Facebook
kontakt
logo
Strona główna > PULS DNIA
Wisła nieskuteczna w Bełchatowie2015-02-28 22:32:00

W 22. kolejce piłkarskiej ekstraklasy Wisła Kraków przegrała wyjazdowy mecz z PGE GKS Bełchatów 1-3. Biała Gwiazda miała dużą przewagę, ale grała nieskutecznie. Dla odmiany gospodarze mieli trzy sytuacje i wszystkie wykorzystali (jedną z pomocą Głowackiego)...


PGE GKS Bełchatów - Wisła Kraków 3-1 (2-1)

1-0 Arkadiusz Piech 15

2-0 Arkadiusz Głowacki 26 (samob.)

2-1 Arkadiusz Głowacki 36 (głową)

3-1 Arkadiusz Piech 75

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Żółte kartki: Baran - Barrientos, Garguła. Czerwona kartka: Sadlok (Wisła, 80).

BEŁCHATÓW: Trela - Basta, Baranowski, Flis, Mójta - Rachwał, Baran - Michał Mak (73 Wroński), Wacławczyk (87 Komołow), Małkowski - Piech (90+2 Zbozień).

WISŁA: Buchalik - Burliga, Głowacki, Dudka, Sadlok - Boguski, Uryga - Jovic (81 Jankowski), Stilic (81 Garguła), Sarki (60 Barrientos) - Brożek.


W I połowie Wisła od początku przeważała, ale po kwadransie było 1-0 dla bełchatowian, po znakomitej kontrze. Ze środka boiska, z lewej strony, Małkowski przerzucił piłkę na prawe skrzydło, do Michała Maka, który natychmiast uruchomił wychodzącego na czystą pozycję Piecha. Ten, w sytuacji "sam na sam", strzelił w "długi" róg, obok Buchalika.


W 17. minucie sędzia popełnił ewidentny błąd, nie dyktując karnego dla Białej Gwiazdy. Baranowski zagrał ręką w szesnastce, ale arbiter zarządził tylko rzut wolny, tuż zza linii. Stilic uderzył technicznie, lecz nad poprzeczką. W 24. minucie Jovic podał na prawo do Brożka, ten mając przed sobą jedynie Trelę, przegrał z nim pojedynek.


Zamiast remisu, w 26. minucie było 2-0 dla gospodarzy, do których uśmiechnęło się szczęście. Małkowski wrzucił piłkę z woleja na 12. metr, Wacławczyk od razu ją uderzył. Futbolówka nie leciała na bramkę, ale trafiła w stojącego na linii strzału Głowackiego i po rykoszecie wpadła do siatki obok zaskoczonego golkipera.


10 minut później krakowianie złapali kontakt. Najpierw Sarki huknął z dystansu pod poprzeczkę, a Trela wybił piłkę na korner. Następnie Stilic dośrodkował na piąty metr, skąd nabiegający Głowacki głową zdobył gola. W 40. minucie mocno uderzył Uryga z 20 m, ale bramkarz miejscowych skutecznie interweniował.


Po przerwie goście mozolnie budowali ataki pozycyjne i co jakiś czas dochodzili do rokujących pozycji. Konkretnie dochodził do nich Paweł Brożek. W 48. minucie pobiegł na spotkanie z bramkarzem prawą stroną, przymierzył z kąta w "długi" róg, lecz minimalnie chybił. 10 minut później dostał podanie od Burligi, ale ponownie przegrał z Trelą. W 72. minucie dograł mu Boguski i ponownie golkiper gospodarzy wygrał pojedynek z napastnikiem krakowskim.


Wiślacy bili przez pół godziny głową w mur, a tymczasem w 75. minucie bełchatowianie zaatakowali raz, a dobrze. Wacławczyk idealnie podał w "uliczkę" do Piecha, a ten w sytuacji oko w oko z Buchalikiem strzelił z 7 m do siatki na 3-1.


Krakowianie nie rezygnowali. W 77. minucie Brożek po raz kolejny przegrał z Trelą starcie o stykową piłkę, z kolei w 89. minucie strzelił precyzyjnie z półwoleja z 14 m, ale i tym razem bramkarz miejscowych wyczuł intencje napastnika. Podopieczni trenera Smudy grali już w tym momencie w dziesiątkę, gdyż czerwoną kartkę za faul na Baranie zarobił Sadlok.


Statystycznie (wg NC+) rzecz biorąc wszystko przemawiało za przyjezdnymi. Wiślacy oddali więcej strzałów (11:5, celnych 7:3), mieli więcej dośrodkowań (27:12), byli przez większość mecz w posiadaniu piłki (64:36%). Ta najważniejsza statystyka, zwana ilością goli, była jednak korzystna dla PGE GKS. Bełchatów nie wygrał z Wisłą poprzednich siedmiu spotkań, dziś przerwał tę złą dla siebie passę.


ST


wislabelchatow.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty