Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > I liga

KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - Wisła Płock 1-1 (0-0)

0-1 Wiśniewski 55
1-1 Folc 80
Sędziował: Mateusz Złotek (Gorzyce). Żółte kartki: Sobczyński - Grzelak, Jarczyk, Sielewski
.

Zdaniem trenerów

Robert Kasperczyk, KSZO:

- Pierwsza połowa, a w zasadzie pierwsze pół godziny widoczna była nasza przewaga. Stworzyliśmy kilka sytuacji, oddaliśmy kilka dobrych uderzeń na bramkę przeciwnika. Wydawało się, że jeśli taki animusz zostanie podtrzymany, to coś do bramki rywala wpadnie. Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że nie gramy z frajerami, tylko z zawodnikami, którzy mają za sobą przeszłość ligową. Widać było, że u nas szwankowała troszkę gra w środku pola. Dzisiaj mecze wygrywa się właśnie środkiem. Patrząc z perspektywy całego meczu i kiedy w drugiej połowie przeciwnik po zdobyciu bramki mądrze się cofał, na prawdę bardzo się z tego wyniku cieszę. Na drugą połowę wyszliśmy jacyś ospali. Może nie brzmi to najlepiej, kiedy u siebie się remisuje, ale z takim przeciwnikiem i w takiej sytuacji, gdy przegrywaliśmy i goniliśmy wynik, kolejna piękna bramka Marcina Folca bardzo nas cieszy, bo dała nam jeden cenny punkt. Fajnie, że mamy to szerokie boisko, bo w sytuacji, kiedy tak doświadczony zespół, jak Wisła zdobył bramkę i się cofnął, to przy gorszym boisku, może i rzucilibyśmy ręcznik. Brakowało nam oskrzydleń. Łukasz Szymoniak troszkę za rzadko podłączał się do tych akcji ofensywnych. Będę wymagał od tego zawodnika, żeby jeszcze bardziej podwajał tę prawą stronę. Bardzo brakuje mi środka i nie ukrywam, że powrót na mecz z Katowicami w pełni zdrowego Marcina Dziewulskiego i Piotra Wtorka na pewno wzmocni rywalizację w tej strefie i jeżeli będzie ten środek taki, jak chcemy, to ten zespół wróci do takiej dyspozycji, jaką prezentował przed paroma tygodniami.

 

Dariusz Kubicki, Wisła:

- Po ostatnich dwóch przegranych spotkaniach, przyjechaliśmy do Ostrowca po jakąś zdobycz punktową. Remis nie krzywdzi chyba żadnej z drużyn, jednak to my prowadziliśmy 1-0 i brakło nam siedmiu minut, aby ten wynik dowieźć do końca spotkania. Dlatego też mam żal zwłaszcza do dwóch moich zawodników, których nie chcę wymieniać z nazwisk, bo w prezencie podarowali rywalowi bramkę. Można powiedzieć, że drużyna KSZO stworzyła sporo zamieszania pod naszym polem karnym, ale jakichś klarownych sytuacji nie przypominam sobie. Czasami nie można meczu wygrać, więc trzeba go zremisować, a po dwóch porażkach i punkt jest cenny i niego się cieszymy.

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty