Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sportowa Małopolska
RYSZARD NIEMIEC: Próba uczynienia z krakowian ludzi bez reszty stukniętych na punkcie reprezentacyjnej siatkówki skompromitowała się na naszych oczach!2016-07-23 11:54:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (353)

Przesyt i niedosyt…


Może to co napiszę jest nie do końca prawdziwe, ale ja zostanę przy swoim… Próba uczynienia z krakowian ludzi bez reszty stukniętych na punkcie reprezentacyjnej siatkówki skompromitowała się na naszych oczach! Finalnym efektem tak sformułowanej tezy niech będzie zeszłotygodniowy szczyt światowego volleyballu z udziałem Serbii, Brazylii, Włoch, Francji i USA. Ściślejszej elity trudno sobie wyobrazić, w dodatku mieliśmy do czynienia z ostatnim sprawdzianem sił przed olimpijskim wyzwaniem. Polscy siatkarze na igrzyska zakwalifikowali się rzutem na taśmę, więc aby być zorientowanym w niuansach kadrowych naszych rywali do złota, wypadało popatrzeć w jakiej formie są chłopcy Bernardo Rezende, na co stać Francuzów Ngapetha i Grebiennikowa, czego spodziewać się po Rosjaninie Zajcewie i Kubańczyku Juantorenie - udających Włochów…


Rzetelny kibic, mając pod nosem takie możliwości, nie siada w kapciach przed telewizorem, jeno pędzi do Tauron Areny, by z bliska wyrobić sobie zdanie w intrygujących go kwestiach. Tymczasem widać czarno na białym, że dotychczasowa siatkówkomania okazuje się zjawiskiem przejściowym, łatwo wytłumaczalnym zbiorową ciekawością mieszkańców królewsko-stołecznego grodu, pragnących zobaczyć na własne oczy dziwowisko architektury sportowej w postaci największej sportowej areny pod polskim dachem! Blisko milionowa rzesza zameldowanych w Krakowie i jego podmiejskich sypialniach akurat starczyła na dwa sezony promowania międzynarodowej rywalizacji siatkarzy w nowo wybudowanym obiekcie u zbiegu Wieczystej, Czyżyn i Dąbia. Niektórzy utrwalali sobie wrażenia optyczne po dwa, trzy razy, doprowadzając marketingowców Polskiego Związku Piłki Siatkowej do złudzenia odkrycia żyły złota, wytapianego z coraz droższych wejściówek na organizowane tu turnieje. Kiedy nowość się opatrzyła, a widok 15 tysięcy ludzi zgromadzonych w jednym miejscu w zamkniętym pomieszczeniu kubaturowym, stał się szarą normalnością, bańka pękła z hukiem, a prognozowany wzrost szaleństwa frekwencyjnego stopniał w oczach. Sobotnio-niedzielne mecze toczyły się przy żenująco pustych trybunach. Panowie z PZPS zapomnieli w jakim kraju żyją, wykazując się elementarnym niedostatkiem zrozumienia możliwości finansowych rodaków. W swej chorej imaginacji przesunęli nas do grona obywateli krajów wysoko rozwiniętych, a nawet wręcz do arabskich szejkanatów, których obywatele nie liczą się z kasą. Wyśrubowali bilety wstępu na mecze reprezentacji na poziom niedostępny dla sympatyka dyscypliny, rozliczającego się z fiskusem z rocznych dochodów rzędu 25 tysięcy złotych! Zapomnieli, że widownia sportowych imprez nie  składa się ani z finansowych krezusów, ani nawet z przedstawicieli klasy średniej… Siatkarskie spektakle oglądają głównie studenci, uczniowie, robotnicy, urzędnicy niższej rangi, bardziej plebejusze, aniżeli patrycjusze współczesnej społecznej drabiny. Ich nie stać na parę stów wydanych na kupno biletu z dobrą widocznością, nie na „jaskółce”!


Kraków ma dość siatkówki także z tego powodu, że nie cierpi niejasnych sytuacji towarzyszących pracy z reprezentacją, a także ciągnących się za związkiem skutków afery, zmontowanej przez byłych prezesów, którym większość ówczesnego zarządu posyłała „pozdrowienia do więzienia”. Prosty kibic nie może patrzeć spokojnie i klaskać drużynie, w której stanowczo nie chce grać najlepszy zawodnik ostatniej dekady - Włazły, nie widzi w niej miejsca dla siebie wciąż najbardziej skuteczny rozgrywający Zagumny, w której usadza się poza kadrą Kurka, najlepszego atakującego, w której wreszcie nie ma miejsca w samolocie do Rio de Janeiro dla niedawnego kapitana drużyny, najlepszego blokującego - Możdżonka. W ubiegłą sobotę doszło do zbitki terminów ligowego meczu piłkarzy Wisły z Pogonią Szczecin, która magnesem dla kibiców nigdy nie była i nie jest, z półfinałowym spotkaniem Ligi Światowej pomiędzy Serbami i Włochami… Wynik frekwencyjnego pojedynku okazał się dla siatkówki okrutny. Na Reymonta przyszła 10-tysięczna publiczność, w Tauron Arenie naliczono niewiele ponad 2 tysiące nabywców wejściówek…


Niniejszy tekst nie stawia sobie za cel budowania trwałej awersji do pięknej dyscypliny sportu, jakim od zawsze pozostaje siatkówka. Jego wyłącznym zadaniem jest wpojenie organizatorom i zarządcom dyscypliny umiarkowania w komercjalizowaniu imprez i rezygnacji z lichwiarskiej tendencji budowania ich budżetu…


Ryszard Niemiec


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty