Raniżovia – Stal II Mielec 3-2 (2-1)

0-1 Krzystyniak 8

1-1 Tyburczy 38

2-1 Hajkowski 40

2-2 Marek 55

3-2 Stachyra 68

Żółte kartki: Stachyra - Hul. Widzów 50.

RANIŻOVIA: Sudoł – Wesołowski, Janowski, Matejko, Warzocha – Żabiński, Stachyra, Tyburczy (70 Rzeszutek), Hajkowicz (80 Bałos) – Boronowicz (90 Jaskot), Sondej.

STAL: Zieliński - Fryc, (70 Wilk) Stawarz (55 B. Radłowski), Mroziński, Marek - Borowski, Osmola (75 Pikuła), Parys, Hul, Krzystyniak - J. Radłowski (46 Ciemięga).

Z uwagi na trzecioligowy pojedynek podwyższonego ryzyka pomiędzy pierwszym zespołem Stali a dębicką Wisłoką, odgórnie ten mecz przeniesiono na teren rywala, w związku z czym piątoligowcy z Mielca i Raniżowa zamienili się rolami.

Piłkarzom dokuczał wszechobecny deszcz, który z nieba lał się strumieniami, aczkolwiek widzowie obejrzeli aż pięć goli. Nie da się ukryć, że większość z nich to efekt śliskiej mury i związanych z tym błędów w defensywie.

Spotkanie rozpoczęło się udanie dla mielczan, którzy już w 8 min objęli prowadzenie po strzale Krzystyniaka. Dwie minuty wstrząsnęły jednak Stalą. Po kiksach obrony gospodarze wykorzystali błyskawicznie dwie sytuacje i na przerwę schodzili z dobrą zaliczką.

Po zmianie stron w 55 min centrę Borowskiego z lewej strony, na wyrównującą bramkę uderzeniem głową zamienił Marek. Raniżovii wystarczyła jednak kolejna kontra, by odzyskać prowadzenie. Przez końcowe 20 minut Stal atakowała z furią, ale obrona Częstochowy w wykonaniu Raniżovii zdała egzamin.

JCZ