Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
RYSZARD NIEMIEC: Funkcjonariusze polskiego futbolu piłują gałąź, na której siedzą, czyli o kasacji AWF-ów i demontażu Kolejarza2014-07-01 13:20:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (244)

Wielka trzebież wartości


Funkcjonariusze polskiego futbolu, z uporem godnym lepszej sprawy, piłują gałąź, na której siedzą… Oto dwie refleksje, potwierdzające tak postawioną tezę:


-*Największy dorobek edukacyjny sześciu dekad, jakim jest sieć zakładów piłki nożnej w akademiach wychowania fizycznego, podlega właśnie kasacji - jako miejsce szkolenia kadr trenerskich! Sprawdzony pod każdym względem system akademicki, którego efektem było coroczne wypuszczanie setek dyplomowanych trenerów piłkarskich, jacy w warunkach wyższej uczelni zdobywali niezbędną wiedzę, z dnia na dzień został unieważniony. To, co było niepodważalną wartością naukową, a więc wyposażenie absolwenta AWF w kompletną wiedzę, kończy się na naszych oczach. Pięcioletnie studia, pogłębione dwuletnią specjalizacją piłkarską, a podbudowane kursem z zakresu pedagogiki, psychologii, biomechaniki, fizjologii, jednym zarządzeniem PZPN, inspirowanym fantazją speców z UEFA, stają się bezwartościową stratą czasu. Mając za sobą te wszystkie zaliczenia, człowiek z dyplomem ukończenia studiów nie może podjąć pracy szkoleniowej nawet w B-klasowym klubie. Musi zapisać się na drogie kursy organizowane przez wojewódzkie związki piłki nożnej i PZPN, ukończyć je i po uzyskaniu licencji myśleć o trenerce… Jeśli to jest postęp i nowoczesność, to ja jestem Seppem Herbergerem, który wstał z grobu! To jest w czystej postaci powrót do czasów, kiedy prokuratorem zostawało się po trzymiesięcznym seminarium w Szkole im. Duracza, dyrektorem fabryki po technikum dla wysuniętych robotników, a trenerem piłki nożnej po tygodniowym kursie organizowanym w przemyskiej hali (grudzień 1946)…


-*Trwa demontaż piłki prowincjonalnej, wykonywany rękami członków pezetpeenowskich komisji licencyjnych. Łapy opryczników, ubranych w garnitury związkowe, sięgają coraz częściej do gardeł stowarzyszeń, których efekty pracy wielu pokoleń zostają za jednym zamachem unicestwione. Tamtego roku uwalono tarnowską Unię i Resovię, degradując je z drugoligowej stawki. Pretekstem stały się zadłużenia finansowe od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych. Owszem, byłaby to podstawa prawna do zaakceptowania, gdyby nie fakt, że w najlepsze funkcjonują na szczeblu rozgrywek centralnych kluby od wielu lat zalegające podmiotom prawnym grube miliony, że wskażę przykładowo Ruch Chorzów, GKS Katowice, Arkę Gdynia. Polska piłka profesjonalna tworzy pejzaż pełen zobowiązań finansowych, jak kraj długi i szeroki, dlatego wybiórcze traktowanie ukaranych najwyższą karą zabrania licencji, jest jednym wielkim przekrętem, opartym na „widzimisię” sterników PZPN. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że ostatnia twórczość „komisarzy” przeszła wszelkie wyobrażenia. Kapturowy sąd w postaci licencyjnej komisji odwoławczej praktycznie wymazał z mapy polskiego piłkarstwa Kolejarza Stróże. Stworzony tam - drogą wieloletnich zabiegów organizacyjnych ambitnych ludzi na czele z senatorem Stanisławem Kogutem - klub był podmiotem oryginalnym, w dodatku ulokowanym w małej osadzie kolejarskiej na statusie sołectwa. Był przyjaznym dla zawodników miejscem pracy, w którym inaczej niż gdzie indziej, nie było ani zadłużeń płacowych, ani kominów zarobkowych, była atmosfera sukcesu, zadowalająca lokalne ambicje. Ponieważ jednak w PZPN górę wzięły siły strasznego mieszczaństwa, z nienawiścią patrzące na rozkwitanie piłkarstwa z dala od metropolii i wojewódzkich centrów, rozpoczęły się polowania z nagonką na owe kluby pozostające wyrzutami sumienia - pożal się Boże -estetów zapatrzonych w Rzymy, Londyny i Madryty… Na biurkach związkowych urzędników zaczęły się piętrzyć stery raportów z alarmistycznymi sygnałami: a to w Stróżach brakuje dwóch sraczy przenośnych zwanych „toitojkami”, a to brakło flaszek z piwem w pomieszczeniu antydopingowym, brakuje jeszcze pół tysiąca siedzisk do normy (chociaż frekwencja nie przekracza tych oddanych pięćset krzesełek), a to catering stadionowy bardziej przypomina poczęstunek w zebraniu Koła Gospodyń Wiejskich niż sznyt obstalunku żywieniowego na PEPSI Arenie… Kiedy masa krytyczna piśmienniczej usługi została przekroczona, można było się dobierać do kasowania licencji. Oznacza ona w praktyce nie tylko degradacje do II ligi, ale koniec futbolu w Stróżach. Sponsorzy gremialnie podali tyły, w pełni domyślając się o co tak naprawdę chodzi. Stanisław Kogut pojął, że jego kilkanaście lat pracy z premedytacją unieważniono, a Stróże odgórnie przekwalifikowano w futbolowy odłóg…


Ryszard Niemiec  


Ryszard Niemiec



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty