Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sportowa Małopolska
KO II Kraków: Zaległości odrobione, remis Garbarzy w Zabierzowie2015-05-06 20:11:00

Dziś odbyły się dwa zaległe mecze w KO II Kraków. Kmita uratował remis z rezerwą Garbarni w doliczonym czasie, a Liszczanka przegrała wysoko z Podgórzem.

Klasa Okręgowa Kraków II, 15. kolejka:

AP Kmita Zabierzów - Garbarnia II Kraków 1-1 (0-1)

0-1 Szymon Palczewski 34 (głową)

1-1 Wojciech Skotnicki 90+1

Sędziowali: Sławomir Tomczyk oraz Paweł Gałka i Joanna Ściepura (KS Olkusz). Żółte kartki: Daniel Hurko, Wojciech Skotnicki - Wojciech Waś.

AP KMITA: Kamil Herdzik - Adam Popowicz, Patryk Szostak, Dariusz Kuźma, Piotr Więckowski, Wojciech Skotnicki, Tomasz Wysokiński, Michał Majgier, Michał Barnaś (55 Dawid Stygar), Daniel Hurko, Jan Goryczka. Trener: Artur Gaweł.

GARBARNIA II: Damian Paździor - Jan Zygmunt, Sławomir Zygmunt, Paweł Marczyk, Anthony Schacherer - Dawid Palej (46 Karol Jędrzejczyk), Jan Barabasz (50 Wojciech Waś), Artur Krzeszowiak, Krystian Żakowicz - Amadeusz Bufnal (80 Mateusz Ciesielski), Szymon Palczewski (70 Łukasz Machno). Trener: Stanisław Śliwa.


Podziałem punktów zakończyło się zaległe spotkanie klasy okręgowej pomiędzy zabierzowskim Kmitą a rezerwami Garbarni. Biorąc pod uwagę fakt, że w ostatnich trzech ligowych potyczkach pomiędzy tymi zespołami zwyciężali zawodnicy z Zabierzowa, można powiedzieć, że podopieczni trenera Stanisława Śliwy przełamali passę rywala. Jednak kiedy traci się prowadzenie w doliczonym czasie gry, a tak było w środę 6 maja, trudno nie odczuwać sporego niedosytu, którego Brązowi po meczu nawet nie zdołaliby ukryć.

Burza, jaka przeszła nad stadionem w Zabierzowie tuż przed meczem i ciągle padający deszcz postawiły rozegranie zaplanowanych na godzinę 18:00 zawodów pod znakiem zapytania. Trójka arbitrów - z panią sekretarz olkuskiego Kolegium Sędziów Joanną Ściepurą w składzie - po odbyciu "wizji lokalnej" boiska podjęła decyzję o dopuszczeniu go do gry.

Nasiąknięta wodą murawa przysparzała zawodnikom obu zespołów sporo trudności w opanowaniu piłki. Na pokaz technicznego futbolu nielicznie zgromadzeni widzowie raczej nie mogli liczyć, za to ambicji, woli walki i zaangażowania żadnemu z uczestników odmówić nie można.

Pierwsze minuty należały do gospodarzy, którzy posiadali optyczną przewagę, jednak obrońcy Garbarni (bardzo dobre spotkanie Jana Zygmunta) z Damianem Paździorem w bramce radzili sobie na własnym przedpolu.

Po upływie 25 minut gry do głosu zaczęli dochodzić goście, którzy stworzyli sobie kilka okazji pod bramką Kamila Herdzika. Anthony Schacherer w odległości mniej więcej 8 metrów przed bramką chciał "poszukać lepszej nogi" i skończyło się na strachu w obozie gospodarzy. Po dośrodkowaniu Dawida Paleja nie wyszedł strzał Janowi Zygmuntowi.

Wreszcie w 34. minucie, po dośrodkowaniu Artura Krzeszowiaka, rezerwowy junior Garbarni Szymon Palczewski zachował się jak rasowy napastnik i głową pokonał bramkarza Kmity.

W 37. minucie Paździor nie utrzymał w rękach śliskiej piłki, tę starali się wybić poza pole karne obrońcy Brązowych, czynili to na tyle pechowo, że futbolówka odbijając się od graczy Kmity dwukrotnie wracała na przedpole Młodych Lwów. 

Spore zagrożenie dla "świątyni" Paździora powstało także po dwóch rzutach rożnych wykonywanych przez grającego w Kmicie wychowanka Garbarni, Dariusza Kuźmę. Po pierwszym jeden z gospodarzy strzelił groźnie obok spojenia, po drugim - krótko rozegranym - bodajże Tomasz Wysokiński posłał piłkę obok dalszego słupka.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków zdeterminowanych niekorzystnym wynikiem podopiecznych trenera Artura Gawła. W 47. minucie Paździor uratował swój zespół dwukrotnie, broniąc strzał Wojciecha Skotnickiego i dobitkę Daniela Hurki. W 55. minucie strzał Krystiana Żakowicza obronił Herdzik. W 62. minucie w sytuacji sam na sam z Paździorem znalazł się Wysokiński, strzelił obok wychodzącego bramkarza gości, jednak piłka trafiła w słupek, a odbita od niego znalazła się w "koszyczku" Paździora.

W ostatnich minutach Garbarnia miała kilka okazji na podwyższenie wyniku. W 86. minucie Łukasz Machno rozprowadził dryblingiem kilku obrońców gości, piłka powędrowała do Karola Jędrzejczyka, który mocnym strzałem posłał ją tuż obok słupka. W 89. minucie Krystian Żakowicz trafił w poprzeczkę.

W doliczonym czasie gry gospodarze wykonywali dwa rzuty rożne, do których desygnowali wszystkie możliwe siły (w polu karnym Brązowych znalazł się nawet bramkarz Kmity). Po drugim kornerze w ogromnym zamieszaniu do bramki trafił Wojciech Skotnicki, ustalając ostateczny rezultat spotkania. Spotkania, które kończyło się w zapadających ciemnościach, bowiem późna pora meczu w połączeniu z burzowymi chmurami sprawiły, że widoczność była już bardzo ograniczona.

Trener gospodarzy powiedział po ostatnim gwizdku arbitra, że jego podopiecznym z przebiegu gry ten remis się należał. Pochwalił także swoich zawodników, którzy mimo kadrowych kłopotów zespołu ambitnie walczyli do samego końca.

Szkoleniowiec gości przyznał natomiast, że mimo zwycięstwa utraconego w ostatnim z możliwych momentów, do zdobytego w wyjazdowym spotkaniu punktu trzeba podejść z należytym szacunkiem. Zwłaszcza w meczu z rywalem, z którym Młodym Lwom wyraźnie się ostatnio nie układało.


Artur Bochenek (www.garbarnia.krakow.pl)


Liszczanka Liszki - Podgórze Kraków 0-5 (0-2)

0-1 Sebastian Sapała 18

0-2 Sebastian Sapała 42

0-3 Oleksandr Kotiv 47

0-4 Przemysław Polny 62

0-5 Wojciech Ochałek 75

Sędziował Maciej Koster (KS Kraków). Bez kartek.


st


1.jpg
2.jpg
3.jpg
4.jpg
5.jpg
6.jpg
7.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty