Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sportowa Małopolska
RYSZARD NIEMIEC: Na finiszu kampanii wyborczej w MZPN trwa wielkie faulowisko, inicjowane w kręgu pretendenta do prezesowskiej funkcji2016-08-26 10:21:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (358)

Marfiakowi do sztambucha


Na finiszu kampanii wyborczej w Małopolskim Związku Piłki Nożnej trwa wielkie faulowisko, inicjowane w kręgu pretendenta do prezesowskiej funkcji - pana Jarosława Marfiaka. Spośród wielu niewybrednych i mało kulturalnych epitetów rzucanych pod moim adresem, jeden niewątpliwie znajdzie finał sądowy. Jest to, ni mniej ni więcej, jeno sformułowany pokrętnie, perfidny zarzut korupcyjny. Korupcja w polskiej piłce ma swoje traumatyczne konotacje i to bardzo współczesne, zatem ktoś, wobec którego ten zarzut się formułuje, w opinii publicznej staje się odmianą przestępcy. To brutalne wejście nie może pozostać bez reakcji, zwłaszcza że dotyczy działacza, który stał na czele ogólnopolskiej komisji weryfikującej środowisko polskich arbitrów na finiszu prokuratorskiej masówki, wsysającej w szambo około 600 piłkarskich przekrętów. W rozpaczliwym geście obronnym sięgnięto po kogoś, kto na 300 procent gwarantował, że jego hipoteka jest bielsza niż biel na fladze narodowej!


Dziś pan Marfiak rzuca we mnie sugestię o korupcji! Warto, aby opinia dowiedziała się na jakich to przesłankach oparł on swoje insynuacje. Ano, na takiej, że podpisałem listę nagród dla społecznych działaczy, pracujących w zarządzie i komisjach MZPN… Ten rodzaj uhonorowania zaangażowanych ludzi miał swoje moralne uzasadnienie. Nagroda wzięła się z końca 4-letniego ich trudu, a także miała podkreślić okazję, nie byle jaką, jeno 105-letni jubileusz naszego związku. Środki na ten cel pochodzą z dotacji PZPN, a przeznaczone zostały do wyłącznej dyspozycji prezesa MZPN. Dedykacja prezesa Bońka była oczywista: możecie nimi usatysfakcjonować działaczy, kluby, na potrzeby, które uznacie za ważne. Mimo że budżet MZPN zawiera pozycję „nagrody dla aktywu”, złotówka z tej półki nie została naruszona i nie będzie! Szukający na gwałt kwitów na mnie Marfiak, awansował nagrodzenie kolegów Augustyna z Gorlic, Fido z Żabna, Sochackiego z Wadowic, Cichonia z Chrzanowa, Kowalczyka z Nowego Targu, Szczerbowskiego z Oświęcimia, Sochę z Myślenic, Struga z Limanowej, Niecia z Brzeska, Krupę z Bochni, Strumińskiego z Wieliczki, Ściepurę z Olkusza - prezesów podokręgów piłkarskich, za przejaw korupcji!!! Podobnie rzecz ma się z Ewą Gajewską (komisja piłki kobiecej), Andrzejem Szmytem (komisja ekonomiczna), Piotrem Szeferem (komisja prawno-regulaminowa), Lucjanem Franczakiem (Wydział Szkolenia). Do uznania Czytelników oddaję ocenę, czy jeden tysiąc złotych brutto to bizantyjska kwota w dzisiejszych czasach. Raczej skromne uhonorowanie! Dodam, że ani ja, ani wiceprezesi MZPN, nie znaleźli się na liście nagród. Dodam też i to, że jako działacz związkowy nigdy nie wziąłem jakiejkolwiek złotówki tytułem nagrody. Tak z MZPN, jak i PZPN. Nigdy nie zgadzam się, by mnie przedstawiano do odznaczeń państwowych, nigdy nie skorzystałem z wyjazdów zagranicznych na koszt obu związków! Pointą do tego odczepnego wątku niech będzie fakt wiele mówiący o moralnym aspekcie ataku korupcyjnego na mnie w wykonaniu Marfiaka. Jako prezes podokręgu, wydał on otóż w mijającej kadencji 28,500 zł na nagrody dla swoich współpracowników! Na każdej liście on figurował na czele inkasujących „dowód uznania”…!


Drugi zarzut tego pana, który kreuje się na zbawcę futbolu, a macierzystą Clepardię pogrąża w maraźmie okręgówki, to teza o „długoletnich zaniedbaniach MZPN w kontaktach z klubowymi środowiskami piłkarskimi”… Bzdura piramidalna i hucpa w najczystszej postaci! Na podorędziu mam listę klubów w województwie, które w ostatnich latach zostały dotknięte różnego rodzaju problemami egzystencjalnymi, a którym to klubom osobiście ruszyłem z pomocą, wymagającą szczególnego rodzaju aktywności i czasu. Na moją osobistą interwencję, illo tempore, został zażegnany koniec Garbarni, historycznego klubu krakowskiego, w którym destrukcyjne działania zaczęła już pani syndyk masy upadłościowej! Tenże klub, którego obdarzyłem największą sympatią dla niepowtarzalnej atmosfery w nim panującej, w swym długim marszu wychodzenia z żuław depresji ekonomicznej i sportowej, potrzebował z mojej strony systematycznej aktywności, zwłaszcza na kierunku kontaktów z władzami miasta i urzędami. Dziś stoi mocno na nogach, a jakaś cząstkę tej stabilizacji zawdzięcza opiece MZPN.


Pomagaliśmy w sytuacjach skrajnych Hutnikowi, biorąc na siebie opłacanie trenera i sędziów w ciągu jednej rundy rozgrywek. Uratowaliśmy Okocimski KS, orędując za jego prawem do życia (wniosek o upadłość leżał w sądzie!) na sesji Rady Miasta, udając się w proszalną wizytę u prezesa CanPacku, trzykrotnie gardłując na zebraniach zarządu klubu i na walnych. Dziś OKS zamiast przejść do nicości, zdrowieje w szybkim tempie i spłacił połowę z 800-tysięcznego długu! Sporo czasu zajęły interwencje związane z ratowaniem ligowego statusu Kolejarza Stróże i Limanovii. Nie udały się starania w komisji licencyjnej w PZPN, bieganie po burmistrzach, starostach, sponsorach (Szubryt), senatorach (Kogut), ale przekształceniu tych klubów w „spaloną ziemię” zdołaliśmy zapobiec. Ile czasu zabrało wkraczanie z pomocą do takich klubów, jak Kmita Zabierzów, może poświadczyć pani wójt Elżbieta Burtan (pozdrowienia), starosta krakowski Józef Krzyworzeka (pozdrowienia). W swoim czasie koordynowaliśmy działania pomocowe dla zagrożonego Świtu Krzeszowice, Tarnovii, Skawinki, mediowaliśmy w sporze wokół Płaszowianki, śpieszyliśmy z doraźną pomocą finansową (pożyczka), kiedy na Unię Tarnów spadał licencyjny miecz Damoklesa…


Uratowaliśmy piłkę seniorską w Wawelu, sięgając z determinacją po metodę wzięcia na garnuszek MZPN drużyny, na której działalność w jesiennej rundzie 2014/2015 zabrakło w klubie pieniędzy… Wśród tych, którzy uznali ten krok za wielce naganny stał pan Marfiak, judzący pozostałe krakowskie kluby klasy A do postawienia mnie na cenzurowanym!


I jeszcze słówko w kwestii „zaniedbywania kontaktów ze środowiskami piłkarskimi”… Jest wśród nich jedno, które definitywnie zamyka usta panu Marfiakowi: to środowisko wybitnych piłkarzy, poszkodowanych przez los. Od wielu lat, a od dwóch lat w sposób zorganizowany, czyli przez utworzoną na mój wniosek i przeze mnie kierowaną - Małopolska Fundację Piłkarską, pomagamy materialnie byłym zawodnikom. Są wśród nich dwaj reprezentanci Polski, stoper z argentyńskich MŚ 1978 i obrońca z drużyny Górskiego, bramkarz ekstraklasowego klubu Krakowa, najsłynniejszy napastnik Dąbskiego, brązowy medalista ME juniorów z 1972 roku, czołowy zawodnik Unii Tarnów… Z szacunku dla ich cierpień i godności, nazwisk nie podaję, ale panu Marfiakowi chcę wyjaśnić, że żywe kontakty „ze środowiskami piłkarskimi”, to nie tylko wręczanie pucharów za awans z klasy B do A…


Ryszard Niemiec


Ryszard Niemiec


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty