Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
RYSZARD NIEMIEC: Welcome to Nieciecza! To wartość dodająca ekstraklasie szarmu i moralnej klasy. Ale nie tylko...2015-08-09 17:45:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (302)

Organizacja à la Nieciecza…


Uwaga Czytelnicy niepełnoletni! Niniejszy tekst zawiera kilka niecenzuralnych epitetów, odbiegając od spokojnej narracji, pełnej kurtuazji wobec kultury języka polskiego, do której Państwa od lat przyzwyczajam. Dlatego proszę o odsunięcie się od lektury uczniów, studentów polonistyki, językowych purystów, pięknoduchów i strażników świętego ognia, palącego się przy ołtarzu dobrych manier…


Odstępuję dziś od pryncypiów, którym hołduję od półwiecza z prostego względu. Muszę dać odpór szalejącemu w przestrzeni publicznej, głównie w mediach społecznościowych i w środowiskowym wielogłosie, flekowaniu tegorocznego beniaminka ekstraklasy piłkarskiej, jakim jest Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Tchórzowska, bo przeważnie anonimowa - szydera trwa od paru sezonów i póki klub z Powiśla Dąbrowskiego jedynie bezskutecznie aspirował do awansu, traktowano go jak wybryk natury, jakiegoś cudaka, a nawet wsiowego głupka, który pcha się w buciorach, oblepionych gnojem, na salony zarezerwowane dla – pożal się Boże - elity.


O jakiej, do kurwy nędzy, elicie my tu mówimy? Co drugi z tych salonowców, hipotekę etyczną ma skundloną na amen, a łapska śmierdzące od kręcenia lodów, aliści dzięki łaskawości i wrocławskiej sprawiedliwości, realizowanej wybiórczo i po uważaniu, skorzystał z możliwości zakablowania innych i wybronienia się tym delatorskim mykiem od wieloletniego pierdla. Co drugi klub ekstraklasy, że wymienię Koronę Kielce, Zagłębie Lubin, Górnika Łęczna, Piast Gliwice, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Śląsk Wrocław, nosi na sobie garb udowodnionej korupcji, a kadrowa zmiana wart w tych klubach zmieniła fasadę, ale nie zmienia determinanty, wedle której trudno mówić o jakimkolwiek szlachectwie, które obliguje!


W ich towarzystwie Nieciecza nie jest żadnym obciachem, ale wartością dodającą szarmu i moralnej klasy. Nie ma prawa przejmować się też teoryjkami domorosłych marketingowców spod znaku zarządu spółki Ekstraklasa S.A., którzy furt pierdolą o jakichś spłodzonych w ich chorej wyobraźni: „produkcie” i „marce”. Ich wycenę ponoć drastycznie obniża obecność zespołu ze wsi w najwyższej klasie rozgrywkowej. Buca prawda! - chce się odpowiedzieć nosicielom takich quasi-ekonomicznych argumentów i natychmiast dodać, że grabarzem „produktu” są oni sami. Kwintesencją tak rozumianej wykładni szkodnictwa była pensja prezesa zarządu ESA - wypłacana przez 3 lata w wysokości 80 tys. złotych polskich, a teraz wysokość odprawy z tytułu odejścia z prezesury. Gość - uwaga, uwaga - zgarnie circa 3(słownie: trzy!) miliony złotych, a tę wartość niech sobie dobrze przyswoją działacze wszystkich klubów, jak Polska długa i szeroka, za każdym razem mówiący o złodziejach, kiedy przyjdzie im zapłacić stówę za czerwone kartki, nagrabione przez klubowego przecinaka… Taka ekonomika to czysty onanizm intelektualny, obliczony na zalękłych prowincjuszy, sparaliżowanych blaskiem wierchuszki nierobów!


Nieciecza, wbrew temu, co jej starają się wmówić rozmaite wypierdki internetowe i dziennikarscy trampkarze, wymachujący szabelką dowcipasów z repertuaru strasznych mieszczan, wnosi do polskiej piłki wysoko podniesioną głowę godności, uczciwość i wypłacalność zaścianka. Tu się nie ciula zawodników przy umówionych pensjach, kontraktach i premiach, nie żyje się z sezonu na sezon knajackimi ucieczkami od długów, nie wyciąga się rąk po samorządowe i państwowe pieniądze, by strugać za nie bogacza. Tu się nie kugluje wielomilionowymi pożyczkami wewnętrznymi i łaskawością arendarzy klubowego majątku, tu się nie oszukuje partnera, ZUS-u, skarbówki, nie idzie w zaparte, udając, że nie zna się gracza, co zostawił w klubie zdrowie i żąda za wykonaną pracę zapłaty! Nieciecza, jako jedyny polski klub futbolowy, będzie niebawem gospodarzem stadionu budowanego za własne pieniądze, na własnym terenie, a nie jak reszta ekstraklasowego towarzystwa - sublokatorem, podnajemcą obiektu komunalnego, z którego, jak by przyszło co do czego, w każdej chwili może być wykopanym jednym podpisem gminnego urzędnika.


Dlatego Niecieczę trzeba cenić i doceniać, a nie - jak niektórzy prominentni czynownicy PZPN - dywagować nad dylematem: ”co będzie, jak się Państwu Witkowskim odwidzi robienie futbolu?” Wnosi bowiem Termalica Bruk-Bet nowe, ważne wartości do sportu piłkarskiego w zawodowym ujęciu i z definicji kasuje ironię i sceptycyzm licznych łżekomentatorów. Aż dziw bierze, że ich inwencja nie posunęła się poza ograne „zagony kukurydzy”, „szczere pole”, „uśmiechy sołtysa”… A propos sołtysa, jeden koleś spłodził na Twitterze sarkastyczny wpis o „piciu u sołtysa” po zwycięskim meczu z Lubinem. Odpisałem, że w vipowskim salonie mieleckiego stadionu - areny zastępującej remontowany obiekt w Niecieczy, owszem bankietowano, ale w doborowym towarzystwie: ministra aktualnego rządu RP, 2 prezydentów miast, prałata, 2 złotych mistrzów olimpijskich, 2 byłych prezesów PZPN… Sołtys mógł być, czemu nie, ale nie został mi przedstawiony. Ręczę, że na meczu z Górnikiem Zabrze oferta cateringowa obejmie jeszcze bardziej nobliwe postaci, wracające z urlopu. Przyjdą także mieleckie legendy ze składów wielkiej Stali, których zwiastunem był już Jan Domarski...


Podejrzewam, że dopiszą także goście z Warszawy, której wysłannik w osobie delegata PZPN Mirka Starczewskiego, dostrzegł niebywałą hojność gospodarzy, starających się spełnić najbardziej wyrafinowane oczekiwania konsumpcyjne zaproszonych. Jak hyr dotrze do lubiących pożreć na krzywy ryj dżentelmenów, ruszą na południe. Jeszcze jak usłyszą, że nie brakło dobrze zmrożonej wódki trzech gatunków, bukiet łyskaczy, koniaki 2 marek, kilka gatunków win, zimne piwo lane… Poprzestając na dużym, jasnym z sokiem, mam obowiązek zaznaczyć, iż jadłospis przekąsek, dań na gorąco daleko wybiegł poza normy naszej ekstraklasy i otarł się o standardy Ligi Mistrzów, znane mi, niestety, jedynie z  empirycznego biesiadowania z niegdysiejszym właścicielem Sparty Praga - dr. Axelem Dieckmanem. I jeszcze słówko w kwestii kompetencji, empatii i… urody hostess pracujących podczas meczu: zajebiste! Welcome to Nieciecza!


Ryszard Niemiec



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty