Rozmowa z Sebastianem Nowakiem, bramkarzem Termaliki Bruk-Betu Nieciecza

- W najbliższy weekend Termalica Bruk-Bet Nieciecza rozpoczyna meczem w z Bielsku-Białej z Podbeskidziem walkę o utrzymanie. Jesteś zawodnikiem, dla którego taka rywalizacja nie jest obca.

- Byłem w Górniku Zabrze, który przed kilkoma sezonami, niespodziewanie dla wszystkich, znalazł się na dole tabeli i robił wszystko, żeby się z niej wydostać. Ostatecznie to się nie udało. Wtedy, mimo że mieliśmy dobry zespół z trenerem Henrykiem Kasperczakiem, to nie odczuwaliśmy aż tak bardzo presji. Była duża. Wziął ją jednak na siebie szkoleniowiec. Teraz jestem w Termalice Bruk-Becie, którą też czeka ciężki bój o pozostanie w ekstraklasie. W tej sytuacji potrzebny nam jest spokój. Walka o utrzymanie to dla nas nowa sytuacja. Do tej pory rywalizowaliśmy o wyższe cele, w tym przypadku awans do ekstraklasy. Nie możemy się jednak poddać.

- Co jest atutem „Słoni” w finałowej fazie rozgrywek?

- Może to głupio zabrzmi, ale cztery mecze na wyjazdach. Po ostatnich spotkaniach widać, że męczymy się w ataku pozycyjnym. Rywalizacja z drużynami, które nie chcą prezentować ofensywnej taktyki, zawsze jest trudna. A do tego, z obowiązku, zmuszone są drużyny, które występują przed własną publicznością.

- Nie jest chyba żadną tajemnicą, że kluczem do utrzymania będzie mentalność...

- Zdecydowanie tak. Nie możemy sobie wmówić, że jesteśmy słabi. Wszyscy wierzymy, że pozostaniemy wśród najlepszych zespołów w Polsce.

- Okazją do tego jest zbliżający się mecz.

- W naszej sytuacji niezwykle ważny jest początek. Od niego zależy czy odpowiednio ustawimy sobie rozgrywki. Musimy koncentrować się na sobie i od razu punktować. I taki jest nasz cel w Bielsku-Białej.

termalica.brukbet.com