Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sportowa Małopolska
Wisła nie dała rady Legii2018-04-22 21:03:00

W 32. kolejce piłkarskiej ekstraklasy Wisła Kraków uległa Legii Warszawa 0-1. Biała Gwiazda, nawet grając przez pół godziny z przewagą jednego zawodnika, nie potrafiła przebić się przez szczelną defensywę rywali.


Wisła Kraków - Legia Warszawa 0-1 (0-1)

0-1 Cristian Pasquato 43

Sędziował Mariusz Złotek (Gorzyce). Żółte kartki: Arsenic, Cywka, Velez - Niezgoda (2), Antolic, Remy. Czerwona kartka: Niezgoda (62, druga żółta). Widzów 23 156.

WISŁA: Cuesta - Arsenic, Velez, Wasilewski, Palcic (9 Kostal, 72 Małecki) - Mitrovic, Cywka, Brlek - Halilovic (66 Ondrasek), Lopez, Imaz.

LEGIA: Malarz - Vesovic, Astiz, Pazdan, Hlousek - Antolic (66 Remy), Philipps - Kucharczyk, Pasquato (69 Szymański), Hamalainen (79 Broź) - Niezgoda.


Wiślacy wprawdzie jako pierwsi mieli niezłą okazję, gdy w 14. minucie Imaza w ostatniej chwili zablokował Pazdan, ale później przewagę uzyskała Legia. W 24. minucie Niezgoda na dobrej pozycji skiksował, a kwadrans później trafił w rękę padającego na murawę Wasilewskiego. VAR wykluczył celowe zagranie krakowianina i nie było podstaw do podyktowania karnego. Goście nadal atakowali i w 41. minucie Kucharczyk huknął z 20 m w poprzeczkę. Co się odwlecze... Dwie minuty później Pasquato ograł Arsenica i Imaza, po czym z 18 m posłał "bombę" do siatki.


Gospodarze mogli jeszcze przed przerwą wyrównać. Najpierw w 45. minucie po strzale Lopeza z kilkunastu metrów efektowną i skuteczną paradą popisał się Malarz. W 45+2. minucie, po wrzutce Lopeza z wolnego, Wasilewski główkował z bliska, ale i tym razem golkiper wojskowych błysnął refleksem.


W II połowie legioniści nie spuszczali z tonu, paraliżując całkowicie poczynania miejscowych. W 61. minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Szarżujący Niezgoda minął Wasilewskiego, po czym teatralnie przewrócił się w polu karnym. Arbiter, po konsultacji z VAR-em, pokazał legioniście za symulację drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Z powtórek TV wynikało, że Wasilewski chyba jednak faulował Niezgodę, tyle że przed szesnastką...


Wiślacy przez ostatnie pół godziny grali 11 na 10, a mimo to nie wypracowali choćby jednej sytuacji bramkowej. Ba, po przerwie oddali zaledwie dwa strzały i to niecelne...


Warszawianie byli natomiast blisko podwyższenia prowadzenia z kontry w 75. minucie. Szymański z czystej pozycji z prawej strony przymierzył w "długi" róg, ale minimalnie chybił.


st


wislalegiakartka.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty