Stal II Mielec - Kaskada Kamionka 0-1 (0-1)

0-1 Gniewek 24
STAL II: Zieliński - Pikuła (63 Wrażeń), Gozdecki, P. Kołacz, Horodeński (75 Wilk) - Borowski (72 J. Radłowski), Parys, Hul, Soboń - B. Radłowski (46 Miłoś), Wójtowicz.
KASKADA: Świder - Perlik, Szalwa, W. Borek, W. Zięba - Rudny, Dłużeń, Gniewek, Chmura - Świątek, M. Borek.

Goście kończyli mecz w dziewiątkę. W 49 minucie po drugiej żółtej kartce boisko opuścił Dłużeń, chwilę później "czerwień" ujrzał Chmura. - Sędziowie pomagali Stali - stwierdził obrońca Kaskady Andrzej Szalwa - Mimo tego, punkty pojechały na wieś - uśmiechał się. - Ostatnie pół godziny to oblężenie bramki Kaskady. Niestety, pudłowaliśmy nawet z 2 metrów. Mam wrażenie, że część moich zawodników zlekceważyła rywala - irytował się szkoleniowiec Stali Grzegorz Wcisło. Jego zespół jeszcze nie wygrał na własnym boisku.
Jedynego gola zdobył precyzyjnym strzałem z 18 metrów Gniewek. - Przy odrobinie szczęścia mogliśmy wygrać 2-0. W 90 minucie Świątek nie wykorzystał jednak świetnej okazji - informował Szalwa.

AL