Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sportowa Małopolska
Kosowski o meczu Wisły z Legią: Stawiam na remis2015-12-04 17:50:00

- Jeżeli to jest ręka Czerczesowa, to przyznam tylko, że jest bardzo niestabilna. Nie da się niczego dobrego powiedzieć o Legii, która gra bardzo nierówno. Nie ma elementów, nad którymi można było się rozpływać. Ostatni mecz z Łęczną można podsumować krótko: dwa błyski Dudy, wykończenia Nikolica. Koniec pozytywów. Warszawiacy ani nie potrafią kontrolować spotkań, ani narzucić swoich warunków. Nie ma jakości przez pełne 90 minut. Fani nie mają prawa być zadowoleni ze stylu, bo o jakim stylu my mówimy? - pyta Kamil Kosowski, z którym porozmawialiśmy o niedzielnym szlagierze ekstraklasy w Krakowie, w którym Wisła podejmie Legię Warszawa.


- Sporo ostatnio zamieszania w Wiśle. Przegrane derby z Cracovią, zmiana trenera, później bolesna porażka z Lechem. Siódme miejsce w tabeli odwzorowuje aktualnie możliwości zespołu z Reymonta?

- Lech zagrał przede wszystkim świetny mecz, zdecydowanie najlepszy w tym w sezonie, więc nie było wątpliwości, kto tam zasłużył na trzy punkty. Wisła ułatwiła im zadanie. Czerwona kartka Sadloka, chwilę później rzut karny, wreszcie gol, który ustawił spotkanie. Doliczmy jeszcze kontuzję Pawła Brożka... Jeśli Brożek uszkodził mięsień, na pewno nie zagra i Crivellaro z Boguskim są już pewnie szykowani na niedzielę. Okoliczności nie sprzyjały, żeby "Biała gwiazda" postawiła ciężkie warunki, ale nie ma sensu na podstawie tego meczu oceniać siły tego zespołu. Stać ich na pewno na więcej.


- Marcin Broniszewski zostaje rzucony na głęboką wodę, bo ledwie przejął stanowisko trenera, a już rywalizował z Lechem i teraz czeka na Legię.

- Jestem zaskoczony tym, co się stało. Wisła nie grała złej piłki, będę jej bronił. Zwolnienie trenera Kazimierza Moskala przyjąłem z dużym zaskoczeniem, bo nie można było go winić za skuteczność. Jego ekipa miała styl, grała ciekawie, ale nie strzelała bramek. Tutaj zarzuty należy kierować do zawodników, a nie do człowieka, który stoi i ogląda to wszystko z boku. On nie wykończy akcji w dogodnej sytuacji, tylko ma od tego ludzi. Broniszewski ma teraz trudne zadanie. Szczególnie, że teraz będą mierzyć się z Legią. Pozytyw jest taki, że najbliższy rywal gubi się w obronie, nie prezentuje niczego szczególnego. Piłkarzom Czerczesowa łatwo strzelić bramkę, nie oszukujmy się.


- Mecze Wisły z Legią też nie są już takim szlagierem jak choćby... za pana czasów. A było to tak niedawno.

- Żyjemy w takiej rzeczywistości, co zrobić... Mecze Wisły z Legią czy Wisły z Lechem nadal są hitami ligi, przyciągają publikę na trybuny, więc tak samo będzie w niedzielę. Tam gdzie jedzie Legia, zawsze są pełne trybuny, bo stołeczny zespół generuje naturalnie wielkie emocje. 


- Niedługo miną dwa miesiące pracy wicemistrza Polski z rosyjskim szkoleniowcem. Wciąż nie wygląda to w żaden sposób imponująco.

- Jeżeli to jest ręka Czerczesowa, to przyznam tylko, że jest bardzo niestabilna. Nie da się niczego dobrego powiedzieć o Legii, która gra bardzo nierówno. Nie ma elementów, nad którymi można było się rozpływać. Ostatni mecz z Łęczną można podsumować krótko: dwa błyski Dudy, wykończenia Nikolica. Koniec pozytywów. Warszawiacy ani nie potrafią kontrolować spotkań, ani narzucić swoich warunków. Nie ma jakości przez pełne 90 minut. Fani nie mają prawa być zadowoleni ze stylu, bo o jakim stylu my mówimy?


- W dodatku wielu ekspertów zarzuca, że w szeregach wojskowych gra tylko jeden klasowy piłkarz.

- Nikolić jest faktycznie klasowy, ale tylko na naszą ligę. Nie ma się co oszukiwać. Tutaj jest nieprzeciętny, ale w Europie nie istnieje. Wystarczy prześledzić sobie jego mecze w Lidze Europy. W ekstraklasie top, a tylko wyjedzie z kraju z zespołem i go nie ma. Statystyki w ekstraklasie ma imponujące, ale wciąż nie pozostawił po sobie dobrego wrażenia z poważnymi przeciwnikami. Owszem, wcześniej strzelał też bardzo dużo na Węgrzech, ale fakty są takie, że nigdy nie biły się o niego kluby z mocnych krajów. 


- Gdyby zamienił się pan z Czerczesowem, postawiłby pan na przykład w takim meczu na Jakuba Rzeźniczaka, gdyby był już gotowy do gry po urazie? Mając w pamięci jego wszystkie wpadki z opaską kapitańską...

- Legia ma już kapitana i jest nim Michał Pazdan, reprezentant Polski. Dodajmy jeszcze Lewczuka, który jest ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji. Tak to właśnie wygląda w profesjonalnych klubach. Jeżeli coś zawalasz, wchodzi nowy piłkarz. Kuba Rzeźniczak stracił miejsce i powinien wziąć się do pracy. Na Łazienkowskiej powinni jednak myśleć już o zimowym okienku transferowym. Jeżeli snują marzenia o mistrzostwie, muszą wzmocnić skład, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Wiadomo, że za ponad tydzień grają z Piastem i teoretycznie są faworytem. Chciałbym zobaczyć ekipę z Gliwic w europejskich pucharach, to byłaby dla nich wielka nagroda za postawę w bieżących rozgrywkach. Pożyjemy, zobaczymy. Liga jest tak nieprzewidywalna, ze wszystko może się tu jeszcze wywrócić kilka razy do góry nogami. Wystarczy, że podzielimy punkty. Typowanie triumfatora sezonu 2015/16 jest jak wróżenie z fusów i potrzebujemy czasu, żeby dopiero wyciągnąć jakieś mądre wnioski. 


- Zatem wracając do punktu wyjścia – kto pana zdaniem wygra w niedzielę? Bukmacherzy, w tym firma Fortuna, typuje triumf Legii po kursie 2.15. Domowe zwycięstwo Wisły to z kolei kurs aż 3.30.

- Serce mam bliżej Wisły, bo spędziłem w tym klubie bardzo dużo czasu. Legia jest jednak uprzywilejowana, jest w lepszej sytuacji kadrowej. Nie zagra co prawda Furman, ale Wisła bez Sadloka i ewentualnie Brożka traci jeszcze więcej. Gdybym miał się pokusić o wskazanie rezultatu, postawiłbym jednak na remis...


www.arskomgroup.pl




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty