Weekend nie był szczęśliwy dla Podhala. Po raz drugi „Szarotki” przegrały w doliczonym czasie gry. W „piwnym mieście” przegrały w dziwnych okolicznościach, w ostatniej sekundzie dogrywki. Nie jest to pierwszy przypadek w historii Podhala. 9 stycznia 2001 – jak podają autorzy książki „75 lat Szarotek” - miała miejsce taka sytuacja w meczu z Sanokiem. Wtedy kanadyjskiego bramkarza Podhala, Thierry'ego Noëla, pokonał Branislav Stolarik strzałem z niebieskiej linii. W Tychach było 5 sekund do zakończenia dogrywki, gdy bulik w tercji Podhalan wygrał Bacul, a Parzyszek od razu „wypalił”. Zborowski obronił ten strzał, ale…

- Brakuje mi słów, aby zilustrować to co się stało – mówi zdenerwowany drugi trener Podhala, Marek Ziętara. – Nie można w tak ważnym momencie przegrać bulik i jeszcze zapomnieć o kryciu. Parzyszek poszedł za swoim strzałem, bo „guma” odbiła się jeszcze od słupka i zatańczyła w polu bramkowym za plecami Zborowskiego. Z Cracovią straciliśmy podobną bramkę. Szkoda, bo nie zasłużyliśmy na porażkę. Takie porażki bolą i nie wpływają dobrze na psychikę zawodników. Zagraliśmy lepiej niż z „Pasami”. Mecz był wyrównany i mógł się podobać kibicom. Było sporo walki, wysokie tempo, atak za atakiem sunął na obie bramki, mnóstwo strzałów i bramkarskich parad. Już w pierwszej tercji ze składu wyleciał nam Batkiewicz, który z podejrzeniem złamania szczęki wylądował w szpitalu. Zmuszeni byliśmy przemeblować formacje. Batkiewicza zastąpił Neupauer, a Sulka na środek do czwartego ataku.
- Takie mecze bolą – mówi Krzysztof Zborowski. – Krążek gdzieś się podbijał, znalazł się za moimi plecami i… stało się. Żałujemy, że nie doszło do karnych. Szkoda punktów, bo z rywalami z górnej półki punkty są bardzo istotne.
W innych meczach niespodzianek nie było. Mistrz Polski - Cracovia - pewnie wygrał w Gdańsku. - Od niedawna w Gdańsku jest lód, który pozostawia wiele do życzenia. Warunki oba zespoły miały jednak identyczne. Zadowolony jestem z postawy Marka Rączki. Muszę wystawiać obu bramkarzy, bo sezon jest długi - powiedział trener "Pasów" Rudolf Rohacek. We wtorek Cracovia miała rozegrać spotkanie awansem z Naprzodem. Z uwagi na ogłoszoną żałobę narodową, mecz odbędzie się dzień później.

Po raz kolejny zawiodła oświęcimska Unia, która tym razem nie sprostała Jastrzębiu. KH Sanok nie miał problemów z Naprzodem, ale ten musi nadrobić zaległości treningowe, aby był groźny.

GKS Tychy – Podhale Nowy Targ 2-1 (0-0, 1-1, 0-0; 1-0) po dogrywce

1-0 Kotlorz – Parzyszek 24:54 czterech na czterech
1-1 Baranyk – Neupauer – Bakrlik 36:16
2-1 Parzyszek 64:59 czterech na czterech
Sędziował Dzięciołowski (Bydgoszcz). Widzów 1000.
GKS: Sobecki; Gonera – Śmiełowski, Jakeš – Kotlorz, Majkowski – Sokół, Krokosz – Mejka; Bacul – Paciga – Parzyszek, Woźnica – Garbocz – Proszkiewicz, Bagiński – Krzak – Wołkowiecz, Witecki – R. Galant – Maćkowiak.
PODHALE: Zborowski; Suur – Dutka, Łabuz – Ivičič, Sroka – D. Galant, Gaj - Sulka; Bakrlik – Voznik – Baranyk, Gruszka – Batkiewicz – Malasiński, Kmiecik – K. Bryniczka – Ziętara, Kapica - Neupauer – Iskrzycki.

Stoczniowiec Gdańsk - Cracovia 2-4 (1-3, 0-0, 0-1)

0-1 Musial - Kłys 6:07
1-1 Skrzypkowski - M. Wróbel - B. Wróbel 16:41
1-2 D. Laszkiewicz - Słaboń - L. Laszkiewicz 18:15
1-3 Radwański - Łopuski 19:23
2-3 B. Wróbel - M. Wróbel - Furo 40:24
2-4 Musial - Piotrowski 56:36
Sędziował Paweł Meszyński. Widzów 1000.
STOCZNIOWIEC: Odrobny – Smeja, Kwieciński; Skutchan, Rzeszutko, Jankowski – Rompkowski, Maj; Strużyk, Zachariasz, Vitek – Maciejewski, Skrzypkowski; Furo, M. Wróbel, B. Wróbel – Benasiewicz, Chmielewski, Ziółkowski, Wróblewski.
CRACOVIA: Rączka – Wajda, Csorich; L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz – Dudaš, Dulęba; Radwański, Pasiut, Łopuski – Noworyta, Kłys; Piotrowski, Musial, Drzewiecki – Landowski, Guzik; Rutkowski, Biela, Witowski.

Unia Oświęcim - JKH GKS Jastrzębie 3-6 (1-2, 2-2, 0-2)

0-1 Labryga 9:33
1-1 Gallo - Klisiak 14:47
1-2 Kowalówka - Danieluk 15:41
2-2 Klisiak 22:20
2-3 Radwan - Wolf 25:05
2-4 Zdenek - Lipina 35:01
3-4 Bucek - Badzo 35:38
3-5 Urbanowicz 54:06
3-6 Urbanowicz - Danieluk 59:01
Sędziował Jacek Rokicki (Nowy Targ). Kary: 6 – 12 minut. Widzów 2000.
UNIA: Szydłowski – Kasperczyk, Połącarz; Modrzejewski, Stachura, Twardy – Gallo, A. Kowalówka; Klisiak, Tabaczek, Wojtarowicz – Piotrowski, Cinalski; Buczek, Szewczyk, Badžo oraz Sękowski, Adamus.
JKH: Kosowski – Bryk, Wolf; Zdrahal, Zdenek, Lipina – Dąbkowski, G. Piekarski; Danieluk, S. Kowalówka, Urbanowicz – Gabryga, Górny; Kąkol, Radwan, Kiełbasa oraz Pastryk.

KH Sanok - Naprzód Janów 7-3 (3-1 1-2 3-0)

0-1 Jóźwik 4:24
1-1 Čacho - Vozdecký 4:49
2-1 Maciejko - Biały - Gawlina 9:28
3-1 Milan - Ćwikła - Mermer 17:44
3-2 Sowiński - Gryc - Sośnierz 25:42
4-2 R. Solon 27:20
4-3 Zatko - Bouz 33:43 w osłabieniu
5-3 Sekáč - Demkowicz 45:56 w podwójnej przewadze
6-3 Sekáč - Mermer - Milan 47:44 w podwójnej przewadze
7-3 Demkowicz - Milan - Mermer 51:31 w przewadze
Sędziował Przemysław Kępa (Nowy Targ).
KH: Janiec, Rocki - Bigos, Demkowicz, Ćwikła, Milan, Mermer - Sekáč, Schneider, Čacho, Strzyżowski, Vozdecký - R. Solon, Rąpała, Kostecki, Połącarz, Poziomkowski - Maślak, Grzesik, Gawlina, Biały, Maciejko.
NAPRZÓD: Jakubowski, Elżbieciak M. - Gretka, Kulik, Salamon, Gryc, Jóźwik - Bernacki, Gnyp, Pohl, Słodczyk, Sowiński - Wilczek, Zatko, Słowakiewicz, Ł. Elżbieciak, Sośnierz - Bouz, Kacíř, Najdek.

TKH Toruń - Zagłębie Sosnowiec 3-4 (1-1, 1-2, 1-1)

1-0 Dzięgiel - Jastrzębski 3:57
1-1 Marcińczak - Jakubik 9:00
1-2 Duszak - Różański 21:54
2-2 Winiarski - Talaga 35:48
2-3 Luka - Bernat - Sarnik 36:56
3-3 Koseda - Buril 46:15 w przewadze
3-4 Luka 55:03
TKH: Plaskiewicz - Koseda, Buril; Bomastek, Kuchnicki, Dołęga - Cychowski, Kubat; Jastrzębski, Dzięgiel, Marmurowicz - Talaga, Lidtke; Bomba, Chrzanowski, Minge - Pietras, Porębski; Wieczorek, Winiarski, Chyliński.
ZAGŁĘBIE: Rajski - Banaszczak, Galvas; Luka, Da Costa, Bernat - Marcińczak, Gabryś; Jaros, Sarnik, Opatovsky - Duszak, Podsiadło; Podlipni, Koszarek, Różański - Szczepański, Rarok; Jakubik, T. Kozłowski, Ślusarczyk.

Les, AnGo