ustanowionego w 1927 roku przez Henryka Reymana (37 goli).


Zostając przy historycznych datach - Cracovia, pod nazwą Ogniwo MPK, rozegrała kiedyś jeden z najlepszych meczów ligowych w swojej historii. 17 czerwca 1951 roku krakowianie zanotowali niewiarygodny come back przeciwko CWKS Warszawa w stolicy. Ze stanu 0:2 wyciągnęli wynik na 4:2 po hat-tricku legendy klubu - Stanisława Różankowskiego. Było to raptem jedno z czterech zwycięstw Pasów nad Legią w całej historii ligowych zmagań. Ostatni raz taka sztuka Cracovii powiodła się w 2005 roku na własnym boisku (1:0). Pora na uporanie się z demonami przeszłości jest idealna, choć bukmacherzy nie mają wątpliwości. Firma Fortuna typuje zwycięstwo Legii po kursie 1.6, a ten na triumf gości wynosi aż 5.7. 


Nadzieją dla gości na pewno jest brak Tomasza Jodłowca. Jego absencję było szczególnie widać w Chorzowie. Reprezentant kraju dochodzi do siebie po urazie mięśniowym. Zdawało się, że na piątkowy mecz może być gotowy, ale prawdopodobnie będzie jeszcze kontynuował rehabilitację. Do składu wraca z kolei urodzony w Krakowie (choć występujący tam jedynie w Hutniku) Michał Pazdan, leczący się od starcia z Lechem oraz Igor Lewczuk, rozgrywający prawdopodobnie najlepszy sezon w karierze. Stoper nie zagrał z Ruchem z powodu żółtych kartek. 


Cracovia wyraźnie ucierpiała po odejściu Denissa Rakelsa do Reading. Łotysz słabo radzi sobie na Wyspach, podobnie jak zresztą Cracovia bez niego w ekstraklasie. W takim układzie największa odpowiedzialność w ofensywie powinna spoczywać na Mateuszu Cetnarskim, który przed kilkoma dniami mówił: "Zwycięstwo przed wizytą na Legii (1:0 z Zagłębiem) to potężny zastrzyk energii, bo w fazie finałowej mamy na razie remis i zwycięstwo". Ewentualna porażka na pewno nie byłaby sensacją patrząc nie tylko na historyczny przebieg zmagań obu piątkowych rywali, ale także na kadencję Stanisława Czerczesowa. Odkąd Rosjanin zameldował się na Łazienkowskiej, jego zespoł zaledwie raz pozostał z pustymi rękoma w meczu przed własną publicznością...


www.arskomgroup.pl





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty