Facebook
kontakt
logo
Strona główna > STREFA BLOGU
RYSZARD NIEMIEC o niepowodzeniach w piłkarskich rozgrywkach europejskich i nieudolności aparatu klubowego
autor
Ryszard Niemiec (ur. 1939), dziennikarz, reporter, felietonista, działacz sportowy. Koszykarz m. in. Cracovii, Sparty Nowa Huta, Resovii. Były redaktor naczelny "Dziennika Polskiego", "Tempa", "Gazety Krakowskiej". Laureat Złotego Pióra (1979, 1985). Członek Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Od 1993 prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej.
Wcześniejsze wpisy:

LEKCJA GIMNASTYKI (512)

Byle do MB Zielnej!

Niewiele brakuje, aby zostały spełnione wszystkie literalnie przesłanki do ogłoszenia w Polsce stanu klęski żywiołowej! I to nie tej, powodowanej wszechogarniającą suszą, zapowiadającą kolejne wzmożenie drożyzny na rynkach żywności, ale tej, wynikającej z niebywałych niepowodzeń naszej klubowej piłki w rozgrywkach europejskich.


Rubikonem czasowym, wyznaczającym jej rekordową plajtę w rytmie sezonowym, pozostaje połowa sierpnia, dokładnie dzień po święcie Matki Boskiej Zielnej, w niektórych rejonach, na wschodzie kraju zwanym Zaśnięciem Matki Boskiej. Biorę na swoje indywidualne konto grzesznego syna Kościoła ryzyko obrazoburstwa i kojarzę tą drugą nazwę świątecznego dnia ze stanem dyscypliny… Z tą zasadniczą różnicą, że Matka Boska została w efekcie wniebowzięta, nasze zaś polskie drużyny wstąpiły raczej do piekła sportowej niemocy. Gwoli sprawiedliwości, rzeczony Rubikon może nie zostać ostatecznie przekroczony, jeśli Legia poradzi sobie z greckim Atromitosem, co daj Panie Boże!


Kolejna seria niepowodzeń, tym razem za sprawą Piasta, Lechii, Cracovii, no i patałaszącej do bólu Legii, otworzyła oczy nawet najbardziej wazeliniarsko usposobionym komentatorom, realizującym współczesną linię propagandy sukcesu na piłkarskiej niwie. Rozległy się nawet głosy z kolumbijską odkrywczością wskazujące na samobójcze niekiedy metody zarządzania klubami, które poszły podbijać Europę! Szczegółowych aktów oskarżenia nie sformułowano z wiadomych względów, aliści bardziej śmiali komentatorzy wskazali na fatalne w skutkach decyzje biznesowo-kadrowe, odbierające szanse na awans. Za klasyczny przykład słusznie uznano transfer piłkarza nr 1 mistrzowskiej ekipy gliwickiej - Ekwadorczyka Joela Valencię. Perspektywa poważnych korzyści finansowych, związanych z pokonanie kolejnych szczebli europejskiej elity ustąpiła przed pokusą doraźnej kasy uzyskanej z klubu Brentford. Pozbycie się gracza o kluczowym wpływie na postawę kolegów, na dobę przez wyjazdowym „być albo nie być” w Rydze, to skrajny przejaw zachłanności, albo brak instynktu zachowawczego!


W tej rubryce akurat nie oszczędzono stanowczo równie ryzykownej decyzji Cracovii, która w ewidentny sposób osłabiła swój potencjał, pozbywając się dwóch kluczowych graczy jakim byli Javi Hernandez i Airam Cabrera. Zarówno Piastunki, jak i Pasy, nie po raz pierwszy odpadają we wczesnej fazie rozgrywek UEFA, popełniając za każdym razem ten sam błąd: zamiast się wzmocnić, własnowolnie się osłabiają…


Nowy już sezon w krajowej piłce na samym wstępie przynosi dodatkowy, ważny, argument w debacie o przyczynach zapaści.  Wspiera tezę o niewydolności aparatu klubowego w osobach prezesów, dyrektorów sportowych i rozmaitych autorów biznesplanów w eksportowym i importowym handlu piłkarzami. Powiązani z mackami rozbuchanych agentów nie potrafią w należyty sposób zadbać o rzeczywisty interes klubu. Testem na ich wiarygodność i uczciwość była odporna reakcja na uchwałę PZPN nakazującą od bieżącego sezonu ligowego wstawiać do zespołu młodzieżowca. Większość klubów z ekstraklasy zareagowała świętym oburzeniem, rzucając na stół argumenty sportowe i finansowe. „Zabijacie ducha rywalizacji, sztucznie forując zawodników, których jedynym atutem we współzawodnictwie o miejsce w drużynie jest... metryka!” – rozległo się narzekanie i oskarżanie władz związku o szkodnictwo i nadużywanie uprawnień… „Aby spełnić ten wymóg, trzeba trzymać na klubowym garnuszku co najmniej czterech innych młodzieżowców, których cena przy takim nakazie, strzela w kosmos!” - wtórowali w obcesowym marudzeniu klubowi finansiści i księgowi…


Dziś, po 3 kolejkach, panom lekko buzie zasznurowało. Młodzieżowcy w paru klubach pokazali się z jak najlepszej strony, zdobyli kilka bramek, imponują ambicją i zaangażowaniem w walce o punkty. Nawet największy sceptyk opisywanej reformy regulaminu - prezes Jagiellonii Cezary Kulesza, już wie, że 20-latek Patryk Klimala to wartość dodana jego drużyny!

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty