Facebook
kontakt
logo
Strona główna > STREFA BLOGU
CZARNA LISTA RYSZARDA NIEMCA 2017: Od kibiców Cracovii do sędziów z Brzeska
autor
Ryszard Niemiec (ur. 1939), dziennikarz, reporter, felietonista, działacz sportowy. Koszykarz m. in. Cracovii, Sparty Nowa Huta, Resovii. Były redaktor naczelny "Dziennika Polskiego", "Tempa", "Gazety Krakowskiej". Laureat Złotego Pióra (1979, 1985). Członek Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Od 1993 prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej.
Wcześniejsze wpisy:

PRETEKSTY

Czarna Lista 2017

Publikujemy po raz 44. doroczną Czarną Listę bohaterów polskiego życia sportowego - owoc wnikliwych rozważań jednoosobowego, niezależnego Jury. Jego obrady toczyły się w wieczór wigilijny, a każdy głos za i przeciw był brany pod uwagę…

1. Kibice Cracovii

Absolutnym liderem tegorocznej Listy, zdobywcą głównej nagrody, zostają kibice Cracovii. Przechodzą do historii współczesnego sportu jako wynalazcy metody zbiorowej eksterminacji swoich największych przeciwników - kibiców spod znaku Białej Gwiazdy. Innowacyjność metody polega na zastosowaniu działonu rakietnic miotających pirotechniczne środki rażenia przeciwnika. Praktyczne zastosowanie tej odmiany miotaczy ognia miało zastosowanie podczas grudniowego meczu  z Wisłą. Sektor kibiców gości został ostrzelany śmiercionośną nawałą ogniową tak zmasowaną, że sparaliżował służbę porządkową w barwach firmy ochroniarskiej HECTOR. Kilkunastominutowa kanonada ukazała spore możliwości destrukcyjne nowej taktyki, mającej szanse na całkowite wyeliminowanie z pola walki maczet, noży i sztyletów. Można ją więc uznać za pożądany krok w kierunku humanizowania działań eliminujących wroga, w warunkach rozwijania operacji napastniczych na widowni stadionów piłkarskich.

2. Kazimierz Greń

Bardzo wysoko w niniejszym rankingu uplasował się Kazimierz Greń - działacz piłkarski z Rzeszowa, który w 2014 roku zasłynął jako nielicencjonowany sprzedawca biletów na międzypaństwowy mecz polskiej reprezentacji w Dublinie. Przez minione 3 lata sądził się intensywnie z Podkarpackim Związkiem Piłki Nożnej, któremu przewodził od 2004 roku. Tu została podkreślona niebywała pomysłowość, z jaką zadbał o swoje pracownicze interesy, długofalowe i te na krótszy dystans. Na tegorocznego Mikołaja rzeszowski sąd definitywnie przybił prawną pieczęć na jego oryginalnej interpretacji dobra publicznego. Udowodnił mu, ze nakazując swoim dwom zastępcom spisanie umowy o pracę, której ujawnienie, a już nie daj Boże - wypowiedzenie, skutkuje karą umowną w wysokości 500 tysięcy złotych. Pani sędzia uznając takie postawienie menadżerskich kompetencji Grenia za wyprowadzanie pieniędzy związkowych, w warstwie podświadomej uzasadnienia wyroku odrzucającego tego typu roszczenia, nie zdołała ukryć podziwu dla brawury i braku zahamowań powoda.

3. Dariusz Smagorowicz

Sprawcą poważnego sporu wśród jednoosobowego Jury okazał się laureat kolejnego miejsca na podium, jeszcze jeden prezes branży futbolowej - pan Dariusz Smagorowicz. Posiada wiele danych, aby znaleźć się na czele Listy, aliści dobrze wiedział kto zacz Gerard Cieślik, więc musiał ustąpić Filipiakowi w zakresie twórczej ignorancji. Zaimponował niekonwencjonalnym wachlarzem starań o ratowanie chorzowskiego Ruchu przed definitywnym upadkiem. Dla jego dobra zmuszony był stosować elementy syntetycznej prawdy w niektórych oświadczeniach opisujących stan rzeczy w klubie, wchodzić w alianse międzyklubowe oparte na wymianie barterowej zawodników i idei. Nie zawahał się rzucić na szalę 3-miesięcznego ograniczenia groźby wolności osobistej, a wszystko po to, by zmniejszyć deficyt w klubowym budżecie, generowanym przez nieubłagany fiskus. Nie powie ostatniego słowa, nawet jak stanie pod zarzutem z tytułu paragrafu korupcyjnego…

4. Mike Taylor

Ponieważ polska koszykówka od dobrych 4 dekad boryka się z wybiciem się na szczyty europejskiego współzawodnictwa narodów, trochę dla zachęty, a więc poniekąd na wyrost i zaliczkowo, na czwartym miejscu obsadzony został trener naszej kadry Mike Taylor. Podbił ośrodki intelektualne Jury śmiałością rozwiązań personalnych reprezentacji walczącej w Finlandii o mistrzostwo Europy. Pojechał na turniej raptem z dwoma (dosłownie) dwoma rozgrywającymi, wnosząc do dorobku myślowo-taktycznego dyscypliny nowość o jakiej nie śnili nawet najstarsi górale z Czarnogóry, jak wiadomo najbardziej rośli i uzdolnieni koszykarsko obywatele starego kontynentu. Konsekwencją tak rozumianej, turniejowej polityki kadrowej okazała się nowa cecha reprezentacyjnej drużyny, polegająca na zdolności przegrywania ważnych meczów, których w normalnych warunkach przegrać się nie daje. Trener, który od czterech sezonów przegrywa ważne sprawdziany, został emblematem klęski po dotkliwej porażce z drużyną pospolitego ruszenia Litwinów, sformowaną w wyniku doraźnej łapanki…

5. Anonim związany z PZKol

Zaskakująco wysoką pozycję zajmuje po raz pierwszy w 44. edycji Czarnej Listy laureat - Anonim! Jest nim osoba związana z Polskim Związkiem Kolarskim, przedstawiana w obiegu medialnym jako szkoleniowiec szczebla centralnego, zajmującego się żeńską odmianą kadry narodowej w bliżej niezidentyfikowanej przeszłości. O jego metodach treningowych opinia publiczna dowiedziała się z wywiadu byłego już wiceprezesa PZKol. Ich właściwością była śrubowana do najwyższego poziomu, jak najściślejsza, zażyła relacja na linii trener - zawodniczka, często rozumiana jako przejaw współżycia seksualnego. Wdrażanie tego rodzaju metodyki nie przychodziło łatwo, wymagało niekiedy stosowania przymusu służbowego, ocierającego się o znamiona gwałtu. Sądząc po postępach, jakie poczyniło w Polsce kolarstwo kobiece w ostatniej dekadzie, wielu obserwatorów życia sportowego chciałoby poznać szczegóły personalne opisywanych mechanizmów progresu. Wprawdzie ich głośne echa spowodowały żywe zainteresowanie resortu sportu i wstrząsnęły kadrami zarządu PZKol, aliści obie strony unikają jak ognia wymienienia danych osobowych sprawcy przesileń. W tej sytuacji Jury CzL zmuszone było przyznać laur osobie Bezimiennej.

6. Arka Gdynia i Zagłębie Lubin

Największe emocje towarzyszyły obsadzaniu ostatniego tzw. punktowanego (w rycie olimpijskim) miejsca na niniejszej specyfikacji. Ostatecznie szala przychyliła się ku dwóm klubom piłkarskiej ekstraklasy. Arka Gdynia i Zagłębie Lubin postanowiły na finiszu rozgrywek wziąć w swoje ręce sprawy spadku do I ligi. Podziwu godna była ich determinacja w całkowitym uniezależnieniu się od kaprysów konkurencji, czyli wyników Ruchu i Górnika Łęczna. Przy okazji, obok kontroli efektu boiskowego wzięto pod uwagę wolę zaprzyjaźnionych środowisk kibicowskich z Lubina i Gdyni, których woli coraz trudniej się oprzeć. W ten sposób duch zgody i przyjaźni kibicowskiej zmaterializował się w sposób niezwykle spektakularny! Uzgodniony w atmosferze wzajemnego zrozumienia, pożądany ze wszech miar wynik spotkania, dający Arce przedłużenie bytu w najwyższej klasie rozgrywkowej, znajduje afirmację w wynikach obecnej odsłony rozgrywek ESA. Wysoko umawiające się strony, posadowione na akcie założycielskim czerwcowego rozstrzygnięcia, wdarły się do wyższej części tabeli, zaś odsunięte od stawki ESA kluby z Chorzowa i Łęcznej, potwierdzają swymi wynikami moralną słuszność nagradzanego w tym miejscu mechanizmu selekcyjnego…

7. Wyższa Szkoła Edukacji w Sporcie

Warszawska Wyższa Szkoła Edukacji w Sporcie - filia w Bielsku Białej sięga po zdecydowany prymat w polskim szkolnictwie akademickim! Dzięki licencjatowi przyznanemu naszemu najweselszemu skoczkowi narciarskiemu - Piotrowi Żyle, pokazała rzeczywiste rozmiary trudu, które należy włożyć w pracę naukową stopnia podstawowego. Może jakieś UJ- oty, UW-ole, czy UŚ-ie wypuszczają absolwentów dowolnych kierunków studiów w stopniu magistra po czterech, pięciu latach wkuwania wiedzy… Tymczasem w stolicy Podbeskidzia natomiast, aby zdobyć szlify licencjata, należy przysiąść fałdów zdecydowanie dłużej. Tu wiedzę ugruntowuje się przez osiemnaście (!) semestrów, czyli przez lat dziewięć, co miało miejsce w związku ze zdobywaniem przez Żyłę przepustki do inteligenckiej warstwy społecznej. Jak wyznał uczony prowadzący skoczka po meandrach studiów zaocznych, obok zmiany statusu naukowego miała miejsce gruntowna przemiana charakteru podopiecznego. Piotrek - znany dotąd z lekkiego stosunku do świata i rozlicznych facecji, a także z uciesznych bon motów, w warunkach obecności w środowisku akademickim nabierał systematycznie powagi, a nawet dostojeństwa, równego macierzystej uczelni. Jej obecność na naszej Liście godność tę znacznie wzmacnia.

8. Adrian Zieliński

Nie daje o sobie zapomnieć zeszłoroczny lider naszego plebiscytu - ciężarowiec Adrian Zieliński… W ferworze walki o  odzyskanie dobrego imienia, gruntownie nadszarpniętego wyrokiem będącym następstwem budowania sukcesów na światowych podestach ciężarowych. Za posiłkowanie się niedozwolonymi stymulatorami chemicznymi, zwanymi potocznie koksem, nasz reprezentant został wydalony (wraz z bratem) z wioski olimpijskiej i odsunięty od sportu na cztery lata. Zeszłoroczny dorobek został zauważony przez twórców tej Listy, którzy dziś pozostają pod wrażeniem determinacji Zielińskiego w staraniach o zakwestionowanie ustaleń komisji antydopingowej. Jury zostało rozłożone na łopatki zastosowanym chwytem obronnym w postaci poddania się badaniu na wariografie! Urządzenie znane z praktyki śledczej, wykazuje czarno na białym, czy poddany badaniu podejrzany mówi prawdę, czy kłamie… Laureatowi podobno nawet jeden mięsień z jego gigantycznej muskulatury nie drgnął, ani kropla potu na skroni się nie pojawiła, a że na pytanie „brałeś?” gładko i potoczyście odparł „nie brałem!”, sprawę należy uznać za zamkniętą. Zdziwienie budzi jedynie komisyjny werdykt, odrzucający odwołanie zawodnika…

9. Artur Szpilka

Przebojem, tuż przed końcem obrad i podpisaniem ustaleń Jury, wdarł się do dziesiątki bokser Artur Szpilka… Raz jeszcze udowodnił, że od walki nie uchyla się nigdy przenigdy, bez względu na to, czy znajduje się w ringu bokserskim, klatce MMA, czy w więziennej celi, czy może występuje jako klasyczny cywil, w garniturze, pod krawatem! Podczas niedawnej gali KSW obserwował pojedynki kolegów, przymierzając się w myślach do swoich przyszłych występów w tym gatunku rywalizacji na pięści. Wzbudził powszechny podziw swoją natychmiastową gotowością startową. Ugodzony szyderczą uwagą zwycięskiego bojownika z klatki - Oświecińskiego, który zapowiedział, że rozłoży Szpilę na macie i to na długo, przy okazji wypominając mu permanencję w tej pozycji, natychmiast zareagował gniewnym odwetem. Sprowokowany i napiętnowany przez kolegę, wkroczył w gangu do oktagonu i prawym sierpowym zwalił adwersarza ze stołka i z nóg. W ten sposób zadekretowana została zmiana dyscypliny uprawianej przez fajtera z Wieliczki, co kwalifikuje się do jednego z najdonioślejszych wydarzeń polskiego wyczynu sportowego w roku 2017…

10. Sędziowie z Brzeska

Listę zamykają protagoniści zdarzenia kwalifikującego się do folkloru futbolowego szczebla gminnego. Są nimi sędziowie meczu okręgówki prowadzonej przez Tarnowski Okręgowy Związek Piłki Nożnej, panowie Kozub jako główny, Stolarz i Hebda jako asystenci. Postanowili rozstrzygnąć kwestię spadku z rzeczonej klasy rozgrywkowej nie za pomocą gwizdka i chorągiewek, ale za pomocą długopisu, którym sygnuje się protokół meczowy. A żywotnie zainteresowanym klubem była Olimpia Bucze, pragnąca uratować byt w okręgówce kosztem klubu z Zakliczyna. Trójka arbitrów bacznie obserwowana przez zawodników i działaczy z tego klubu, zawody Olimpia - Strażak Mokrzyska prowadziła koncertowo. ”Strażacy” stanęli na wysokości zadania, pokonali Olimpię, skazując ja na degradację, ale już po meczu w szatni sędziowskiej trójka folklorystów w czerni przystąpiła do akcji ratunkowej. Wbrew faktom wpisała do protokołu wirtualną zmianę w składzie zwycięskiej drużyny. Wpisany jako wchodzący na plac, nieobecny na stadionie piłkarz Strażaka, swą przypisaną mu obecnością w grze stał się podstawą do orzeczenia walkoweru na rzecz Olimpii. Tak przekręcony mecz jest swego rodzaju innowacją w szerokim, tradycyjnym repertuarze sędziowskiej patologii, utrudniającej prostowanie ścieżek tej profesji.


Ryszard Niemiec

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty