Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Koszykówka > Wiadomości koszykówka
RYSZARD NIEMIEC: Niestety, realna wizja wskrzeszenia wyczynowej drużyny koszykówki w Cracovii, ominie Tego, który położył na jej niwie największe zasługi2016-06-11 23:38:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (347)

Żegnając Janusza Winnickiego…


Jest szansa, że ożyje sekcja koszykówki męskiej Cracovii - pionierka tej dyscypliny w naszym kraju, mistrz Polski z roku 1929 i 1938… Na skraju Błoń, naprzeciw stadionów Zwierzynieckiego i Juvenii, rośnie wyczekiwana od półwiecza hala sportowa tego klubu, przeznaczona dla dyscyplin zespołowych. Inwestycja projektowana jako centrum rekreacji niepełnosprawnych (echo starych związków Cracovii ze zrzeszeniem Start - specjalizującym się w posłudze sportowców paraplegików).


Brak dostępu do własnego warsztatu sportowego, godnego tradycji najstarszego klubu sportowego w Polsce, na przełomie epok doprowadził do załamania się kilku sekcji, a szczególne skutki wywarł na znakomitej drużynie piłkarek ręcznych - wielokrotnych mistrzyń Polski. Zadziwiającym w swej genezie ciosem dla Cracovii okazała się eksmisja klubu z budynku przedwojennego Sokoła przy ulicy Piłsudskiego. Kuriozalna decyzja władz miejskich, które w cudowny sposób znalazły dowody na właścicielską sztafetę pokoleń krakowskich „sokołów” i jako jedyne w Polsce przekazały historyczny obiekt w ręce osób, które z piątku na sobotę, za pociągnięciem czarodziejskiej różdżki, zamieniły się w spadkobierców słynnego związku. W ten sposób kolebka polskich gier zespołowych przekształciła się w komercyjny salon, w którym znalazły pomieszczenie siedziby spółek i salon wystawienniczy, na którym pokazuje się najdziksze węże i szlachetne kamienie… Sportowy charakter hali podtrzymuje dzielnie sekcja gimnastyczna pań w balzakowskim wieku, które za sutą opłatą przychodzą pofikać nóżkami, w intencji zgubienia oponek na brzuchu…


Realna wizja oddania do użytku wspomnianej na wstępnie inwestycji, definitywnie zamknie pożałowania godną epokę niemożliwości zbudowania przez Cracovię własnej hali sportowej. Datuje się ona w swej fazie wstępnej na półmetek PRL, kiedy mając projekt, środki i lokalizację, władze klubu nie zdołały inwestycji sfinalizować z powodu własnej bierności i radosnej twórczości ówczesnej władzy, kochającej robić pod górkę pasiakom.


Niestety, realna wizja wskrzeszenia wyczynowej drużyny koszykówki, ominie Tego, który położył na jej niwie największe zasługi. Przed dwoma dniami umarł znakomity niegdyś koszykarz Cracovii - inżynier Janusz Winnicki, działacz, dzięki któremu koszykówka w tym klubie przetrwała najgorszy dla siebie czas tułaczki po wynajmowanych salach szkolnych, istniejąc, na przekór rozlicznym przeszkodom, na przekór finansowej bryndzy. Był podporą zespołu, który w latach 1957-1958 dwukrotnie zdobywał mistrzowskie tytuły w kategorii juniorów i był podstawowym zawodnikiem młodzieżowej reprezentacji Polski. Przyczynił się walnie do powrotu pasiaków do ekstraklasowej elity. Łączył uprawianie wyczynowego sportu ze studiami na Politechnice Krakowskiej, na Wydziale Budownictwa. W miarę zdobywania wiedzy, basket zaczął systematycznie schodzić na plan dalszy. Kończył karierę w ligowym AZS-ie ze świadomością wewnętrznej zgody na poświęcenie koszykarskiego talentu i zdobycia szlifów twórczego kreatora polskiego pochodu inwestycyjnego. Pracę zawodową ukierunkował w krakowskim Energoprzemie - realizatorze wielkich budów energetycznych w kraju i za granicą. Dziełem jego pracowitego życia stała się koronna inwestycja - Elektrownia im. Tadeusza Kościuszki w Połańcu, na której pełnił kluczową funkcję dyrektora naczelnego z ramienia głównego wykonawcy. Lista wzniesionych przez Niego elektrowni jest spora i dotyczy także dwóch obiektów zbudowanych w Czechosłowacji, m.in. ważnej dla tamtejszego systemu energetycznego elektrowni w Prunerzowie. Schodząc z wieloletniego, pełnego sukcesów zawodowych szlaku inwestycyjnego, ponownie włączył się w nurt życia klubowego, stając na czele entuzjastów, usiłujących wskrzesić sekcję koszykówki w Cracovii. Ale nie tylko basket obejmował Jego społecznikowską posługę dla klubu. U schyłku wieku przyszło mu wziąć na swoje barki odpowiedzialność za całokształt klubowej rzeczywistości, w tym piłkarskiej. Walnie przyczynił się do operacji przekształcenia klubu w stowarzyszenie miejskie, a następnie w spółkę z miejskim kapitałem. Prawdę mówiąc, to On przygotował formalności, umożliwiające wejście kapitałowe do klubu spółki Comarch Janusza Filipiaka. Kiedy doszło do usamodzielnienia się spółki Cracovii, która objęła swą gestią futbolową i hokejową sekcje, Janusz Winnicki pozostał wierny koszykówce, pozostałej w stowarzyszeniu. Gros czasu poświęcał zabiegom zmierzających do zdobycia środków i uruchomienia procesów budowy hali. Równolegle toczył heroiczny bój z ciężką chorobą, w trakcie którego, jak zawsze wykazywał się odwagą i siłą charakteru, wyniesioną z genu kresowiackiego patrioty ze Stanisławowa i sportowca, nigdy nie oddającego pola bez walki. Jutro uroczystości 110-lecia Cracovii. Nie będzie na nich Janusza, a to oznacza kadrową wyrwę trudną do zastąpienia!


Ryszard Niemiec



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty