Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > I liga
Dwa razy prowadzili i nie wygrali2010-04-03 20:17:00 (TSZ)

Piłkarze Stali Stalowa Wola rozegrali w Bielsku Białej najlepszy mecz od miesięcy, ale i to nie wystarczyło, by sięgnąć po pierwsze wyjazdowe zwycięstwo.


Podbeskidzie Bielsko-Biała - Stal Stalowa Wola 2-2 (0-1)

0-1 Treściński 16
1-1 Patejuk 71
1-2 Wasilewski 79
2-2 Kołodziej 84, z karnego
PODBESKIDZIE
: Zajac - Dancik, Matusiak, Konieczny (65 Bagnicki), Osiński - Malinowski, Kołodziej, Ocholeche, Patejuk (85 Cieluch) - Świątek, Rocki (46 Matawu).
STAL: Zarzycki - Szymiczek, Treściński, Maciorowski, Lebioda - Gilar (57 Łętocha), Myszka, Trela (76 Gęśla), Litwiniuk (67 Czpak) - Salami, Wasilewski.
Sędziował Włodzimierz Bartos (Łódź). Żółte kartki: Konieczny - Myszka, Wasilewski, Gęśla. Czerwona kartka: Myszka (82, za drugą żółtą).

 

Podbeskidzie, choć w kryzysie, było zdecydowanym faworytem spotkania. Gospodarze zlekceważyli jednak czerwoną latarnię ligi i drogo za to zapłacili. Nie wyciągnęli wniosków nawet, gdy po kwadransie Paweł Wasilewski stanął oko w oko z Richardem Zajacem. Bramkarz gospodarzy odbił piłkę na róg, a za moment wyciągał ją z siatki. Daniel Treściński uderzył zza linii pola karnego nie jak środkowy obrońca, a rasowy pomocnik bądź napastnik. Dopiero wtedy podrażnieni bielszczanie ruszyli do ataków i mecz zrobił się, że ho, ho. Jeszcze przed przerwą Paweł Zarzycki wygrał pojedynek z Sylwestrem Patejukiem, a Dariusz Kołodziej minimalnie przestrzelił z dystansu.
Tuż po zmianie stron Patejuk doprowadził fanów do rozpaczy, nie trafiając w bramkę z 5 metrów, ale w 70 minucie odkupił winy. Dobił piłkę, która odbiła się od słupka po strzale z wolnego Kołodzieja. Utrata gola nie podłamała Stali. Chimeryczny w poprzednich meczach Wasilewski po sprytnie rozegranym rzucie wolnym kapitalnie przymierzył i na dziesięć minut przed końcem zespół Janusza Białka znów był bliższy sięgnięcia po pełną pulę. Nie udało się, bo w tym sezonie stalowcy uparli się, by w końcówkach trwonić swój kapitał. W Bielsku goście stracili bramkę z karnego, którego Kołodziej wykonywał...dwa razy. Za pierwszym razem umieścił piłkę w siatce, ale sędzia zarządził powtórkę, gdyż jeden z partnerów za szybko wbiegł w pole karne.

Zdaniem trenerów

Robert Kasperczyk, Podbeskidzie

- Źle zaczęliśmy. Zawodników chyba sparaliżowała stawka spotkania. Stal okazała się zespołem szalenie skutecznym. Trzy sytuacje zamieniła na dwa gole. Dopiero po przerwie moja drużyna grała tak, jak tego od niej oczekuję. Szybko i z ogromnym poświęceniem. Niestety, nie wystarczyło to do zwycięstwa.

Janusz Białek, Stal

- Znów pokazaliśmy, że umiemy grać w piłkę i znów pokpiliśmy sprawę w ostatnich minutach. W każdym meczu brakuje nam szczęścia. Tak jakby ciążyło nad nami jakieś fatum.


(TSZ)


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty