Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
Cztery gole Białej Gwiazdy w Bydgoszczy2014-09-13 06:53:00

Wisła obroniła przodownictwo w piłkarskiej ekstraklasie. Krakowianie pokonali w Bydgoszczy Zawiszę 4-2 i po 8 kolejkach są nadal jedynym zespołem bez porażki.


Zawisza Bydgoszcz - Wisła Kraków 2-4 (0-1)

0-1 Jakub Wójcicki 1 (samob.)

1-1 Luis Carlos 58

2-1 Wagner 60

2-2 Paweł Brożek 74 (głową)

2-3 Mariusz Stępiński 79 (głową)

2-4 Semir Stilic 89 (karny)

Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Żółte kartki: Kadu, Gevorgyan, Drygas - Burliga, Czekaj.

ZAWISZA: Sandomierski – Argyriou, Araujo, Micael, Ziajka – Drygas, Wójcicki - Wagner (85 Mica), Kadu, Carlos (78 Gevorgyan) - Vasconcelos (66 Alvarinho).

WISŁA: Buchalik – Burliga, Czekaj, Dudka, Sadlok – Uryga (68 Sarki), Boguski (90+1 Lech) – Jankowski, Stilic, Garguła (59 Stępiński) – Brożek.


W I połowie wiślacy nie oddali ani jednego celnego strzału, a mimo to prowadzili 1-0 i to już od... 40. sekundy. Z lewej strony dośrodkował Sadlok, a Wójcicki niefortunną interwencją przeciął lot piłki kierując ją do własnej bramki.


W 8. minucie bliski podwyższenia wyniku był Stilic, który uderzył z lewej strony w dalszy róg, minimalnie chybiając. Za moment gola zdobyli gospodarze, ale nie został on uznany, gdyż Kadu trafił do siatki ze spalonego.


W 10. i 12. minucie krakowianie przeprowadzili dwie kapitalne akcje zakończone strzałami w słupek! Najpierw uczynił to z prawej strony Jankowski, a za chwilę w sytuacji "sam na sam" Dudka. Mogło być już 3-0 dla Białej Gwiazdy!


W 21. minucie Zawisza mógł znów pomóc rywalom, gdy po wrzutce Boguskiego główkujący Micael omal nie zaskoczył Sandomierskiego. 7 minut później goście mieli kolejną świetną okazję, lecz Stilic przestrzelił z 12 metrów.


Na ostatni kwadrans I połowy inicjatywę przejęli piłkarze Zawiszy. M.in. w 36. minucie Carlos główkował tuż obok słupka, a w 41. minucie Kadu wyszedł na czystą pozycję, ale przegrał pojedynek z Buchalikiem. Bramkarz Wisły został podczas tej interwencji uderzony przez rywala kolanem w głowę, na szczęście mógł kontynuować grę.


Pierwszy kwadrans po przerwie również należał do gospodarzy. W 51. minucie Buchalik zapobiegł utracie gola broniąc strzał Argyriou w sytuacji sam na sam. Niebawem jednak nie miał szans przy precyzyjnych strzałach w prawy i lewy dolny róg. Wyrównał Carlos z 10 metrów, piłkę dostał pod nogi po interwencji podbramkowej Jankowskiego. Za chwilę z kolei po główce Urygi, z linii pola karnego celnie strzelił Wagner i było 2-1. Gospodarze nadal atakowali i wydawało się, że lider jest już na kolanach.


Trener Franciszek Smuda zdecydował się zastąpić Gargułę i Urygę odpowiednio Stępińskim i Sarkim. Te zmiany miały kluczowe znaczenie. 

W 74. minucie Sarki wrzucił piłkę z lewego skrzydła, a Brożek - stojąc tyłem do bramki i mając za sobą obrońcę - podbił ją sprytnie głową, w efekcie futbolówka wpadła do siatki przy dalszym słupku, zaskakując golkipera. 5 minut później znów Sarki dośrodkował z lewej strony, a nabiegający Stępiński celnie główkował z 3 metrów do siatki. Ze stanu 1-2 Wisła wyszła na prowadzenie 3-2! W końcówce mecz toczył się już pod kontrolą gości, którzy w 89. minucie przypieczętowali zwycięstwo. Po centrze z kornera Stępiński został sfaulowany przez Drygasa i arbiter podyktował karnego, którego pewnie wykonał Stilic.


Statystycznie rzecz biorąc (wg NC+) Wisła ustępowała gospodarzom ilością strzałów (14:21, celne 4:9), rzadziej była w posiadaniu piłki (45:55%), ale na boisku zawsze liczy się to co w sieci. Wygrana tym cenniejsza, że brakowało ostoi defensywy Głowackiego.


ST


stiliczaw.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty