Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
Krzysztof Warzycha o finale Ligi Mistrzów2015-05-22 18:51:00

Krzysztof Warzycha, 50-krotny reprezentant Polski, który zaliczył 26 meczów i 8 bramek w Pucharze Europy, mówi o finale Ligi Mistrzów, prognozuje zwycięzcę, wskazuje kluczowe postaci oraz ocenia szanse polskich drużyn na kwalifikację do fazy grupowej w kolejnej edycji.


- Czy jest Pan zaskoczony parą finałową tej edycji Ligi Mistrzów? Kto Pana zdaniem zdobędzie w tym roku Puchar Europy?

- Ja powiem od razu, że jestem fanem Barcelony, dlatego jestem w pełni zadowolony z faktu, że jest w finale. Po tym słabszym okresie zimowym, kiedy miała mały kryzys w lidze i wszyscy ją wtedy skreślali, podniosła się i udowodniła, że zasługuje na udział w finale. Wiem, że wiele osób stawiało na Real jako drugą drużynę, ale wydaje mi się, że Juventus prezentował na tyle wysoką formę przez cały rok, że również na finał zasługiwał.


- Czy uważa Pan, że Bayern przegrał pierwszy mecz półfinałowy przez błędy w taktyce Pepa Guardioli?

- Trudno wypowiadać się teraz na temat taktyki, nie znając dokładnych założeń przedmeczowych. Wydaje mi się, że Barcelona w dwumeczu była po prostu lepsza i głównie dlatego awansowała do finału. O geniuszu Leo Messiego wręcz książki piszą, więc jak on jest w formie, to potencjał Katalończyków znacznie wzrasta. Ostatnio jest w bardzo dobrej dyspozycji, więc jako kibic tego klubu, chciałbym, żeby to oni zwyciężyli w Lidze Mistrzów.


- Juventus słynie z bardzo szczelnej obrony, na niewiele pozwolił nawet Realowi Madryt. Tymczasem polscy bukmacherzy, tacy jak Fortuna, prognozują więcej niż trzy bramki w tym meczu, ustalając solidny kurs na niski wynik. Czy ten mecz będzie miał taki otwarty przebieg?

- Z historii finałów wynika, że drużyny mogą się bronić, chociaż Barcelona akurat, czy to gra finał, półfinał czy mecz ligowy, preferuje futbol ofensywny. Z jednej strony więc będziemy mieli przewagę w posiadaniu piłki po stronie „Blaugrana”, a z drugiej strony Juventus, jak wszystkie drużyny włoskie, będzie polegał na dobrej grze obronnej.  Jest trójka Barçy – Messi, Neymar, Suarez - która może rozmontować teraz każdą defensywę, wynik jednak nie powinien być wyższy niż dwie bramki w tym meczu.


- Czy to będzie jednostronne strzelanie, czy Juventus też umieści piłkę w siatce?

- Juve będzie na pewno liczył na stałe fragmenty gry. Rzuty rożne, rzuty wolne w wykonaniu Andrei Pirlo. Barcelona nieraz udowadniała, że ma problemy z obroną stałych fragmentów, więc tak Włosi będą próbowali jej zagrażać.


- Kto będzie kluczową postacią w obu zespołach Pana zdaniem?

- Obok tej trójki ofensywnej Barçy, na którą zwrócone są spojrzenia wszystkich, nie możemy zapominać o Javierze Mascherano. Moim zdaniem, jest on kluczową postacią w Barcelonie, niezależnie od tego, czy gra na pozycji obrońcy, czy defensywnego pomocnika. To jest zawodnik istotny dla całego systemu gry drużyny Luisa Enrique, on jest centralną postacią dla zabezpieczenia tyłów. Jeśli chodzi o Juventus, to wszyscy, którzy będą odpowiedzialni za stałe fragmenty gry mogą zmienić przebieg meczu. Postaci może być wiele, trudno przewidzieć jedną.


- Długo nie było włoskiego klubu w ostatniej fazie Ligi Mistrzów. Czy to wróży odrodzenie Serie A w europejskich pucharach?

- Ja bym raczej powiedział tak, że jest Juventus, potem jest Roma, ale już z dużą stratą, podobnie w przypadku Lazio. Dla mnie „Stara Dama” to jednak jest inna półka w tej lidze i trudno wróżyć z tego wnioski dla wszystkich zespołów.


- A co z klubami Premiership? Czy największe drużyny z ligi angielskiej nie wyniszczają się zanadto na krajowych boiskach, nie mając sił na walkę w Europie?

- Można powiedzieć, że od lat trudno o angielską drużynę w półfinale. Na pewno ilość spotkań, jaką rozgrywają na Wyspach Brytyjskich, ma wpływ na zmęczenie zawodników, a potem na to, że ich drużyny nie są w stuprocentowej formie, żeby postawić tą kropkę nad „i”.


- Przy tak zażartej walki o mistrzostwo Polski, trudno przewidzieć, która drużyna może zagrać w kwalifikacjach do przyszłej edycji Ligi Mistrzów. Która z drużyn miałaby największe szanse przedostać się do fazy grupowej?

- Prowadząca trójka jest bardzo wyrównana. Jagiellonia na pewno jest niespodzianką całej ligi, była bliska dobrego rezultatu na Legii, więc serdeczne gratulacje dla Michała Probierza za tegoroczny wynik. Jeżeli oni by zdobyli mistrzostwo, to potrzebne im są bardzo duże wzmocnienia do awansu do fazy grupowej. Jak oglądałem Lecha w meczu ze Śląskiem, to była to zupełnie inna drużyna niż ta z meczu z Jagiellonią. Trudno powiedzieć, która jest „właściwa”. Legii i Lechowi też potrzebne będą wzmocnienia, ale na jakie pozycje, to będzie zależeć od zmian kadrowych i przede wszystkim sztabów szkoleniowych, bo oni na co dzień pracują z tymi zespołami. Na pewno natomiast te transfery będą konieczne.


Marek Buklarewicz (arskomgroup.pl)





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty