Facebook
kontakt
logo
Strona główna > STREFA BLOGU
RYSZARD NIEMIEC w sprawie złagodzenia wymogów licencyjnych dla klubów amatorskich w Polsce i Małopolsce
autor
Ryszard Niemiec (ur. 1939), dziennikarz, reporter, felietonista, działacz sportowy. Koszykarz m. in. Cracovii, Sparty Nowa Huta, Resovii. Były redaktor naczelny "Dziennika Polskiego", "Tempa", "Gazety Krakowskiej". Laureat Złotego Pióra (1979, 1985). Członek Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Od 1993 prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej.
Wcześniejsze wpisy:

LEKCJA GIMNASTYKI (283)

Ile „tojtojek” przysługuje B klasie?

Znajdująca się w fazie trwałego niżu demograficznego Polska nie może wyjść z oburzenia z powodu afery seksualnej w łódzkim kryminale… Najsłynniejsza i najbardziej atrakcyjna, także pod względem materialnym, pensjonariuszka tego zakładu - żona i wspólniczka właściciela firmy Amber Gold, zafundowała sobie za kratami gacha i stworzyła tam jednoosobową komórkę świadomego macierzyństwa. Na ojca swego dziecka powołała więziennego wychowawcę, czyli klawisza o pedagogicznym wykształceniu. Nie wiem dlaczego wywołał ten fakt tak wielkie larum publiczne, zwłaszcza że mamy do czynienia z niezwykle pocieszającym przykładem przyrostu naturalnego w skrajnie niekorzystnych warunkach prokreacyjnych. Przyrost, jak wiadomo, jest krajowi bardzo potrzebny, więc każdy noworodek jest na wagę złota. Przy okazji pokazało się, jak bardzo pożyteczni mogą być wychowawcy w żeńskich oddziałach penitencjarnych. Nie tylko resocjalizują przez deprawację w pożądanym kierunku, ale i niejako po drodze, umilają ponure i nudne życie skazanych kobiet. Nade wszystko czynią ich pobyt za murami niezwykle produktywnym…


Wiadomość o łódzkiej sensacji napawa mnie optymizmem, choćby z tego powodu, że z noworodka może wyrosnąć zdrowy obywatel, co dla miasta Łodzi, od lat przeżywającego największy w Polsce regres w dziedzinie demograficznej, legitymującego się minusowym bilansem liczby mieszkańców rok do roku, jest też wiadomością optymistyczną. Następstwem demograficznej katastrofy staje się rozpad tamtejszego piłkarstwa, jeszcze dekadę temu pretendującego do roli krajowego prymusa, dzięki tytułom mistrzowskim zdobywanym przez zespoły ŁKS i Widzewa. Dlatego należy z radością przyjąć wiadomość o pocieszającej perspektywie, na mocy której, daj Boże, męski noworodek za jakiś czas stanie się podporą tych upadłych klubów piłkarskich. Mizeria demograficzna, rzutująca na strukturę organizacyjno-szkoleniową pracy z młodzieżą piłkarską, kładzie się cieniem również w Małopolsce, mimo że - na szczęście - ciągle liderem ogólnopolskim rankingu przyrostu naturalnego pozostaje powiat limanowski.


Wbrew twardej rzeczywistości, odpowiednie komórki PZPN, śrubują, jak gdyby nigdy nic, reżimy licencyjne, powiększając automatycznie wymagania wobec klubów. Basuje im w tym procederze grono medialnych pięknoduchów, bredzących o potrzebie dorównywania Europie, dżentelmenów, których noga nigdy nie postała na gruncie tysięcy klubów o budżecie 10 tysięcy złotych. Odgórne zalecenia mnożą więc ilość drużyn juniorskich, trampkarskich lub dziecięcych, nie tylko dla zawodowych i półzawodowych klubów ekstraklasy, lig pierwszej, drugiej, trzeciej, ale i czwartej, okręgówek i klas od A do C. Z danych statystycznych niezbicie wynika, że na terenie Małopolskiego Związku Piłki Nożnej w każdej gminie funkcjonuje średnio po dwa, trzy kluby wiejskie, co siłą rzeczy ogranicza możliwości naboru w poszczególnych rocznikach. Zjawisko likwidacji placówek oświatowych powodowane niżem demograficznym ma swoje odbicie w zawężeniu naboru. Zdarzają się takie miejscowości, w których sklecenie składu zespołu w jednym roczniku graniczy z cudem populacyjnym. Dlatego pożądanym byłoby rozluźnienie kryteriów licencyjnych w tym zakresie i nie narzucanie odgórnych limitów licencyjnych dla klubów amatorskich z terenów wiejskich. One bowiem stanowią o masowości tej dyscypliny, a że działają na ekonomicznej podstawie samorządowych dotacji, nie stać ich na budowanie składów drużyn młodzieżowych i dziecięcych z zawodników importowanych od sąsiadów, nawiasem mówiąc, nie cierpiących na nadmiar narybku.


Ten sam problem rodzi się przy rozpatrywaniu wniosków licencyjnych klubów amatorskich, w kontekście coraz surowszych wymogów infrastrukturalnych. Hasło: „narodowy w każdej wsi”, ironiczne i przerysowane do cna, ma jednak w sobie pierwiastek sensu. Nie bacząc na pogłębiający się kryzys ekonomiczny uderzający w egzystencję klubów piłkarskich, począwszy od legendarnych Widzewa, Ruchu, Górnika, ŁKS, Polonii, Wisły, aż po niziny B- i C-klasowe, radosna twórczość licencyjnych wesołych urzędników, sieje postrach po kraju… W kraju, w którym blisko trzecia część mieszkańców nie ma dostępu do kanalizacji, a za potrzebą chodzi tam, gdzie król śpieszy na piechotę, gdzie łazienka nawet w miastach metropolitarnych wciąż jest niespełnioną wygodą, żądanie od klubu ze wsi „niezwodociągowanej” ciepłej wody w szatniach o wyznaczonej kubaturze, pozostaje postulatem śmiesznym i smutnym zarazem.


Dobrze, że przy formułowaniu wymogów dla IV-ligowców i klas niższych, istnieje możliwość łagodzenia ich, przy uwzględnieniu specyfiki lokalnych realiów demograficznych, materialnych i lokalizacyjnych. Niestety, po latach radosnego „przykręcania śruby” i nasilania się represyjnych metod wymuszania zaleceń, także niektóre wojewódzkie instancje licencyjne nabrały wielkopańskich nawyków. Wskazuje na to burzliwa dyskusja na posiedzeniu zarządu MZPN, podczas którego zarysowały się, znane skądinąd, dwa punkty widzenia. Rację miało spojrzenie liberalne, prezentowane przez działaczy stojących bliżej realiów. Przyjęte po debacie kompromisowe rozwiązanie, niestety, nie oparte zostało argumentem kluczowym i rozstrzygającym, odpowiadającym na pytanie: jak daleko posunąć się w łagodzeniu tego, co centrala zaordynowała? Za odpowiedź tymczasem powinne być zastosowane duch i litera apelu - uchwały zjazdowej delegatów Małopolskiego Związku Piłki Nożnej sprzed niespełna 2 lat. Sama nazwa dokumentu powinna mieć charakter rozstrzygający. Brzmi ona bowiem: ”W sprawie złagodzenia wymogów licencyjnych”. Wystarczy nią się solidnie przejąć!


Ryszard Niemiec

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty